ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Są trzy punkty, ale... 01.05.2011r.
Trzecie wiosenne zwycięstwo juniorów młodszych MKS-u! Powinniśmy więc być zadowoleni i faktycznie każda wygrana cieszy, pomaga w codziennej pracy, nadaje jej sens itd. Wszystko się zgadza, ale nie ukrywajmy - to był horror i co gorsza zafundowany na własne życzenie przez samych piłkarzy MKS-u.
Trener Sławomir Słonka nadenerwował się w drugiej połowie potyczki derbowej z Czarnymi Czarne co niemiara, bodaj za całą rundę rewanżową... Bo też jego podopieczni nie poskąpili szkoleniowcowi emocji, doprowadzając do emocjonującej końcówki. Rozpoczęło się bardzo udanie dla czerwono-niebieskich, gdyż w 8 min. za sprawą niezawodnego Mariusza Góry prowadziliśmy 1:0. Po wrzutce w "szesnastkę" żaden z obrońców gości nie potrafił wyekspediować futbolówki, powstało zamieszanie, dopadł do niej Krystian Szostek, zagrał do Góry, a "Maniek" wiedział już jak się zachować. Nadmienić w tym miejscu należy, że przyjezdni pojawili się nad Debrzynką w dziesiątkę, a to nie wszystko - jeden z zawodników czarneńskich około dwudziestej minuty doznał kontuzji i nie był w stanie wrócić na boisko. Przeciwnicy grali zatem mocno osłabieni. MKS dominował i kwestą czasu zdawały się kolejne trafienia. Ostrzeżenie nadeszło w 32 min., kiedy po rzucie wolnym piłka uderzyła w poprzeczkę bramki Michała Biszczanika. Na przerwę piłkarze udali się jednak z dwubramkową przewagą debrznian. W 40 min. ładnie włączył się z II linii do akcji Arkadiusz Guz, zdołał dośrodkować piłkę tuż sprzed linii końcowej, a nadbiegający Krzysztof Szawarniak głową skierował ją do bramki. Ładny gol i dodajmy, iż pierwszy strzelony przez Krzyśka w lidze. 2:0 do przerwy, czyli "po meczu"? Biorąc pod uwagę braki kadrowe Czarnych można było tak przypuszczać, ale w futbolu nie ma nic za darmo. MKS wyszedł na drugą połowę z przeświadczeniem, że niewiele złego może nas spotkać. W 48 min. ambitnie walczący Czarni strzelili kontaktową bramkę i rywalizacja zaczęła się na nowo. Nie potrafiliśmy odzyskać właściwego rytmu gry, wkradł się chaos i nerwowość. W 65 min. zrobiło się już całkiem nieciekawie, gdy rywale doprowadzili do remisu. W samej końcówce na szczęście raz jeszcze przypomniał o sobie Góra. Zachował się bardzo przytomnie w polu karnym, uderzył płasko, futbolówka odbiła się od słupka i tuż przy drugim wpadła do bramki... Uff! Jednak trzy punkty, ale też wielka nauczka dla młodych piłkarzy, że należy przez cały mecz "żyć" na boisku i nie lekceważyć przeciwnika, nawet tak zdziesiątkowanego. Radują punkty MKS-u, ale brawa należą się również zaciekle szukającym swojej szansy Czarnym. W ekipie debrzneńskiej debiutował Bartosz Rzepka, który w 60 minucie zmienił Jakuba Dypolta. Awansowaliśmy w tabeli na trzecią lokatę. Przed zespołem teraz pauza, następny mecz odbędzie się w Debrznie dopiero 15 maja o godz. 13.30. z Uranią Udorpie.

MKS Debrzno - Czarni Czarne 3:2 (2:0)
Bramki dla MKS-u: Mariusz Góra (8, 79), Krzysztof Szawarniak (40)
MKS: M. Biszczanik - Pisuk (41 Mikołajczyk), Mich. Walkiewicz, A. Biszczanik, Barczewski - Guz (49 J. Mulik), Góra, Dypolt (60 Rzepka), Szawarniak (69 Dynkowski) - Ryhanycz, Szostek

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::