SENIORZY › RELACJE
» 12 kolejka - 28.03.2004r.
5:1
(2:1)
MKS Debrzno Arkonia Pomysk Wielki
Andrzej Koroś (3) 1:0  
  1:1 Marian Byczkowski (17)
Wojciech Mikołajczyk (43 - s.) 2:1  
Paweł Wegner (59) 3:1  
Ireneusz Nowak (70) 4:1  
Paweł Wegner (89) 5:1  

8 strzały celne 4
7 strzały niecelne 6
3 rzuty rożne 5
2 spalone 13
16 faule 13
0 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 200

MKS: Janusz - Soszka, Petrecki, Borkowski, Gromowski (33 Binkiewicz) - Wójtowicz (46 Beger), Nowak, Kozieł, Grochowina (46 Władyczak) - Wegner, Koroś (61 S. Nylec)

Pięć goli na inaugurację
Początek rundy wiosennej już poza nami. To była udana inauguracja sezonu w wykonaniu czerwono-niebieskich, pewnie zainkasowaliśmy 3 punkty. Mecz nie stał na wysokim poziomie, graliśmy jednak solidnie i to wystarczyło na ligowego średniaka, jakim jest Arkonia. Rozpoczęło się od mocnego akcentu, bo już w 3 min Andrzej Koroś wykorzystał podanie Daniela Kozieła i z bliska pokonał jednego z najstarszych bramkarzy na Pomorzu Zbigniewa Lewandowskiego. Było więc 1:0 i spodziewano się powszechnie dalszych goli w krótkim odstępie czasowym. Tymczasem nasi grali czytelnie, jednostajnie, bez dynamiki i goście dość łatwo likwidowali nasze akcje. Sami zaś próbowali szczęścia w kontrach. W 10 min mogło być 1:1, gdy po wrzutce z prawej strony boiska i interwencji Krzysztofa Borkowskiego piłka trafiła w słupek naszej bramki. Siedem min później Arkonia dopięła swego, kiedy to w zamieszaniu podbramkowym niepilnowany Marian Byczkowski doprowadził do remisu. W 23 min aktywny Ireneusz Nowak strzelił w poprzeczkę, ale poza tym w dalszej fazie pierwszej połowy nie stworzyliśmy specjalnego zagrożenia pod bramką przyjezdnych. MKS miał wprawdzie dużo miejsca na akcje skrzydłami, ale precyzja dośrodkowań w pole karne wołała o pomstę do nieba... Na szczęście w 43 min znowu objęliśmy prowadzenie. Klasycznego "swojaka" zaliczył Wojciech Mikołajczyk, który próbując wybijać w polu bramkowym piłkę niefortunnie skierował ją do siatki. Po zmianie stron było znacznie łatwiej. Sporo ożywienia do gry wnieśli rezerwowi: Paweł Władyczak i Leszek Beger. Chociaż Beger nie jest w najwyższej dyspozycji, to jednak absorbował obrońców ułatwiając zadanie lepiej grającemu po przerwie Pawłowi Wegnerowi. "Władek" zluzował natomiast w środku pola Nowaka, który przeszedł na lewą stronę linii pomocy, gdzie czuł się znacznie lepiej. MKS grał w drugich 45 min składniej, raz po raz stwarzając dogodne okazje na bramki. W 58 min Kozieł idealnie zagrał do Wegnera, ale główka "Diabła" nie była skuteczna. Chwilę później miał więcej szczęścia. Oglądaliśmy ładnego gola po silnym strzale Wegnera i odbiciu się futbolówki od słupka. W 66 i 68 min dwukrotnie mógł trafić Beger. Najpierw uderzył płasko, minimalnie obok słupka, a następnie mieliśmy trójkową akcję: Kozieł, Wegner, Beger i minimalnie niecelny strzał głową. W tym fragmencie gry posiadaliśmy ogromną przewagę i wreszcie w 70 min zrobiło się 4:1. Dobrą piłkę otrzymał od Władyczaka Nowak i huknął nie do obrony z lewej nogi. Arkonia zasłużyła na gola w końcówce spotkania, ale Marcin Kluczewski i Byczkowski nie wykorzystali sytuacji sam na sam z Danielem Januszem. Debrznianie grali do ostatniego gwizdka arbitra Janusza Rybarczyka z Kępic i w 89 min swojego drugiego gola zdobył Wegner lobując Lewandowskiego po podaniu Władyczaka. Zaczęliśmy więc ligę zgodnie z planem. Wiele elementów w grze jest jeszcze do poprawienia, ale z pewnością kilku zawodników można za potyczkę z Arkonią wyróżnić. Udany debiut ligowy zanotował Kozieł, bardzo dobrze grał Piotr Binkiewicz, po przerwie również Wegner i Nowak. Trzeba mieć nadzieję, że drużyna z meczu na mecz będzie się docierać i prezentować lepiej. Martwi trochę kontuzja Korosia (stłuczone udo), nie wiadomo czy Andrzej zagra w kolejnym spotkaniu.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::