ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Rozczarowanie na finiszu 04.11.2012r.
Źle zakończyli jesienną część edycji 2012/2013 juniorzy starsi. Jechaliśmy do Borzytuchomia z planem wywiezienia trzech oczek i usadowienia się na czas przerwy zimowej na miejscu gwarantującym szansę nawiązania walki o czołowe lokaty w lidze w rundzie rewanżowej. Nic z tego. Czerwono-niebiescy ulegli gospodarzom niedzielnej konfrontacji 2:5 po najsłabszym meczu sezonu.
Szkoda, bo rywal, choć ambitny i mocno zdeterminowany, to jednak przeciętny i absolutnie w zasięgu debrznian. Trener Sławomir Słonka nie mógł skorzystać z umiejętności Mateusza Barczewskiego (wyjazd) i Mateusza Bucholca (kontuzja). Wymuszone roszady w obronie miały zasadniczy wpływ na rezultat, bo ewidentnie dwie "wyrwy" w tej formacji były aż nadto widoczne. Na domiar złego pierwszego gola straciliśmy już w siódmej minucie, co dodało animuszu zawiszanom. Dwójka napastników debrzneńskich (Bartłomiej Rutyna- Wojciech Żelazny) nie miała zbyt wielu okazji do odrobienia straty, ale też obaj ustawieni na szpicy piłkarze byli niezbyt aktywni, stąd niedużo ciekawych akcji debrznian w premierowych 45 minutach. Zanotowaliśmy jedynie płaski, niecelny strzał Rutyny w 11. minucie, uderzenie Krzysztofa Szawarniaka wprost w bramkarza po rogu w 25. minucie, próby Krystiana Szostka w 38 min. i Żelaznego w 45. minucie. To za mało. Do przerwy borzytuchomianie wygrywali i to 2:0, bowiem w 35 min. z najbliższej odległości jeden z miejscowych zawodników dobił strzał swojego kolegi. Paweł Kreft robił co w jego mocy, ale w tej sytuacji naprawdę niewiele mógł zdziałać. Drugą połowę zaczęliśmy aktywniej i wydawało się, że kontaktowy gol będzie jedynie kwestią czasu. Płonne były te oczekiwania. W 61 min. rywale wyprowadzili kontrę, Piotr Rybacki zagapił się, nie było mowy o spalonym i po prostopadłym zagraniu miejscowi podwyższyli na 3:0. Cztery minuty później sędzia Janusz Jaromij podyktował rzut karny dla MKS-u za rękę jednego z obrońców. Kapitan drużyny Mariusz Góra bez problemu umieścił futbolówkę w siatce. W odpowiedzi Zawisza w 67 min. strzelił czwartego gola. Po rzucie wolnym piłka powędrowała na lewą stronę boiska, następnie nastąpiła wrzutka w pole karne, gdzie efektowną główką zaskoczył Krefta napastnik rywali. Ripostowaliśmy niemal natychmiast. Do dalekiego zagrania z głębi pola wystartował golkiper i Rutyna. Przeciwnik "machnął się" klasycznie, a Bartek dopełnił formalności strzelając do pustej bramki. Mieliśmy jeszcze ponad dwadzieścia minut na odrobienie pokaźnych strat, ale nadzieje zgasły szybko, w 73. minucie. Straciliśmy wówczas piątego gola, uznanego przez sędziego mimo wyraźnego spalonego. Końcowy kwadrans to spokojna gra z obu stron. W 88 min. dobrą okazję miał Rutyna, ale strzelił obok bramki. Porażka z Zawiszą to przykra niespodzianka, potwierdzająca jak nierówną dyspozycję prezentowaliśmy w tej rundzie. Trzeba wierzyć, iż wiosną zobaczymy lepsze mecze w wykonaniu tego zespołu naszego klubu...

Zawisza Borzytuchom - MKS Debrzno 5:2 (2:0)
Gole dla MKS-u: Mariusz Góra (65-k), Bartłomiej Rutyna (68)
MKS: Kreft - Rybacki, Mich. Walkiewicz, Chomiuk, Szarmach (62 Grabowski) - Szawarniak, Góra, Szostek, J. Mulik (69 Piątkowski) - Żelazny, Rutyna

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::