ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Wszystko zweryfikuje liga 22.03.2007r.
Ponad 4 miesiące futbolowej abstynencji to niezmiernie długi okres czasu. Ciężko znoszą przerwę w rozgrywkach kibice, jeszcze ciężej piłkarze, zmuszeni do żmudnych zimowych przygotowań. W najbliższą niedzielę wreszcie koniec tej katorgi - piłkarze wracają na boiska słupskiej klasy okręgowej.
Tak to już jest, że od wielu lat mamy podobne nastroje przed początkiem rundy wiosennej. Nie bardzo wiadomo na co stać MKS ponieważ mamy nadal ekipę nieobliczalną, grającą nierówno, a przy tym poddawaną dużym roszadom personalnym. Gry sparingowe, których rozegraliśmy sześć (a mogło być nawet więcej, gdyby Jedność Zakrzewo zachowała się poważnie i nie wystawiła nas do wiatru) raczej zaciemniły obraz niż go rozjaśniły. Trzy niezłe mecze u siebie, dwa bardzo słabe na wyjeździe i ostatni, przyzwoity, biorąc pod uwagę to, iż zagrany tylko w jedenastoosobowym składzie. Krzysztof Borkowski ma ciężki orzech do zgryzienia, gdyż nie może od dawien dawna doczekać chwili w której będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Kontuzje, choroby, nauka, wyjazdy "za chlebem", ale również zdarzające się czasami nieusprawiedliwione nieobecności - oto główne przyczyny problemów. Gdzie szukać optymizmu? Ot, choćby w fakcie, że pół roku temu również było podobnie, a jednak liga skutecznie zmobilizowała zespół. A może także w analogiach historycznych: równo 10 lat temu też zagraliśmy sześć przeciętnych sparingów (3 remisy, 3 porażki) w okresie zimowym, a potem w lidze było całkiem, całkiem... Oczywiście stare to czasy, lecz historia czasem lubi się powtarzać. W drużynie zimą nastąpiło kilka zmian kadrowych. Najwięcej znaków zapytania stanowi postawa defensywy, mocno osłabionej poważną kontuzją Andrzeja Jażdżewskiego i podtrzymaniem decyzji o rezygnacji z gry Sylwestra Nylca. Gdy dodać do tego spodziewaną nieobecność w większości spotkań pracującego poza granicami kraju Leszka Begera, to... strach się bać. W tej sytuacji bardzo liczymy na doświadczenie pozyskanego z Brdy Przechlewo Grzegorza Wirkusa zawodnika, który z pewnością będzie wiosną dowodził grą obronną czerwono-niebieskich. O jakości gry zespołu z przodu będą zapewne decydować Paweł Wegner, Radosław Wójtowicz i Damian Litwiniuk. Wiele dobrego należy spodziewać się po reżyserze poczynań zespołu Pawle Władyczaku. Mamy nadzieję, że nadal skutecznie będzie go wspierał Mirosław Kisełyczka. Dużo zależeć też będzie od postawy bramkarza Roberta Rutyny. Najważniejsze by zespół stanowił monolit i każdy z zawodników, nawet ten wchodzący z ławki wnosił pozytywne elementy do drużyny. Ekipa MKS-u tradycyjnie liczy na wsparcie wiernych kibiców, zawsze licznie odwiedzających stadion miejski w Debrznie.

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::