ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Odszedł Roman Nylec 03.12.2011r.
W takie wiadomości trudno uwierzyć, a jeszcze trudniej je zaakceptować... 1 grudnia 2011r. zmarł po ciężkiej chorobie Roman Nylec, jeden z najbardziej zasłużonych piłkarzy MKS Debrzno, dla wielu Kolega i Przyjaciel z boiska, dla innych zawodnik, dzięki którego grze mogliśmy przeżywać wiele sportowych wzruszeń. To niełatwe przyzwyczaić się do myśli, że nie zobaczymy już Romka, nie porozmawiamy z Nim, nie powspominamy wspólnie Jego występów w debrzneńskim klubie. Miał zaledwie 41 lat...
Romek urodził się 17 listopada 1970r. w Złotowie. Od najmłodszych lat pasjonował się futbolem, co szybko, bo już jesienią 1983r. przełożyło się na podjecie treningów i gry w zespole juniorów Ludowego Klubu Sportowego "Żagiel" Debrzno. Z czasem nabierał sportowych "szlifów" i było wiadomo, że i drużyna seniorów będzie mieć z Niego w przyszłości dużą pociechę. Wiosną 1990r. znalazł się w gronie tych, którzy walnie przyczynili się do uzyskania drugiego w historii awansu "Żagla" do klasy okręgowej. Kiedy w 1992r. likwidowano "stary" klub, a na jego miejsce rodził się MKS było oczywiste, że Romek stanie się jednym z filarów nowej organizacji w mieście nad Debrzynką. Tak się rzeczywiście stało i na długie dziesięć lat związał się z czerwono- niebieskimi barwami. Debiutował w MKS-ie 23 września 1992r. w pucharowym meczu u siebie z Piastem Człuchów (2:3). Łącznie zagrał w 220 oficjalnych meczach drużyny seniorów (81 w klasie okręgowej, 57 w klasie A, 3 w klasie B, 2 w barażach, 13 w Pucharze Polski i 64 towarzyskie), zdobywając 46 goli (6 w klasie okręgowej, 25 w klasie A, 5 w klasie B, 2 w Pucharze Polski, 8 w sparingach). Swój ostatni mecz w klubie rozegrał 29 września 2002r., w klasie okręgowej, na własnym stadionie z Jantarią Pobłocie (1:1), zmieniając w 46. minucie Roberta Podgórniaka. Romek to był piłkarz, na którego poczynania patrzyło się z prawdziwą przyjemnością. Nienaganna technika, dobry drybling, przegląd pola, umiejętność kombinacyjnej gry, boiskowa elegancja. To z Jego podań w dużej mierze korzystali nasi napastnicy, kończąc składne akcje bramkami. Reżyser gry, rozgrywający, playmaker- taką rolę w większości spotkań pełnił Romek. Przy tym wszystkim był również skuteczny. W dramatycznym sezonie 1994/95, gdy po zażartej walce o awans do okręgówki MKS uległ ostatecznie Czarnym Czarne, to właśnie On był drugim strzelcem zespołu, z imponującym jak na pomocnika dorobkiem 16 trafień. W tamtej edycji zanotował także swoje jedyne hat-tricki. Trzykrotnie pokonywał bramkarzy Unii Kamnica i Spółdzielcy Nadziejewo, za każdym razem na wyjeździe. W niemal dwudziestoletnich dziejach ekipy seniorów naszego klubu tylko trzy razy zdobywaliśmy bramki bezpośrednio z rzutów rożnych, z czego dwukrotnie ta niezwykle trudna sztuka udała się Romkowi. 10 października 1993r. przegraliśmy mecz klasy A w Studzienicach z Prefabetem 1:3, a na osłodę pozostał nam piękny gol z kornera strzelony przez Romka. Z kolei 14 maja 1995r., również w klasie A, podejmowaliśmy Sokół Wyczechy. Snajperski festiwal (7:0!) zakończył cudownym "rogalem" R. Nylec... Często wracamy w myślach do znakomitego, "romantycznego" (wręcz tak odbierany jest po latach) sezonu 1997/98, gdy MKS niespodziewanie dla obserwatorów zmagań wygrał rozgrywki pilskiej klasy okręgowej, wyprzedzając całą koalicję klubów regionu nadnoteckiego. Romek zagrał wówczas komplet, czyli 22 mecze o punkty, a szczególnie zapadła wszystkim w pamięć wiosenna konfrontacja z Jednością Tuczno. Po jesiennym laniu w Debrznie (0:5...) podopieczni Zbigniewa Sadowskiego jechali na rewanż ze świadomością, iż ewentualne zwycięstwo może im otworzyć drogę do walki o pierwszeństwo w lidze. I wygrali... MKS pokonał gospodarzy 3:0, a kropkę nad "i" postawił Roman Nylec w 74. minucie, efektownie celebrując potem gola wraz z kolegami przy chorągiewce narożnej. Piękne chwile... Potem nastąpił dłuższy rozbrat Romka z piłką nożną. Regularne występy wznowił jesienią 2000r., czyli rok po powrocie MKS-u do rozgrywek odbywających się na ziemi słupskiej. Z tego okresu warto przypomnieć chociażby gola w zremisowanym 2:2 meczu klasy okręgowej z Jantarią w Pobłociu 28 października 2001r. Romek uderzył nie do obrony w pełnym biegu z narożnika pola karnego tuż przy słupku! To była bramka, która stanowiła prawdziwą ozdobę ważnego meczu dla znajdującego się wtedy w kryzysie debrzneńskiego zespołu. R. Nylec to przykład boiskowego dżentelmena. Styl gry, jaki preferował powodował, iż niezwykle rzadko trafiał do sędziowskich notesów. Przeciwnie- to rywale często łapali na Nim żółte kartki lub przedwcześnie opuszczali murawę. W całej przygodzie z futbolem tylko raz był ukarany czerwoną kartką, w maju 2002 r., w konfrontacji ze Słupią Kobylnica. Mecz był ostry, goście nie przebierali w środkach, zachowywali się agresywnie, także w stosunku do arbitra. Ten pokazał trzy "czerwienie", w tym niestety Romkowi, gdy energicznie stanął w obronie poturbowanego kolegi z drużyny... Pamiętam jak dziś, że czuł się po tym zdarzeniu bardzo źle, nie mogąc darować sobie, że dał się wyprowadzić z równowagi. W okresie dziesięcioletniej gry w MKS-ie Romek jedynie raz zmienił otoczenie. Jesień 1995r. spędził w IV- ligowej Sparcie Złotów. Dwanaście miesięcy wcześniej, w trakcie letniego turnieju w Przechlewie, "wpadł w oko" prowadzącemu wtedy Iskrę Krajenka Andrzejowi Bednarkowi. Gdy złotowski szkoleniowiec objął później Spartę szybko przypomniał sobie o rozgrywającym z Debrzna i sprowadził Go do swojej drużyny. Po półrocznym epizodzie w mieście nad Głomią Romek wrócił do MKS-u i wraz z kolegami w czerwcu 1996r. świętował awans do okręgówki. W rundzie wiosennej edycji 1995/96 zajmował się też trenowaniem ekipy juniorów w naszym klubie. Przyznam szczerze, że moje pierwsze wspomnienie związane z osobą Romka datowane jest na... końcówkę roku szkolnego 1983/84. Piaszczyste boisko znajdujące się (patrząc z dzisiejszej perspektywy) nieopodal mającej powstać kilkanaście lat później hali sportowej. Mecz reprezentacji klas siódmych i ósmych, podsumowujący chyba mistrzostwa szkoły w piłce nożnej. Piszę "chyba", ponieważ minęło od tego wydarzenia ponad 27 lat. Ja, dziesięcioletni chłopiec, jedno zapamiętałem z tego spotkania: dryblingi, podania, strzały Romana Nylca. Nikogo innego, właśnie Jego... Po 2002r., gdy Romek zakończył grę w MKS-ie widywaliśmy się rzadziej. Na pewno interesował się tym co dzieje się w klubie. Kiedy było to możliwe zjawiał się na Stadionie Miejskim, aby oglądać mecze, nie tylko drużyny seniorów. Dłużej rozmawialiśmy kilkakrotnie na ulicy, jak zawsze oczywiście o futbolu. Wraz z Rafałem Obarą był na Walnym Zebraniu MKS-u w lutym 2010r, po którego zakończeniu miłym wspominkom nie było końca. W lipcu 2010r. Romek króciutko zagrał w potyczce "Kawalerowie"- "Żonaci". To był Jego ostatni mecz...
Przed kilkoma tygodniami dowiedzieliśmy się o tym, że poważnie choruje. Teraz z wielkim trudem przychodzi nam się oswajać z myślą, że nie ma Go wśród nas. Odszedł za wcześnie... Bliskim Zmarłego składam szczere wyrazy współczucia w imieniu całej czerwono-niebieskiej Rodziny.
Nabożeństwo żałobne odbędzie się w poniedziałek 5 grudnia 2011r. o godz.14.00. w kościele parafialnym NMP w Debrznie.

                                                                                     Sebastian Michno























































::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::