AKTUALNOŚCI
Gryfici udowodnili wyższość 07.10.2018r.
Przegraliśmy zdecydowanie z Gryfem Słupsk na własnym boisku bój na szczycie tabeli okręgówki juniorów C2. Drużyna Sławomira Słonki tylko na początku stawiała opór gościom, którzy po stracie gola dość szybko wyrównali, a następnie całkowicie przejęli panowanie nad rywalizacją. Skończyło się na mało sympatycznym rezultacie 8:2 dla słupszczan, pewnie zbyt wysokim, będącym w dużej mierze efektem odsłonięcia się teamu znad Debrzynki w momencie, gdy chciał ambitnie gonić wynik.

Nie zmienia to jednak faktu, że Gryf był ekipą lepszą i zasłużenie wywiózł z Debrzna bezcenny komplet punktów. Wydaje się bowiem, że teraz nasi przeciwnicy będą mieć "autostradę" do zdobycia miana mistrza rundy jesiennej. Nam pozostaje gra o jak najwyższą lokatę na półmetku, realnie oceniając najprawdopodobniej drugą.

Jak przebiegał mecz? W 10 min. po szybkim ataku sam na sam z Dominikiem Sobczakiem znalazł się jeden z rywali, ale "Sopel" nie dał się zaskoczyć. W 14 min. 1:0 dla MKS-u. Do siatki trafił Dominik Pikulik, Chwilę wcześniej mogli to uczynić zarówno Dawid Kujawski, jak też Bartłomiej Goryl. Były spore wątpliwości, czy Goryl nie był w tej akcji na spalonym, ale arbiter uznał bramkę "Domina". Do 21. minuty utrzymywało się korzystne rozstrzygnięcie dla emkaesiaków. Wtedy po naszym kornerze nastąpiła błyskawiczna kontra, dogranie do środka, czysta pozycja i płaski strzał do celu. 1:1. W 23 min. już 1:2, po uderzeniu w krótki róg. Mogliśmy bez zwłoki odpowiedzieć, lecz po zagraniu Szymona Mazy Pikulik w sytuacji jeden na jeden w 25 min. minimalnie chybił.

W 29 min. faulował w obrębie szesnastki Mikołaj Stryszyk i sędzia wskazał na punkt oddalony od bramki o jedenaście metrów. Po karnym przegrywaliśmy zatem 1:3, a to nie koniec złych wieści w I połowie. Wprawdzie Pikulik nie dał za wygraną i mocno uderzył w 31. minucie (poprzeczka...), ale znacznie więcej do powiedzenia mieli wciąż przyjezdni. W 39 min. po krzyżowym podaniu Zuzanna Belter usiłowała wybić futbolówkę, nie udało się i gryfici zdobyli czwartego gola. Z kolei w doliczonym czasie po następnej składnej akcji strzał w długi róg zupełnie zaskoczył Sobczaka. Do przerwy nie pozostawiające złudzeń 1:5...

Zawody były praktycznie nie do odzyskania i rzeczywiście po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. W 47 min. po kontrze przyjezdni przelobowali "Sopla", w 64 min. podobna okazja i taki sam efekt. Wprawdzie naszym zdaniem był spalony, ale gwizdek nie zabrzmiał, a zamiast tego piłka siódmy raz wylądowała w naszej bramce. W 67 min. drugie trafienie MKS-u i drugie autorstwa Pikulika. W 70 min., natomiast piłka przeleciała między nogami Sobczaka i słupszczanie zdobyli gola strzałem do pustej bramki. W końcówce jeszcze dwa wydarzenia. W 76 min. po dograniu Pikulika do siatki wcelował Kujawski, jednak niestety był na spalonym, po chwili ratowała nas poprzeczka, a zaraz potem Belter wybiła piłkę sprzed linii bramkowej.

Trudno, trzeba z pokorą przyjąć porażkę. Byliśmy pod wieloma względami słabsi, nie mieliśmy tak wyrównanego personalnie zespołu (także jeśli chodzi o zmienników), poza tym zabrakło skuteczności pod obiema bramkami, czyli zarówno w defensywie, jak również w ataku. Za sześć dni wybierzemy się do Lęborka. Mecz z Pogonią odbędzie się w sobotę 13 października o godz.13.00.

MKS Debrzno- Gryf Słupsk 2:8 (1:5)
Gole dla MKS-u: Dominik Pikulik (14, 67)
MKS: Belter, W. Bielecki, Goryl, Janke, H. Kaczmarczyk, Kujawski, H. Lange, Maza, Pikulik, Sobczak, Stryszyk, Wojciechowski, Zembrzycki

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::