AKTUALNOŚCI
Trzy minuty od remisu, blisko i daleko zarazem...07.04.2018r.
Czwarty wiosenny mecz juniorów D1 i znowu rezultat 2:1. Trzy potyczki ligowe i jedna towarzyska kończyły się prawie identycznie. Prawie, bo przecież dwukrotnie wygrywaliśmy i tyle samo razy zawody rozstrzygali na swoją korzyść rywale. Akurat teraz przyszła kolej na porażkę. Szkoda spotkania z Pogonią w Lęborku, bo mogliśmy przywieźć stamtąd co najmniej remis. Zabrakło do tego 180 sekund, czyli niby niewiele, jednak jak dobrze wiemy w futbolu to czasami wieczność...

Czerwono-niebiescy nie zagrali źle, zwłaszcza w drugiej połowie nie ustępowali gospodarzom, ale nie wystarczyło to do przywiezienia nad Debrzynkę jakiejkolwiek zdobyczy. Trener Sławomir Słonka dysponował tego dnia kadrą liczącą 13 zawodników, bez Norberta Wieszewskiego, który nie stawił się na przedmeczową zbiórkę. Już w pierwszej minucie obydwie strony powinny otworzyć wynik. Nie minęło 25 sekund, gdy po dwójkowej akcji Dominik Pikulik - Szymon Maza sam na sam z golkiperem miejscowych znalazł się "Domin", ale nie wykorzystał szansy. W odpowiedzi Pogoń błyskawiczną kontrą stworzyła zagrożenie pod bramką Mateusza Kaczmarczyka. Piłka po uderzeniu z bliska "zatańczyła" na linii bramkowej i były wątpliwości, czy nie przekroczyła jej całym obwodem. Sędzia uznał, że nie.

Remis 0:0 utrzymał się do 10. minuty. Za mało aktywnie próbowaliśmy przeszkadzać rywalowi, który zaatakował środkiem boiska, nastąpiła seria błędów w defensywie i strzał z kilku metrów był skuteczny. Usiłowaliśmy odpowiedzieć, lecz bez skutku, za to pogoniści mogli poprawić stan meczu na 2:0. W 15 i 16 min. M. Kaczmarczyk wybronił trudną piłkę, a za chwilę będący na czystej pozycji przeciwnik fatalnie spudłował. W tej samej minucie świetna akcja MKS-u i idealna okazja na gola Mazy, który jednak źle przyjął futbolówkę, lekko mu odskoczyła i nic już nie mógł zrobić. W 21 min. mieliśmy rzut wolny z dalszej odległości i ostrego kąta. Maza uderzył celnie, ale bramkarz Pogoni poradził sobie z tym strzałem.

Druga część lepsza, odważniejsza w wykonaniu emkaesiaków. W 36 min. duża radość w naszym obozie po tym, jak Pikulik bez zastanowienia mocno przymierzył z dystansu i zdobył pięknego gola. W 38 min. niebezpiecznie pod "świątynią" M. Kaczmarczyka, gdy przeciwnicy wykonywali rzut wolny. Wyszliśmy cało z opresji, a potem to debrznianie trzykrotnie mogli wyjść na prowadzenie. Żal okazji Pikulika z 42 min., Tymoteusza Pachury z 43 min, czy Mazy z 49. minuty. To był naprawdę dobry okres w grze naszego zespołu, ale cóż z tego, skoro "gała" za nic w świecie nie chciała znaleźć drogi do siatki...

Jeszcze w 55 min. po zagraniu Mazy w sytuacji sam na sam znalazł się Pikulik, który naszym zdaniem został nieprawidłowo powstrzymany przez bramkarza, ale arbiter nakazał grać dalej. No i ta wspomniana na początku relacji feralna 57. minuta, gdy nadzialiśmy się na kontrę, potem było zagranie z lewej flanki, zamieszanie w polu karnym, jako ostatni futbolówkę dotknął próbując ratować drużynę Hubert Lange i stało się... Niestety, 2:1 dla Pogoni. To w kontekście całego sezonu i obrazu tabeli może być bardzo kosztowna przegrana. Przypomnijmy, że ligę wojewódzką opuszczą cztery najsłabsze teamy i choćby z tego względu tak ważna była ta konfrontacja...

Dziękujemy za pomoc organizacyjną podczas wyprawy do Lęborka Michałowi Mazie. W następnym meczu o punkty w sobotę 14 kwietnia o godz.11.30 podejmiemy na Stadionie Miejskim Arkę Gdynia. Zachęcamy do oglądania futbolu w wydaniu juniorskim na obiekcie przy ul. Sportowej!

Pogoń Lębork- MKS Debrzno 2:1 (1:0)
Bramka dla MKS-u: Dominik Pikulik (36)
MKS: M. Kaczmarczyk- Belter, W. Bielecki, Goryl, Janke, H. Kaczmarczyk, Kujawski, H. Lange, Maza, Pachura, Pikulik, Stryszyk, Wojciechowski

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::