AKTUALNOŚCI
Wiadomości wzajemnie sprzeczne29.04.2020r.
Od jakiegoś czasu kolportowana jest informacja, iż o losie przerwanego sezonu 2019/2020 w rozgrywkach klas niższych seniorów oraz wszystkich kategorii wiekowych juniorów przesądzi Polski Związek Piłki Nożnej, po skonsultowaniu swojej decyzji z wojewódzkimi centralami futbolowymi. Całość wyglądała bardzo logicznie i zmierzała do tego, aby wspólnym, jednolitym głosem uniknąć spekulacji, dywagacji, niepewności, chaosu i sytuacji, w której np. na Podkarpaciu rywalizacja w okręgówce odbywałaby się do końca lipca, a na Pomorzu wręcz przeciwnie, czyli nie zainaugurowanoby w ogóle rundy wiosennej.

Tymczasem nieoczekiwanie z Warszawy, dzięki Zbigniewowi Bońkowi, nadciągnęła kompletna zmiana frontu. Otóż szef polskiej federacji zakomunikował 27 kwietnia, że to regionalne struktury, wobec posiadanej autonomii, głosami członków zarządów postanowią co dalej z obecnym galimatiasem. PZPN miał interesować jedynie zestaw beniaminków III ligi, który do 12 sierpnia szesnaście lokalnych związków ma przekazać do stolicy. To ważne dla federacji, bo właśnie ona przejmuje pieczę nad trzecioligowym towarzystwem od kolejnej kampanii. Prezes dodaje, że jest mu w zasadzie obojętne jak zostaną wyłonieni ci szczęśliwcy, którzy uzyskają awans, dając do zrozumienia, że jeśli stanie się to na murawie, to tym lepiej. My w takim razie na taką sugestię bez ogródek możemy napisać, że nie rozumiemy po co PZPN ustami swojego najważniejszego przedstawiciela wprowadza zamęt. Dalej słyszymy bowiem: "Wątpię żeby ktoś był w stanie w najbliższym czasie przeprowadzić jakiekolwiek mecze III ligi i niżej". Cudnie... Coś na zasadzie "my nie podejmiemy decyzji, ale wiadomo, że granie i tak jest niemożliwe".

Przerzucanie odpowiedzialności z jednego podmiotu na drugi byłoby może i groteskowe, gdyby nie to, że sprawa dotyczy setek tysięcy piłkarzy-amatorów. Kiedy czytamy jakie warunki, środki ostrożności trzeba spełnić, aby zorganizować teraz spotkanie ekstraklasy, I i II ligi, łudzenie się, że są możliwe potyczki w klasach niższych czy zmaganiach juniorów należy bez cienia wątpliwości włożyć między bajki. To oczywiste, że po wielu tygodniach zastoju jest głód piłki nożnej, zarówno wśród zawodników, jak i kibiców, ale aby wyjść na boisko i rywalizować o punkty dobrze byłoby mieć świadomość, że wszyscy będą na nim bezpieczni.

Gdy ukazała się ta mało fortunna wypowiedź prezesa Bońka można było oczekiwać natychmiastowej reakcji. Jako pierwszy ruszył do boju Andrzej Iwan, ex-reprezentant Polski i uczestnik dwóch Mundiali, dzisiaj działacz Wieczystej Kraków, wicelidera małopolskiej klasy okręgowej. Ponieważ przeważa opinia (a przynajmniej taka narracja dominowała dotąd w mediach), iż sezon zostanie zamknięty i uznane za końcowe tabele z rundy jesiennej oraz będą awanse, natomiast nie będzie spadków, rosnąca w siłę dzięki dużym prywatnym środkom Wieczysta woła beztrosko Iwanem: "Grajmy!". Wiadomo dlaczego: druga lokata nie daje promocji do IV ligi...

I jeszcze jedno: czy nie symboliczna jest data 11 maja jako graniczna, zatem ostateczna dla podjęcia wiążących decyzji co do najbliższej przyszłości futbolu w wymiarze lokalnym? Jak wiadomo dzień wcześniej mają się odbyć tzw. wybory prezydenckie (nie ma pomyłki, z naciskiem na "tak zwane", bo raczej ani tajne, ani bezpośrednie, ani równe, ani powszechne)... Na razie premier Mateusz Morawiecki w minioną sobotę 25 kwietnia ogłosił plan "odmrożenia" sportu, w tym futbolu. Od 4 maja możemy więc powoli wracać do treningów, początkowo w małych sześcioosobowych grupach. Świetnie, dobre i to, ale znowu jakoś dziwnie kojarzy nam się to ze zbliżającym się szybkimi krokami głosowaniem. Hm, może jednak bądźmy naiwniakami i nie łączmy polityki ze sportem?

Uważnie czytający być może zauważyli, że w niniejszym materiale nie wymieniliśmy ani razu słowa-klucza, królującego od paru tygodni w przestrzeni publicznej i prywatnej, na literkę "k", a przecież to wokół niego toczy się ta cała batalia. Nie zrobiliśmy tego, bo mamy już serdecznie dość denerwującego erzacu życia społecznego, jaki dzieje się na naszych oczach od połowy marca. Ale cóż, nadal należy być tylko i aż CIERPLIWYM.

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::