AKTUALNOŚCI
W zimowej scenerii na Traugutta 11.11.2017r.
Nie udało się sprawić niespodzianki na koniec rundy jesiennej w I lidze wojewódzkiej juniorów D1. MKS przegrał w Gdańsku z Lechią 3:5 po zażartym, wyrównanym boju, w którym jednak troszkę lepsi okazali się gospodarze, zgarniając trzy punkty po... siedmiu porażkach z rzędu.

Sławomir Słonka zebrał na daleki wyjazd do Trójmiasta 17-osobową kadrę, co dobrze świadczy o atmosferze w zespole mimo niskiej lokaty w zestawieniu. Drużyny stworzyły bardzo ciekawe widowisko, mecz toczył się w szybkim tempie, stał na dobrym poziomie i obfitował w sporą ilość podbramkowych spięć. Młodzi zawodnicy nie przejęli się zanadto kiepskimi warunkami atmosferycznymi. Temperatura oscylująca wokół zera stopni, w pierwszej połowie mocny, dający się we znaki deszcz, a po przerwie dokuczliwy... śnieg, na pewno nie ułatwiały zadania na sztucznym boisku znajdującym się nieopodal starego stadionu lechistów przy ul. Traugutta.

Mogliśmy znakomicie otworzyć sobotnie, popołudniowe, rozgrywane przy jupiterach spotkanie. W 4 min. po zagraniu Kamila Janke znakomitą okazję na gola miał Szymon Maza, lecz niestety trafił w bramkarza. Zamiast prowadzenia gości w 11 min. po kontrze rywali przegrywaliśmy 0:1. Operujący na prawej stronie defensywy Dominik Pikulik pierwszą próbę zdołał zablokować, ale przy drugiej miejscowi byli skuteczniejsi. Na odpowiedź czerwono-niebieskich czekaliśmy... niespełna minutę. Szansę mieli Hubert Lange i Maza, wreszcie ten pierwszy posłał mocną piłkę wzdłuż bramki trafiając jednego z obrońców i futbolówka po odbiciu się od niego ugrzęzła w siatce.

Graliśmy otwarty futbol i w 15 min. nadzialiśmy się na dokładne, prostopadłe zagranie, po którym w sytuacji sam na sam z Mateuszem Kaczmarczykiem płaskim uderzeniem zmusił go do kapitulacji jeden z napastników. Na domiar złego po strzale z dystansu i wyraźnym błędzie naszego golkipera w 17. minucie do odrabiania były już dwie bramki. Wymiana ciosów trwała, bowiem nie odpuszczaliśmy i ripostowaliśmy dość szybko. W 21 min. przesunięty chwilę wcześniej do przodu Pikulik przechwycił "gałę" od przeciwnika, podciągnął z nią kilkanaście metrów i silnym uderzeniem po ziemi pewnie pokonał golkipera. Zatem 2:3, a dosłownie po minucie byliśmy bliscy remisu. Akcja Pikulika, piłkę otrzymał Maza i wywalczył rzut rożny. Po kornerze świetną sposobność na bramkę miał H. Lange, lecz chybił z niewielkiej odległości.

Tuż po zmianie stron, w 31 min. pokazał się znowu Pikulik, uprzykrzając życie bramkarzowi groźnym strzałem zza pola karnego. Od 38. minuty przegrywaliśmy 2:4 po tym, jak nie potrafiliśmy poradzić sobie z solową akcją rywala, dograniem i uderzeniem z kilku dosłownie metrów. Zdecydowanie za łatwo stracony gol... Usiłowaliśmy przejąć inicjatywę, wszyscy walczyli z całych sił, jednak czas płynął, a efektów w postaci poprawy rezultatu brakowało. Tymczasem w 52 min. błędy w obronie, nie wybiliśmy prostej zdawałoby się piłki, z czego bez skrupułów skorzystali gospodarze i zrobiło się 5:2 dla Lechii.

Było więc w praktyce "po meczu", ale podopieczni Słonki nie dawali za wygraną i zdołali zmniejszyć w końcowych fragmentach potyczki rozmiary porażki. Uczynił to Pikulik, po bardzo ładnej, efektownej akcji z Mazą w 58. minucie. Co więcej, w 59 min. miał nawet szansę na hat tricka, ale będąc oko w oko z golkiperem lobował go i minimalnie przestrzelił.

Wracaliśmy na tarczy, ale dramatu nie ma. Pokazaliśmy długimi momentami dobry futbol, grając bez jakichkolwiek kompleksów. Nie uniknęliśmy pomyłek, to prawda, co kosztowało zespół w ostatecznym rozrachunku korzystny wynik, jednak ogólne wrażenie było pozytywne. Teraz na wiele miesięcy żegnamy się z ligą, wznowienie rozgrywek nastąpi najpewniej pod koniec marca 2018 roku.

Lechia Gdańsk- MKS Debrzno 5:3 (3:2)
Bramki dla MKS-u: samobójcza (12), Dominik Pikulik (21, 58)
MKS: M. Kaczmarczyk- Belter, W. Bielecki, Goryl, Sz. Górecki, Janke, H. Kaczmarczyk, Karwacka, Kujawski, H. Lange, Maza, J. Oleksiewicz, Pachura, Pikulik, Stryszyk, N. Wieszewski, Wojciechowski

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::