AKTUALNOŚCI
To raczej koniec złudzeń 05.05.2018r.
Dotkliwa przegrana 1:6 z KP w Starogardzie Gdańskim oznacza najprawdopodobniej, że straciliśmy szansę na uchronienie się przed degradacją z I ligi wojewódzkiej juniorów D1. Matematycznie wciąż wszystko jest możliwe, ale trudno być optymistą, skoro do zakończenia sezonu czekają nas spotkania m.in. z zespołami okupującymi pierwszą, trzecią i piątą lokatę w tabeli... W zasadzie tylko komplet oczek mógłby poprawić radykalnie sytuację czerwono-niebieskich, ale realnie oceniając, a nie bujając w obłokach, będzie to piekielnie ciężkie do wykonania zadanie.

Drużyna w ostatnich tygodniach boryka się z problemami kadrowymi. Oprócz zawodników, którzy po prostu nie pojawiają się ani na treningach, ani tym bardziej meczach (bez racjonalnego usprawiedliwienia, dodajmy) na Kociewiu zabrakło w składzie Zuzanny Belter (absencja zgłoszona wcześniej) oraz Wojciecha Bieleckiego, lekko kontuzjowanego, który udał się z ekipą na mecz, ale mógł ją wspierać jedynie z ławki rezerwowych jako kibic. Debiuty na tym szczeblu zaliczyli występujący dotychczas wyłącznie w rozgrywkach juniorów D2 Mikołaj Brzykcy, Dominik Sobczak, Mateusz Szczur i Szymon Szlaga.

Do 11. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. Wtedy błąd przed polem karnym przy wyprowadzaniu piłki przydarzył się niestety Tymoteuszowi Pachurze, co skwapliwie wykorzystali gospodarze i po błyskawicznym uderzeniu piłka zatrzepotała w siatce. Miejscowi nacierali i w ciągu trzech kolejnych minut (14, 15 i 16) trzy razy zagrozili bramce strzeżonej przez Szymona Mazę. Najpierw debrznianin wygrał pojedynek z napastnikiem KP, potem ratował nas słupek, a następnie rywale przestrzelili z bliska. W 21 min. było już 2:0. Jeden z przeciwników przebił się środkiem przez naszą defensywę i uderzył precyzyjnie ponad Mazą.

Chcieliśmy odpowiedzieć i za moment była okazja na kontaktowego gola. Dominik Pikulik stanął oko w oko z bramkarzem, lecz przegrał to starcie, a i dobitka była nieskuteczna. Minutę potem mocny strzał Pikulika, ale też bez efektu w postaci trafienia. Tymczasem po drugiej stronie boiska w 23 min. w sukurs przyszła Mazie poprzeczka. W 29 min. zawody zostały w praktyce rozstrzygnięte. Kolejna dynamiczna, składna akcja z centralnej strefy i uderzenie nie do obrony. Na przerwę schodziliśmy więc z wynikiem 0:3.

Na drugą odsłonę zgodnie z planem wyszliśmy z nowym bramkarzem, Kamilem Janke, którego w polu zastąpił Maza. W 41 min. czwartego gola uzyskali gospodarze. Po dośrodkowaniu któryś z nich uprzedził "Jankesa" i futbolówka znalazła drogę do celu. Jeden z nielicznych pozytywnych akcentów dla debrznian to 45. minuta. Wtedy po dobrym zagraniu Pikulika ładnego gola zdobył Maza, lobując w tempo bramkarza. Cóż z tego, skoro w 52 i 53 min. piłkarze KP wykorzystali nasze pomyłki w defensywie i dołożyli kolejne dwa trafienia, dzięki czemu zwyciężyli bardzo wysoko. Rzeczywistość jest zła i tak, jak napisaliśmy na początku relacji nie zdołamy raczej uratować I ligi wojewódzkiej. Najbliższe spotkanie rozegramy na Stadionie Miejskim w sobotę 12 maja o godz.11.00, a rywalem teamu Sławomira Słonki będzie Jaguar Gdańsk.

KP Starogard Gdański- MKS Debrzno 6:1 (3:0)
Bramka dla MKS-u: Szymon Maza (45)
Maza- Brzykcy, Goryl, Janke, H. Kaczmarczyk, Kujawski, H. Lange, Pachura, Pikulik, Sobczak, Stryszyk, M. Szczur, Szlaga, Wojciechowski
W II części meczu jako bramkarz grał Janke

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::