AKTUALNOŚCI
Możliwości jest jeszcze wiele... 20.01.2019r.
Sporo się wyjaśniło, ale po przedostatniej serii i tak mamy wciąż dużo niewiadomych co do końcowej kolejności w XXI edycji Debrzneńskiej Halowej Ligi Piątek Piłkarskich. Wszystko okaże się dopiero w dziewiątej kolejce, wówczas poznamy ostateczny kształt tabeli i podział "medalowych" miejsc. Na pewno milowy krok w kierunku obrony tytułu uczynił JR Team, wygrywając 6:1 z 1125 Lipka i rewanżując się tym samym za sromotną porażkę sprzed kilku tygodni. Apetyty na odzyskanie pierwszeństwa w lidze ma też Grom Barkowo, mocno zmalały na to z kolei szanse lipczan, którzy po wczorajszych spotkaniach spadli na trzecią pozycję. Prześledźmy jak przebiegały sobotnie potyczki...

Dzień rozpoczęła minuta ciszy upamiętniająca tragiczną śmierć Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i związaną z tym żałobę narodową. W pierwszym meczu JR Team gładko (8:2) rozprawił się z Complexem Lipka, dominując od premierowych sekund tej konfrontacji. Najlepszą skuteczność wśród zwycięzców zaprezentował Błażej Kolter, czterokrotnie lokując piłkę w siatce. Dla lipczan obydwa gole zdobył znajdujący się w czołówce tabeli snajperów Michał Wcisło. Z przyczyn osobistych nie mógł zagrać Krzysztof Szawarniak i ta absencja była bardzo odczuwalna w ekipie Complexu.

Zaskakująco rozpoczęła się druga konfrontacja, pomiędzy 1125 i Pionierem Biskupnica. Paweł Krawczuk dość szybko otworzył wynik na korzyść biskupniczan, lecz jak się miało niezwłocznie okazać nie był to zwiastun czegoś pozytywnego dla jego drużyny. Wręcz przeciwnie, faworyci błyskawicznie i bez kłopotu opanowali sytuację, a za sprawą kwartetu Michał Kawczak- Paweł Władyczak- Michał Pacholik- Bartłomiej Lica zaaplikowali Pionierowi dziesięć trafień. Skończyło się na bezapelacyjnym 10:3, choć Krawczuk jako jedyny sprawiający problemy defensywie lipczan zdołał skompletować hat tricka.

Trzy punkty w meczu z Complexem dopisaliśmy SGS Teamowi. Było to istotne w kontekście walki o czołową czwórkę starcie, które debrznianie rozstrzygnęli bez skrupułów na swoją stronę. Poza dosłownie króciutkim momentem niepokoju zespół Bartosza Szulca kontrolował sytuację, a ofensywa dowodzona przez Patryka Klejdysza i wspierających go z przodu Kamila Masternaka i Mariusza Górę, dokładała kolejne bramki.

Potem nadszedł czas na wydarzenie dnia, czyli bój 1125 z JR Teamem. Dokładnie odwrotnie niż w pierwszej potyczce tych ekip tym razem obraz gry z miejsca ułożył się po myśli człuchowian. Grali zdecydowanie, szybko, składnie i co dla nich najważniejsze dwukrotnie Paweł Wegner, a ponadto Ignacy Nawrocki dali wysokie, jak na potyczkę dwóch równych drużyn prowadzenie 3:0. Spóźniony dotarł do hali Martin Romanek i dosłownie po chwili mógł zmienić rozmiary przewagi JR Teamu, wykonując przedłużonego karnego, ale Wojciech Taras nie dał się pokonać. Nie było czasu na rozpamiętywanie tej zmarnowanej, wyśmienitej okazji, bo zaraz potem Władyczak zdobył gola na 3:1. Na przerwę zespoły schodziły jednakowoż z rezultatem 4:1 dla człuchowian, bo Wegner strzelił następną bramkę w momencie gry w przewadze (kara dla Sławomira Słonki). W drugim kwadransie falowe ataki 1125 i kontry ich rywali. Sposobności na gole po obu stronach widzieliśmy bez liku, ale bardzo dobrze interweniowali bramkarze, albo po prostu brakowało precyzji strzelcom. Ten emocjonujący, stojący na naprawdę wybornym poziomie mecz skończył się wyraźną wygraną JR Teamu, bo wynik podretuszowali jeszcze Karol Ryngwelski i Kolter.

Pozostałe spotkania może nie były już tak ekscytujące, ale choćby skrótowo warto je zrelacjonować. Pionier dość gładko wygrał z Orłem Scholastykowo 6:1, przeważając w sposób niepodważalny. SGS Team musiał włożyć dużo wysiłku, aby poradzić sobie z Jednością Gębarzewo. Było już 6:2 (m.in. spektakularny samobój Dawida Roczka...), później jednak nieustępliwie walczący zawodnicy Jedności doprowadzili do stanu 6:5. Kiedy do zakończenia gry pozostawało około 70 sekund za brutalny faul na Górze na ławkę kar powędrował bramkarz gębarzewian Dariusz Kowalski, co bez zbędnej zwłoki wykorzystał Wojciech Marczak, pieczętując wynik na 7:5. Nie zawiódł w starciu z Gromem WKS Stare Gronowo. Nie zawiódł w tym rozumieniu, że stawił zaciekły opór kolejnej ekipie z czołówki. Trzy bramki Tomasza Warmke to mimo wszystko "odrobinę" za mało wobec jeszcze lepszej formy strzeleckiej Ariela Sobczaka. 6:3 dla barkowian po ciekawej rozgrywce. Orzeł po wygranej z Tytanami 6:1 (cztery gole Dawida Kuteli) opuścił przedostatnią lokatę, przekazując ją WKS-owi. Następnie drużyna ze Starego Gronowa walczyła dzielnie z Jednością, a rezultat ewoluował od stanu 2:0 dla WKS-u, przez 5:2 na korzyść gębarzewian, do remisu 5:5... Tak się jednak nie skończyło, bo Dawid Dajda trafił na 6:5 i zapewnił swojemu zespołowi piątą wygraną w sezonie i siódmą pozycję w tabeli.

Kończący kolejkę mecz Gromu z Tytanami nie odbył się, bo Jaśnie Panowie Pseudopiłkarze (nazywajmy śmiało rzeczy po imieniu) tej drugiej ekipy nikogo nie informując o swoich zamiarach zwyczajnie, "po angielsku" oddalili się ze szkolnego obiektu. Reszta niech będzie milczeniem, bo co tu komentować?!

Co w niedzielę? Przede wszystkim dwa smakowite dania: o godz.14.35 Grom-JR Team oraz o 19.15 SGS Team-1125 Lipka. To hity dziewiątej serii, ale nie zapominajmy także o innych spotkaniach, które bezpośrednio będą wpływać na definitywne rozstrzygnięcia sezonu. Do nich należy zaliczyć potyczki Pionier-Grom, JR Team-Orzeł, 1125-Complex i Orzeł-SGS Team. Nie będziemy silić się teraz na dogłębną analizę oraz przewidywania, bo każdy zespół okupujący miejsca od pierwszego do czwartego ma o co walczyć i... to dobrze dla ligi.

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::