SENIORZY › RELACJE
» 22 kolejka - 13.06.2004r.
5:2
(3:1)
MKS Debrzno Juve Uniechów
Radosław Wójtowicz (23) 1:0  
Bartłomiej Grochowina (27) 2:0  
Leszek Beger (30) 3:0  
  3:1 Gracjan Miły (45)
Paweł Władyczak (60 - k.) 4:1  
  4:2 Andrzej Wróbel (72)
Sylwester Nylec (85) 5:2  

7 strzały celne 5
13 strzały niecelne 6
7 rzuty rożne 2
10 spalone 9
9 faule 11
0 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
1 karne 0
widzów ok. 400

MKS: Janusz - Soszka (66 Sosnowski), S. Nylec, Markiewicz, Binkiewicz - Wójtowicz, Władyczak, Nowak (61 Kisełyczka), Grochowina - Beger, Wegner (86 Żywień)

Derby i baraże dla MKS-u
Czerwono-niebiescy pokonali lokalnego rywala z Uniechowa i zapewnili sobie udział w barażach o okręgówkę. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo, a goście ambitnie do końca stawiali mocny opór. Inna sprawa, że przyczyniliśmy się do tego również my, grając momentami dość niefrasobliwie. MKS nie może fundować kibicom takich chwil przestoju w grze w spotkaniach barażowych, gdyż silniejszy rywal z pewnością wykorzystałby skwapliwie najmniejszy błąd. Uniechowianie rozpoczęli bez kompleksów i jako pierwsi próbowali skonstruować skuteczną akcję. Strzelał Gracjan Miły, niewątpliwie postać numer 1 ekipy gości i jeden z najlepszych zawodników meczu. W 6 min dość przypadkowo było groźnie pod bramką Piotra "Batmana" Malmona, kiedy skiksował jeden z obrońców Juve i piłka wysokim łukiem uderzyła w poprzeczkę. W 12 min znowu Miły dał znać o sobie. Jego silny strzał z linii szesnastki podbił nogą Sylwester Nylec i skończyło się na rzucie rożnym. Chwilę później powinniśmy objąć prowadzenie, gdyby Paweł Wegner podawał do któregoś z partnerów zamiast po indywidualnej akcji strzelać z ostrego kąta. Słupek i jęk zawodu kibiców. W 20 min Nylec uruchomił prostopadłym zagraniem Leszka Begera, który przelobował P. Malmona, ale jeden z defensorów zdołał wyekspediować na róg futbolówkę zmierzającą do siatki. Wreszcie w 23 min zrobiło się 1:0 dla MKS-u, w najmniej spodziewanym zresztą momencie. Ireneusz Nowak zagrał obiektywnie oceniając kiepską piłkę do napastników i zdawało się, że bramkarz Juve złapie ją z łatwością. Nie docenił jednak nieustępliwie walczącego Radosława Wójtowicza, który wykorzystał zawahanie golkipera i "wjechał" do pustej bramki. Brawa dla "Zoli" za tę akcję i naprawdę więcej niż przyzwoitą końcówkę sezonu. Czerwono-niebiescy chwycili wiatr w żagle i na efekty nie trzeba było długo czekać. 27 min to gol Bartłomieja Grochowiny, który z bliska spokojnie pokonał Malmona. W następnej akcji dograł świetnie do Wegnera, ale "Diabeł" z pięciu metrów chybił. Minęło kilkadziesiąt sekund i oglądaliśmy najładniejszą akcję spotkania. Znowu pokazał się Wójtowicz, który odebrał piłkę obrońcom, popędził prawą stroną i zacentrował idealnie na piąty metr do wbiegającego Begera. 3:0 dla MKS-u, a my zastanawialiśmy się, kiedy to ostatnio Beger zdobył gola uderzeniem głową... Fani MKS-u domagali się kolejnych bramek, ale nasi stanęli w końcówce pierwszej odsłony. Jeszcze w 37 min stworzyliśmy wprawdzie dobrą okazję (główka Begera i niecelny strzał Nowaka), ale to Juve miało w tym okresie gry inicjatywę. W 39 min Seweryn Malmon wygrał w polu karnym pojedynek z Nylcem i Daniel Janusz z trudem sparował piłkę w sytuacji jeden na jeden. W 44 min szybka akcja Andrzeja Wróbla, zagranie do Arkadiusza Błażyńskiego i napastnik czerwono-zielonych fatalnie spudłował. Gol dla Juve wisiał na włosku. I w 45 min goście wykorzystali bałagan w naszej obronie. Na czystą pozycję wyszedł Miły i płaskim strzałem pokonał Janusza.
Drugą połowę rozpoczęliśmy od akcji Wegnera, który wrzucił zbyt mocną piłkę do Begera, by ten skutecznie mógł zakończyć akcję. Za moment z rogu dośrodkowywał Nowak, a główkujący Beger trafił w słupek. Doskonałą okazję w 54 min miał Nowak, który nie wcelował w bramkę lobując Malmona. Goście odgryzali się jak mogli i dwukrotnie Miły był bliski szczęścia. Raz obronił Janusz, a potem wyręczył go słupek. MKS wyprowadził natychmiast kontrę i wbiegającego w pole karne Begera staranował P. Malmon. Żółta kartka dla bramkarza Juve i oczywiście jedenastka. Do piłki podszedł Paweł Władyczak i technicznym strzałem (a la Antonin Panenka), uzyskał czwartego gola. Uniechowianie nie rezygnowali z poprawienia rezultatu i w 72 min Wróbel z bliska wpakował piłkę do siatki. Błąd popełnił nie będący w najwyższej dyspozycji Piotr Binkiewicz. Jeszcze kilka razy zakotłowało się pod naszą bramką, ale ostatnie słowo należało ponownie do MKS-u. W 85 min swoje trafienie zaliczył Nylec, który miał ponadto w piątej minucie doliczonego czasu gry znakomitą okazję na gola. Warto odnotować 25-cio minutowy poprawny występ Roberta Sosnowskiego (dopiero drugi mecz wśród seniorów), oraz absolutny debiut w pierwszym zespole Ryszarda Żywienia. Sezon 2003/04 dobiegł prawie końca. Prawie, bo przecież przed czerwono-niebieskimi emocjonujące gry barażowe, na które musimy poczekać ponad 3 tygodnie.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::