AKTUALNOŚCI
Początek z koszmaru, finisz z bajki 31.03.2019r.
Uff, odetchnęliśmy z ulgą... Inauguracja rundy rewanżowej w klasie okręgowej juniorów C2 przyniosła czerwono-niebieskim trzy punkty po wygranej na wyjeździe z Czarnymi Czarne 7:3, ale sam wynik kompletnie nie oddaje przebiegu spotkania. Gospodarze prowadzili bowiem po dwunastu (!) minutach 3:0 (!!!) i byli na najlepszej drodze do sprawienia niespodzianki, czyli zainkasowania kompletu oczek. Debrznianie przebudzili się po przerwie, po ostrej reprymendzie trenera Sławomira Słonki i zabrali się za konsekwentne odrabianie ogromnych strat. Skutecznie!

Od pierwszego gwizdka sędziego Dariusza Kojneckiego więcej do powiedzenia mieli emkaesiacy, ale grający z wiatrem rywale do cna wykorzystali warunki atmosferyczne i po kontrach oraz naszych prostych pomyłkach w defensywie punktowali w premierowym kwadransie raz za razem, wyprowadzając niespodziewane chyba dla nich samych ciosy. Zaczęło się od sytuacji z 5. minuty , gdy nowicjusz w spotkaniu mistrzowskim Jakub Olas przepuścił niegroźny zdawałoby się strzał. W 7 min. drugi gol zdobyty przez gospodarzy po tym, jak napastnik poradził sobie z Mikołajem Stryszykiem i wygrał pojedynek z Olasem. W 12 min. już 0:3! Po kornerze i nieprecyzyjnym wybiciu piłki przez naszą obronę futbolówka wstrzelona ponownie na przedpole bramki MKS-u, niesiona wiatrem, wpadła do siatki...

Cóż z tego, że mieliśmy przewagę, gdy nie mogliśmy sforsować defensywnych zasieków Czarnych. Kiedy nawet dochodziliśmy do dogodnych okazji brakowało spokoju i precyzji. Najlepsze miał trzykrotnie Dominik Pikulik (13, 19 i 24 min.), lecz za każdym razem pika wędrowała obok słupka. Straty po pierwszej połowie były pokaźne...

Na szczęście druga część przebiegała pod absolutne dyktando ekipy z Grodu Dzika i nie tylko odrobiliśmy dystans do rywali, ale odnieśliśmy efektowne zwycięstwo. Bardzo ważny był gol Szymona Mazy zdobyty uderzeniem w długi róg w premierowej akcji po zmianie stron. Chwyciliśmy "wiatr w żagle", spychając Czarnych do rozpaczliwej momentami obrony. W 48 min. gol kontaktowy po strzale Pikulika. Wprawdzie bramkarzowi futbolówka przeszła po rękach, ale próba była na tyle silna, że cieszyliśmy się z trafienia. Na wyrównanie czekaliśmy do 54. minuty. Wówczas Maza dokładnie podał na prawe skrzydło do Norberta Wieszewskiego, a ten obsłużył podaniem Pikulika i Dominik z bliska wcelował do bramki.

Nacisnęliśmy jeszcze mocniej i efekt przyszedł w 64. minucie. Debiutujący w lidze w barwach MKS-u Patryk Kopczyk otrzymał prostopadłe podanie z II linii, wyszedł na czystą pozycję i pewnie skierował piłkę do "sieci". Od tej chwili grało się emkaesiakom spokojniej. W 70 min. piąty gol, po karnym wykonanym przez Mazę, który został moment wcześniej nieprzepisowo zatrzymany w obrębie szesnastki. Szósta bramka to 74. minuta, a na liście strzelców znalazł się N. Wieszewski po wrzutce z rogu w wykonaniu Mazy. Wynik na 7:3 ustalił Maza, kompletując hat tricka w 78. minucie. Uderzenie było techniczne, precyzyjne, a piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka.

Zatem ostatecznie dobry wstęp rundy, chociaż zganić trzeba zespół za fatalny kwadrans w I odsłonie, gdy pozwoliliśmy rywalom stanowczo na zbyt wiele. W drugim meczu piłkarskiej wiosny podejmiemy w Debrznie Bytovię Bytów. Potyczka odbędzie się w sobotę 6 kwietnia o godz.15.30.

Czarni Czarne- MKS Debrzno 3:7 (3:0)
Gole dla MKS-u: Szymon Maza (41, 70-k, 78), Dominik Pikulik (48, 54), Patryk Kopczyk (64), Norbert Wieszewski (74)
MKS: Olas- Goryl, Janke, H. Kaczmarczyk, Kopczyk, Kujawski, H. Lange, Maza, Pikulik, Sobczak, Stryszyk, N. Wieszewski, Wojciechowski

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::