ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Nerwowy finisz 01.05.2013r.
Juniorzy starsi dodali do swojego dorobku trzy punkty, wygrywając u siebie w zaległej potyczce z Radunią Stężyca 4:3. MKS był lepszym zespołem, ale nie zabrakło niepewności w samej końcówce rywalizacji, kiedy goście przy stanie 4:1 zaczęli odrabiać straty. Zdobyli dwie bramki i trochę postraszyli czerwono-niebieskich.
Inna sprawa, że podopieczni Sławomira Słonki swobodnie mogli wcześniej wygrywać jeszcze większą różnicą goli, bo okazji ku temu nie brakowało. Od pierwszego gwizdka sędziego Kacpra Ochendala gospodarze przejęli inicjatywę i już w 3. minucie powinniśmy prowadzić. Bartłomiej Rutyna wyszedł na spotkanie z bramkarzem, ten odbił jego strzał, a próbujący poprawić Krzysztof Szawarniak zbyt długo z tym zwlekał i obrońcy zablokowali go. W 11 min. dwie ciekawe akcje. Najpierw zamieszanie w polu karnym MKS-u, wyjaśnione interwencją arbitra, który uznał, iż Paweł Kreft był faulowany, a następnie druga okazja Rutyny i minimalnie niecelny strzał. W 18 min. Kreft nie dał się zaskoczyć po technicznym lobie głową jednego z rywali, wybijając futbolówkę na róg. W 24 min. znakomita szansa Mariusza Góry. Kapitan debrznian uderzył płasko po długim rogu i piłka zatrzymała się na słupku. W 30 min. dwa razy świetnymi paradami zażegnywał niebezpieczeństwo bramkarz ekipy ze Stężycy. Po rzucie rożnym głowę dołożył Góra. Golkiper wybił piłkę na kolejnego kornera, a po nim główkował Szawarniak i znowu nie do zatrzymania była ostatnia instancja drużyny gości. W 35 min. dopięliśmy swego. Krystian Szostek wypatrzył wbiegającego w pole karne Szawarniaka, a debrznianin po długim rogu zmieścił futbolówkę w bramce. W 40 min. po akcji Rutyny zbyt słabo uderzył Dawid Pankanin. Kiedy gole dla MKS-u zdawały się być kwestią czasu przyjezdni wyrównali. Po kontrze i prostopadłym zagraniu do napastnika (nie było mowy o spalonym) Kreft nie miał szans na udaną interwencję. Jeszcze przed przerwą była okazja na odzyskanie inicjatywy. Po dośrodkowaniu z rogu Szawarniak główkował, lecz bramkarz podbił piłkę na poprzeczkę, a potem obrońcy wyjaśnili sytuację. Drugą część lepiej zaczęli przeciwnicy. Dwukrotnie stworzyli dogodne szanse, ale na nasze szczęście ich strzały mijały bramkę debrzneńską. Później nastąpił kwadrans, który rozstrzygnął losy spotkania. W 53 min. Krystian Ryhanycz znakomitym prostopadłym podaniem wypuścił w bój Rutynę, a najskuteczniejszy zawodnik drużyny wykorzystał sytuację sam na sam. 2:1. W 63 min. Rutyna podwyższył wynik na 3:1, a ponownie asystował dobrze grający Ryhanycz. W 67 min. z kolei z dobrej strony pokazał się Szostek. Poradził sobie z dwoma przeciwnikami, a następnie zaskoczył bramkarza technicznym uderzeniem przy słupku. 4:1 i całkowita dominacja czerwono-niebieskich. Tym bardziej, że chwilę później kolejną sposobność miał Rutyna, ale zabrakło dosłownie centymetrów, aby skompletować hat tricka. Ostatnie minuty dla teamu ze Stężycy. Nasi najwyraźniej nie wytrzymali meczu fizycznie i było to widać w tym fragmencie zmagań. W 74 min. dopisało nam szczęście, ale w 82 min. oraz czwartej doliczonego czasu gry już nie i z pewnego wyniku 4:1 zrobiło się tylko 4:3. Z drugiej strony patrząc na całe 90 minut byłoby niesprawiedliwością, gdyby MKS nie "dowiózł" wygranej. W sobotę 4 maja o godz.13.30 znowu zagramy na obiekcie przy ul. Sportowej w Debrznie. Rywalem będzie Diament Trzebielino, a więc outsider tabeli.

MKS Debrzno - Radunia Stężyca 4:3 (1:1)
Gole dla MKS-u: Bartłomiej Rutyna (53, 63), Krzysztof Szawarniak (35), Krystian Szostek (67)
MKS: Kreft - Rybacki, Mich. Walkiewicz, A. Biszczanik (80 Stasierowski), Mat. Bucholc - Pankanin (61 Szarmach), Góra, Ryhanycz, Szostek - Szawarniak (46 Grabowski), Rutyna

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::