ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Poszukiwanie optymizmu 08.08.2006r.
Już tylko kilka dni dzieli nas od rozpoczęcia sezonu 2006/07 na boiskach słupskiej klasy okręgowej. Przyznać trzeba, że wszyscy związani z MKS-em oczekują startu nowych rozgrywek z uzasadnionym niepokojem. Najbliższe miesiące zapowiadają się jako trudniejsze niż cały miniony sezon, a pamiętając w jak dramatycznych okolicznościach zapewniliśmy sobie ligowy byt w czerwcu ciężko wyobrazić sobie, że może być jeszcze bardziej "pod górkę". A jednak. "Upływ krwi" jaki dotknął MKS w przerwie letniej jest znaczący. Zaprzestali treningów i na dziś nie ma w zespole: Sylwestra Nylca, Jarosława Małysa, Piotra Binkiewicza, Grzegorza Mendrka, Wojciecha Paproty i Roberta Podgórniaka. Wyjazd z Debrzna spowodował, że nie możemy też liczyć na grę Andrzeja Korosia. Znający realia debrzneńskie wiedzą, że w/w nazwiska to w większości podstawowi dotąd piłkarze ekipy seniorów, decydujący w dużej mierze o jej obliczu. Szkoda każdego ubytku, mnie jednak szczególnie zmartwiła decyzja S. Nylca, bo przecież nie tylko trzymał w ryzach linię obrony czerwono-niebieskich, ale również potrafił zdobywać niezwykle istotne gole. Powtarzam, żal każdego piłkarza, który odchodzi z klubu, rezygnuje z gry. Ciężko np. pogodzić się z faktem zaprzestania boiskowych występów przez J. Małysa, ledwie dwudziestolatka! Wszystko wskazuje na to, że spośród tych zawodników tylko Grzegorz Mendrek zmieni klub (podobno chce grać w Drzewiarzu Rzeczenica).
To, na co stać MKS w nadchodzącym sezonie, stanowi nie lada zagadkę. Wielu tzw. "ekspertów" skazuje nas na nieuchronną degradację. Ale... Odejścia jednych są szansą dla ich następców. Czy ich mamy? Do zespołu Krzysztofa Borkowskiego dołączyli z drużyny juniorów Łukasz Jażdżewski, Piotr Grzechnik, Andrzej Taras i Krzysztof Grzechnik, kolejną próbę gry w seniorach podjęli Alan Nalepa i Grzegorz Pryba, wznowił treningi Kamil Sieg. Na dziś zgłoszono do ligi tylko 21 zawodników. Mało, bo zakładając, że w trakcie sezonu pojawią się kartki, obowiązki szkolne, kontuzje (odpukać!), problemy kadrowe będą nieuniknione. Wydaje się, że największy kłopot będzie nastręczać zestawienie odpowiednio silnej linii obrony. Wciąż nie w pełni sił jest Andrzej Jażdżewski, a dodając do tego rezygnację z gry kluczowych dotąd w tej formacji piłkarzy obawy są spore. Numerem jeden w bramce pozostaje Robert Rutyna, który ma za sobą udany sezon i na którego dobrą dyspozycję możemy liczyć. Oprócz niego o obrazie gry całego zespołu będą zapewne stanowić niezniszczalny Mirosław Kisełyczka, trio na literę "W" (Władyczak, Wegner, Wójtowicz), ambitny Bartłomiej Grochowina oraz młodzi, ale już mający przecież spore doświadczenie ligowe Grzegorz Dudek i Damian Litwiniuk. Należy dodać do tej grupy Ireneusza Nowaka, ale "Łapka" musi zrozumieć, że jest ważnym ogniwem drużyny i nie może pozwalać sobie na przykład na nieusprawiedliwione nieobecności na treningach i meczach, co miało niestety miejsce w przeszłości. Czerwono-niebiescy powinni pokazać ambicję, determinację i charakter jeśli marzymy o bezpiecznej lokacie w tabeli. Oczywiście, że te cechy to nic odkrywczego, jednak cóż nam pozostało?
W historii MKS-u przeżywaliśmy już swoistą "rewolucję kadrową" zimą 1999 roku. Wtedy Mirosław Kisełyczka dał szansę nowej generacji zawodników i w dłuższej perspektywie czasowej przyniosło to pożądany efekt. Rok wcześniej natomiast Zbigniew Sadowski dysponował 14-15 piłkarzami, a więc jeszcze węższą kadrą niż obecnie, a jednak dał sobie radę wygrywając ligę. Jasne, że trudno porównywać tamte wydarzenia z teraźniejszością, ale jeśli zespół będzie tworzył dobrze zgraną, rozumiejącą się na boisku i poza nim grupę, pozytywne efekty wspólnej pracy prędzej czy później nadejdą. Trzeba w to wierzyć i być z debrznianami przez cały sezon na dobre i na złe.

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::