ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Wszystko jasne: Jedność, Czyż, E. Marek i Marczak! 09.02.2011r.
Kwadrans - tyle czasu mniej więcej trwało napięcie i niepewność co do wyjaśnienia najważniejszej kwestii związanej z rozgrywkami XIII edycji debrzneńskiej ligi halowej.
Do przerwy w meczu inaugurującym ostatnią serię spotkań Jedność Zakrzewo remisowała z grającą ostatnio bardzo dobrze Dobrynką 2:2. Na wynik tej potyczki z niecierpliwością oczekiwali piłkarze Gromu Stanisławka, liczący na potknięcie lidera. Nic z tego, zakrzewianie udowodnili po zmianie stron swoją supremację w sezonie 2010/2011 zdobywając aż osiem goli i nie tracąc przy tym żadnego! 10:2 - zatem oddech ulgi prezesa Eugeniusza Barabasza i opiekuna zespołu Zenona Lisa. Ich ekipa postawiła dwucyfrówką z Dobrynką "pieczęć" na mistrzowskim tytule i jej późniejsze starcie z drużyną ze Stanisławki miało charakter wyłącznie prestiżowy. Również ten mecz Jedność rozstrzygnęła na swoją korzyść, przechylając szalę wygranej w drugich piętnastu minutach. Dość szybko więc w sobotę opadły emocje, a kibice swoją uwagę mogli skupić na jeszcze jednej tylko sprawie: który zespół uplasuje się na najniższym stopniu podium? Grający tym razem bez Michała Birosza Kraken wymęczył minimalne zwycięstwo nad Marconi (myśligoszczanom nie pomógł hat-trick Jarosława Janczaka) i musiał pokonać w ostatnim swoim występie Nowicjuszy, aby znaleźć się na trzecim miejscu. To było widowisko trzymające w napięciu od pierwszych sekund do końcowego gwizdka. Najważniejszego gola sezonu dla najmłodszej drużyny ligi zdobył Patryk Lach, dla którego był to...premierowy występ w rozgrywkach. 18-latek na co dzień grający w Sparcie Złotów został "przezornie" przed startem edycji wpisany przez kolegów do składu i w najbardziej odpowiednim momencie (zgodnie z regulaminem) pomógł Krakenowi zająć trzecią lokatę. Bohaterem meczu był jednak bramkarz Dawid Białas, który m.in. obronił dwa rzuty karne. Najpierw nie dał się pokonać Kamilowi Siegowi (z 7 metrów), a w drugiej połowie także Dawidowi Wachnikowi, wykonującemu przedłużonego karnego za pięć fauli. Nowicjusze robili co mogli, aby doprowadzić do wyrównania, lecz Białas odbijał piłkę za piłką, albo ta trafiała w słupki i poprzeczkę. Co by nie mówić: świetny mecz i zażarta walka z obu stron! Na koniec ligi swoje nastroje poprawili zawodnicy Ogrodowej/Gama. Odnieśli dwie wygrane, które pozwoliły nieco zapomnieć o przeciętnym całym sezonie tej drużyny. W meczu z Marconi niewiele jednak zabrakło do "zawałowej" końcówki, kiedy z prowadzenia 7:1 zrobiło się tylko 7:5... Dobrą formę w końcówce rozgrywek potwierdził Marcin Tyda ze Scholastykowa, zdobywca kolejnych czterech goli dla swojego Orła.
90 meczów i 647 goli (wliczając w to osiem walkowerów) - to najkrótszy statystyczny bilans sezonu. Ponad stu piłkarzy bawiło się w debrzneńskiej halówce. Były wśród nich osoby mające stałą styczność z piłką nożną poprzez uprawianie jej w klubach i regularną grę na dużych boiskach, jak i zupełni amatorzy. W imprezie oprócz reprezentantów MKS Debrzno (największa liczba), wystąpili również zawodnicy Jedności Zakrzewo, Korala Dębnica, Piasta Człuchów, Krajny Sławianowo, Sparty Złotów, Victorii Szczytno, Orła Scholastykowo, Juve Uniechów i Brdy Przechlewo. Aż 85 piłkarzy wpisało się na listę strzelców. Najwięcej osób (po jedenaście) zdobywało bramki dla trzech zespołów: Ogrodowej/Gama, Marconi i Nowicjuszy. Osiemnaście razy notowaliśmy trafienia samobójcze, przy czym najwięcej skorzystała na tym ekipa Ogrodowej/Gamy, której rywale "podarowali" pięć takich prezentów. Absolutnym "dominatorem" zestawienia snajperów był Zbigniew Czyż z Zakrzewa, tylko przez moment zagrożony przez Wojciecha Marczaka. W minioną sobotę przekroczył pół setki goli, zatrzymując "licznik" na liczbie 51. To imponujące osiągnięcie zawodnika Jedności, lokujące go na drugim miejscu na liście wszechczasów naszej imprezy wśród "goleadorów". Jedynie Sylwester Nylec w sezonie 2004/2005 był skuteczniejszy (66 bramek). Rekord ustanowili natomiast zwycięzcy ligi, Jedność. Zdobyli łącznie 120 goli! Żadnej z drużyn w przeszłości nie udało się osiągnąć takiego dorobku. Cieszy fakt znacznie mniejszej niż w minionych sezonach liczby fauli i kar minutowych. Tu postęp jest znaczny. Pierwszy raz od czterech lat arbitrzy nie pokazali żadnej czerwonej kartki., natomiast dopiero drugi raz odkąd wprowadzono klasyfikację fair-play zdarzyło się by jakakolwiek ekipa nie została ukarana karą 2 minut. W edycji 2007/2008 było to Juve Uniechów, teraz dwie drużyny: Jedność i Ogrodowa/Gama. Potwierdza się reguła, iż najczęściej to trofeum trafia do zespołu będącego wysoko w tabeli turniejowej. W tym sezonie zdecydowanie "najczyściej" grała Jedność i zasłużenie sięgnęła po pamiątkowy puchar. Czas na podsumowanie występów poszczególnych drużyn. Mistrzowie, czyli Jedność Zakrzewo, startowali drugi raz w debrzneńskiej halówce. Równe dziesięć lat temu zajęli dziesiąte miejsce, w tym roku bezapelacyjnie zwyciężyli. Zakrzewianie mieli bardzo stabilny, wcale nie szeroki, lecz za to zaprawiony w bojach halowych skład. Począwszy od bramkarza Sławomira Słonki, poprzez solidnych obrońców Jakuba Kowalskiego i Roberta Winiarczyka, na dwóch "żądłach" Czyżu i Tomaszu Jopku, wspieranych dodatkowo Pawłem Mrełą skończywszy. To był trzon zespołu, który prezentował od początku najlepszą dyspozycję i efektowny, ładny dla oka futbol. Warto przypomnieć, iż Winiarczyk, Kowalski, Słonka i Czyż tak naprawdę... obronili tytuł, bowiem rok wcześniej zdobyli go grając w zespole Salosu. Oprócz wymienionych wyżej skład drużyny tworzyli jeszcze Krzysztof Miłkowski, Julian Brewka, Krzysztof Konopiński i Bartosz Czajka. Grom Stanisławka swoim drugim miejscem zaskoczył wielu, ale trzeba przyznać, że równą, konsekwentną grą zapracował na tak wysoką pozycję. To zdecydowanie najlepszy występ w lidze ekipy, która startowała w naszej imprezie po raz siódmy. Dotąd gromowcy najkorzystniej zaprezentowali się w edycji 2003/2004 (V miejsce), potem było tylko gorzej. Już jednak w poprzednim sezonie kilkoma niezłymi meczami dali sygnał, że ich możliwości rosną. Teraz potwierdzili progres. Cenne były zwłaszcza dwa zwycięstwa z Nowicjuszami. Właściwie jedynie raz wicemistrzowie zawiedli, ulegając wysoko (2:8) Marconi. Trzecia lokata dla debiutantów, czyli Krakenu. Najmłodszy zespół rozgrywek, dysponujący przy tym najmniejszą liczbą graczy, był prawdziwą rewelacją sezonu. Mecze z udziałem tej ekipy zawsze były emocjonujące i gwarantowały możliwość obejrzenia ofensywnej piłki nożnej. Duży entuzjazm, młodzieńcza fantazja i spore umiejętności- to zaprezentował Kraken. Ten zespół stoczył dwa niezwykle wyrównane boje z Jednością, szczególnie w drugim będąc o włos od zwycięstwa. Drużyna W. Marczaka, Michała Birosza, Adriana Kwaśniewskiego, braci Lewandowskich i Dawida Białasa (oni grali najwięcej), zanotowała tylko jedną wpadkę, przegrywając z Orłem 1:2. Zaraz za podium Nowicjusze. Tomasz Łopienski zmontował silny, wyrównany skład i miał uzasadnione nadzieje do ataku na pierwszą lokatę. Do przedostatniego weekendu jego zespół był "w grze" o mistrzostwo, ale potem zaprzepaścił wszystko. Trzy minimalne porażki okazały się brzemienne w skutkach, ponieważ kosztowały drużynę nie tylko tytuł, ale i wypadnięcie za "medalową" trójkę. Ekipa miała na pewno znacznie większe możliwości, niż wskazywałby na to finalny wynik, ale co warte podkreślenia i tak zrobiła postęp, gdyż nigdy w lidze nie była tak wysoko. Nowicjusze kończyli zawody niezadowoleni i niespełnieni, ale co mają powiedzieć piłkarze Ogrodowej/Gama? Od pięciu (sic!) lat nie opuszczali czołowej trójki, zdobywając w owym czasie trzykrotnie mistrzowską koronę. Także i tym razem personalnie wyglądało to nie najgorzej, ale tak kameleonowej dyspozycji nie prezentował nikt inny! Utytułowani zawodnicy błysnęli raz wygrywając z Jednością 5:1, o innych występach nie da się wypowiedzieć zbyt wielu pochlebnych opinii. Akurat ich stać było zdecydowanie na więcej. Ale.. Chodzą słuchy, że Ogrodowa/Gama w następnym sezonie odrodzi się i powalczy o odzyskanie niedawnej pozycji, wzmacniając znacznie skład. Pożyjemy, zobaczymy... Na inną ocenę zasłużył Orzeł Scholastykowo. Pierwszy sezon tego zespołu był udany. 25 punktów, coraz lepsza postawa z meczu na mecz (m.in. wygrana z Krakenem) po nieudanym początku, ambitna gra i w sumie niezła szósta lokata pozwala podsumować występ jak najbardziej pozytywnie. Drugiej lokaty sprzed roku nie obroniła Dobrynka, lądując aż pięć pozycji niżej. Drużyna została osłabiona, gdyż bardzo mało grał Łukasz Dudzic, odeszli natomiast bramkostrzelni Karol Ryngwelski i Marcin Mrozewski. Nieco zrekompensowała te straty obecność na boisku Bartłomieja Licy (19 goli) oraz Edwarda Marka. Ekipa Tomasza Frieske "lwi pazur" pokazała dopiero w końcówce sezonu, pokonując m.in. Nowicjuszy i Ogrodową/Gama. Znaczny spadek notowań spotkał również Marconi. Myśligoszczanie byli zaliczani przed rozgrywkami do grona tych drużyn, które mogą namieszać w czołówce. Nie obronili jednak czwartego miejsca z ubiegłej edycji. Początek był jeszcze niezły, ale z tygodnia na tydzień drużyna traciła impet. Nie licząc walkowera z zespołem Sami Sami Przemysław Bugaj i spółka zdobyli zaledwie dwa punkty w ostatnich dziewięciu spotkaniach sezonu! Grom Barkowo i Sami Swoi to dwie wyraźnie najsłabsze drużyny tej edycji. Barkowianie ambitnie dograli rozgrywki do końca i to im się chwali. Nie byli jednak w stanie zagrozić poszczególnym rywalom, wyróżniając się jedynie pojedynczymi ładnymi golami. Mimo, iż lokata lepsza niż przed rokiem to jednak ogólnie gra słabsza. Może w czternastym wydaniu ligi będzie lepiej? Tego życzymy zespołowi Krzysztofa Orlikowskiego. Przeliczyli się z siłami Sami Swoi. Nie dotrwali do finiszu rozgrywek, oddając bez gry osiem ostatnich potyczek. Szkoda, bo troszkę zakłóciło to przebieg niektórych serii spotkań powodując "dziury" w terminarzu. Wyróżnienie dla Michała Obarzanka, który w słabym zespole zdobył dziewięć goli w dziesięciu występach.
Podczas zakończenia ligi wręczono pamiątkowe trofea dla wszystkich zespołów oraz wspomnianego już najlepszego strzelca Z. Czyża. Statuetki otrzymali też zwycięzcy plebiscytu na najlepszego bramkarza i zawodnika imprezy. Z woli głosujących (kierownicy drużyn, sędziowie i organizator ligi) nagrodę w kategorii "najlepszy golkiper" dostał Edward Marek z Dobrynki. "Edek" to wyjątkowa postać wśród zawodników bawiących się w futbol pod dachem w Debrznie. Charakteru, ambicji, sportowego "zacięcia" mogą mu pozazdrościć znacznie młodsi koledzy z boiska. Szacunek! Wieku reprezentanta Dobrynki zdradzać nie będziemy, gdyż jak wiadomo piłkarzom (i Kobietom rzecz jasna) w metrykę się nie zagląda... Napiszemy tylko, iż E. Marek jest najstarszym laureatem tej nagrody w historii halówki. Dla porządku dodajmy, że otrzymał pięć głosów, a wskazywano też trzech innych grających na tej pozycji zawodników. Bardzo zacięta była elekcja MVP ligi, który to zaszczyt przypadł w udziale... najmłodszemu w dziejach wyróżnionemu, niespełna 18-letniemu Wojciechowi Marczakowi. Przewyższył on zatem osiągnięcie Jarosława Kurdzieko z sezonu 2006/2007, wtedy 19-latka. Wojtek dostał trzy głosy, a uznanie decydujących o wyborze znalazło także sześciu innych futbolistów.
Trzynasta edycja przeszła do annałów. Ta impreza jest od dawna oczywistością w trakcie zimowych miesięcy w Debrznie i cieszy się dużym wzięciem u samych uczestników, jak i sympatyków piłki nożnej. Nie pozostaje nam więc nic innego jak napisać "do zobaczenia!" i zaprosić w listopadzie 2011r. do wspólnej zabawy po raz czternasty...

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::