ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Postrzelali na koniec 14.06.2014r.
W dobrym stylu finiszowali w rozgrywkach ligowych juniorzy B Łukasza Płóciennika. O ile cała wiosna nie przyniosła nam wielu pozytywnych momentów, to ostatni mecz debrzneńska młodzież może spokojnie zaliczyć na duży plus. Czerwono-niebiescy gładko rozprawili się w derbowym starciu z Czarnymi Czarne 9:1, zachowując tym samym ósmą lokatę w zestawieniu.

Owszem, Dariusz Tucki przyjechał na mecz do Lipki w... dziesiątkę, co musi nieco tonować triumfalne nastroje wśród zawodników znad Debrzynki, jednak problemy poprawnie bądź co bądź w rundzie rewanżowej spisującej się drużyny czarneńskiej nie umniejszają faktu, że "emkaesiacy" rozegrali udane zawody i dążyli do jak najwyższej wygranej. Początkowo rywale starali się dotrzymywać kroku piłkarzom MKS-u, ale z czasem, w miarę zmieniającego się na ich niekorzyść rezultatu spasowali, co bez skrupułów wykorzystywali debrznianie. W 9 min. oglądaliśmy pierwszą dogodną szansę na gola. Martin Romanek zagrał do Dawida Stefaniaka, który pokazał szybkość, wyprzedził obrońcę, ale przegrał pojedynek z Michałem Gwozdowiczem. Golkiper Czarnych był wyróżniającą się postacią spotkania i gdyby nie jego parady oraz nieustępliwa postawa do ostatniej chwili zmagań bagaż bramek, z jakim wyjeżdżaliby do domu jego koledzy byłby jeszcze pokaźniejszy. Drugim zawodnikiem przyjezdnych, któremu "chciało się chcieć" był Paweł Krawczuk. Kapitan Czarnych miał idealną okazję tuż po sytuacji Stefaniaka w 9 min., jednak Patryk Dudek okazał się lepszy. W 12 min. wynik powinien otworzyć Dominik Fiegler, bo otrzymał dokładną piłkę od Mateusza Gryty, jednak nie zdołał skierować jej do siatki. "Matej", noszący opaskę kapitańską w MKS-ie, mógł zaliczyć pierwszą asystę w tym meczu. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze... Dość powiedzieć, iż ogółem później odnotowaliśmy mu aż pięć podań otwierających drogę do celu, co jest rekordem tej niezbyt udanej kampanii 2013/2014 naszego zespołu.

Defensywę gości przełamaliśmy w 18. minucie. Fiegler podał do Gryty, ten przekazał futbolówkę Martinowi Romankowi, a pomocnik "emkaesiaków" wiedział co z nią zrobić. Uderzył mocno z prawej nogi i Gwozdowicz sięgnął do siatki pierwszy raz. W 22 min. zrobiło się 2:0. Ponownie w głównej roli wystąpili Gryta i Romanek. Mateusz dośrodkowywał, a Martin głową z bliska zamknął akcję zdobywając drugiego gola. W 27 min. trzecią bramkę strzelił Gryta, który po zagraniu z rzutu wolnego Patryka Wonsa przepchał się z obrońcą w polu karnym i skierował piłkę do celu obok wychodzącego Gwozdowicza. Dalszych okazji w I połowie nie brakowało, lecz ze skutecznością byliśmy na bakier, stąd wynik nie uległ w tej fazie meczu zmianie. Sam na sam z golkiperem byli Gryta i Stefaniak (po dwa razy) i już to wystarczy za komentarz co do przebiegu gry. Przeciwnicy z rzadka przedostawali się na przedpole bramki Dudka, ale nadmienić należy, że jeśli to czynili, to było groźnie. Jak w 36 i 39 min, kiedy udanie sparował piłkę Dudek, a za drugim razem uratował nas słupek przy próbie Krawczuka.

Druga odsłona to sportowa "egzekucja" Czarnych. Dopóki wystarczyło im sił i determinacji jeszcze jakoś to wyglądało, ale z minuty na minutę przewaga MKS-u stawała się przygniatająca. W 42 min. Romanek lekkim uderzeniem w długi róg podwyższył na 4:0 i jednocześnie zanotował hat tricka. Dodajmy, że były to w ogóle jedyne trafienia w sezonie tego zawodnika... W 62 min. po wrzutce z kornera w wykonaniu Romanka z woleja przymierzył Gryta i było 5:0. Cztery minuty później Gwozdowicz zwijał się jak w ukropie, broniąc efektownie dwa strzały debrznian, lecz na dobitkę Kacpra Rekusza nic nie mógł poradzić. Piłka od poprzeczki ugrzęzła w siatce i rezultat brzmiał 6:0. 120 sekund potem upragnionego gola zdobył Jakub Kaczmarek, gdy wjechał do "pustaka" po kontrze i wyłożeniu futbolówki przez Grytę. Na chwilę MKS pofolgował, co stało się okazją do uzyskania honorowej bramki przez rywali. Zrobił to w 70 min. Paweł Krawczuk po składnej akcji i płaskim strzale obok Damiana Okońskiego. Natychmiast odpowiedział w 71 min. Bartosz Szulc, który przelobował Gwozdowicza, a asystował (jakżeby inaczej) Gryta. 8:1. W 76 min. faulowany w szesnastce był Gryta i sędzia zarządził "wapno". Niestety, nie dość skoncentrowany Kacper Dynkowski posłał futbolówkę ponad poprzeczkę... Dziewiątą bramkę zapisaliśmy innemu rezerwowemu Kamilowi Masternakowi. Zagrywał oczywiście Gryta, a "Master" dołożył nogę do pustej bramki.

Prawie wszyscy zapamiętają pozytywnie sobotnie zawody, poza Wonsem, który w 59 min. musiał opuścić plac gry na skutek bolesnej kontuzji łuku brwiowego. Dla sporej grupy piłkarzy ostatni mecz edycji był zarazem pożegnaniem z kategorią junior B. Do tej grupy należą Dudek, Dynkowski, Gryta, Kaczmarek, Pankanin i Wons, a także ci, którzy nie mieli okazji wyjść na murawę z Czarnymi, czyli Gracjan Mateusiak (pauza za czerwoną kartkę), kontuzjowany Wojciech Glugla oraz znajdujący się tylko symbolicznie w kadrze Grzegorz Sikora i Krystian Śmigrodzki.

Na tak okazałe zwycięstwo w okręgówce juniorów B czekaliśmy bardzo długo. Co najmniej dziewięć bramek strzeliliśmy bowiem dawno temu, 15 października 2011r., gromiąc wtedy na wyjeździe Granit Koczała aż 14:0. Teraz przed piłkarzami wakacyjna przerwa i nowy sezon, a z nim jak zwykle nowe nadzieje...

MKS Debrzno - Czarni Czarne 9:1 (3:0)
Bramki dla MKS-u: Martin Romanek (18, 22, 42), Mateusz Gryta (27, 62), Kacper Rekusz (66), Jakub Kaczmarek (68), Bartosz Szulc (71), Kamil Masternak (79)
MKS: Dudek (41 Okoński) - J. Kaczmarek, Górnowicz, Wons (59 Szulc), Pankanin - Stefaniak, Romanek, Rekusz, Fiegler (65 Masternak) - Gryta, Raszliński (41 Dynkowski)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::