ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Obudzeni po przerwie 17.04.2011r.
Komplet punktów zainkasowali juniorzy starsi wysoko pokonując na wyjeździe Orkan Gostkowo. Takie mecze jawią się przed ich rozpoczęciem jako bardzo łatwe, ale w futbolu na lekceważeniu rywali "przejechała" się już niejedna drużyna, więc po prostu trzeba było wyjść skoncentrowanym na boisko i zrobić "swoje", czyli ograć słabiutkich gostkowian.
Ostatecznie zwyciężyliśmy gładko 6:1, ale dopiero drugie 45 minut wynagrodziło długie oczekiwanie na grad goli. Miejscowi tradycyjnie mieli problemy ze skompletowaniem składu. W sprawozdanie sędziowskie wpisano wprawdzie jedenastu zawodników, lecz arbiter nie dopuścił jednego z piłkarzy do gry wobec braku kompletu wymaganych przepisami dokumentów. My z kolei udaliśmy się na mecz w trzynastu. W polu z konieczności musiał zagrać nominalny bramkarz Marcin Lisewski. Zaczęliśmy od szybkiego prowadzenia. W 4 min. Szymon Malmon spokojnie z bliska głową skierował piłkę do bramki. Cztery minuty później miejscowi niespodziewanie wyrównali na 1:1. Kontra, dwa dobre podania, błędy naszej obrony i płaski strzał do siatki obok wybiegającego Michała Biszczanika. Czerwono-niebiescy osiągnęli przygniatającą przewagę, atakowali dodatkowo z wiatrem, co powodowało, iż gra toczyła się właściwie cały czas na połowie rywali. Cóż z tego, skoro pchaliśmy się środkiem, brakowało spokojnego dokładnego rozegrania futbolówki, a także celnych uderzeń zza pola karnego. W 19 min z dystansu strzelił Wojciech Marczak, trafiając w poprzeczkę. Okazje mieli Dawid Górnowicz, Malmon, Rafał Paliwoda, również inni zawodnicy. Biliśmy głową w mur, zupełnie nie mogąc poradzić sobie nie tyle z Orkanem, co z własną niemocą. Szkoleniowiec MKS-u Sławomir Słonka udzielił debrznianom ostrej reprymendy w szatni. Po zmianie stron było na szczęście niebo lepiej, a przede wszystkim zaprezentowaliśmy wreszcie skuteczną grę. W 48 i 59 min. dwukrotnie trafił Malmon, kompletując w ten sposób hat-tricka. W 71 min. Maciej Maślanyk silnym strzałem z 20 metrów pokonał bramkarza gostkowian. Było w tym momencie 4:1, a w 74 min. padł kolejny gol, po bodaj najładniejszej akcji spotkania, gdy Marczak otrzymał podanie w tempo od Malmona i nie dał szans golkiperowi. Festiwal strzelecki w II połowie zakończył Paliwoda. Wcześniej spudłował w kilku sytuacjach podbramkowych, ale w 88 min. dopiął swego pakując piłkę do siatki. Zatem pięć goli w drugich 45 minutach. Ten okres gry Marczak żartobliwie określił po spotkaniu "genialnym"... No tak, w porównaniu z pierwszą połową było rzeczywiście fantastycznie... Dość żartów, wygrana jest wygraną, choć chciałoby się widzieć lepszą jakość gry MKS-u. Orkan jest obok Granitu Koczała outsiderem tabeli, ale (co warto podkreślić) dotąd nie przegrywał wcale zbyt wyraźnie na własnym boisku. 0:2, 1:2, 3:3, 1:2, 1:2 - takie wyniki notowali u siebie gostkowianie, a więc zupełnie przyzwoite. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że debiut w zespole debrzneńskim zaliczył wychowanek Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego Mateusz Zagaja.
Po dwutygodniowej pauzie na ligowe boiska wrócimy 1 maja, gdy MKS zagra w Debrznie z Sokołem Wyczechy. Początek zawodów o godz. 11.00.

Orkan Gostkowo - MKS Debrzno 1:6 (1:1)
Gole dla MKS-u: Szymon Malmon (4, 48, 59), Maciej Maślanyk (71), Wojciech Marczak (74), Rafał Paliwoda (88)
MKS: M. Biszczanik - M. Bucholc, Wałaszewski, Maślanyk, Lisewski - Zagaja (73 Wons), Marczak, Dynkowski (56 Kaczmarek), Górnowicz - Paliwoda, Malmon

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::