SENIORZY › RELACJE
» Mecz zaległy z 11 kolejki - 21.11.2004r.
4:2
(3:0)
Start Łeba MKS Debrzno
Arkadiusz Miotk (25) 1:0  
Krzysztof Warych (35) 2:0  
Radosław Petrecki (39 - s) 3:0  
Tomasz Tkaczenko (70) 4:0  
  4:1 Alan Nalepa (84)
  4:2 Mateusz Klejna (86 - s)

10 strzały celne 3
6 strzały niecelne 0
13 rzuty rożne 3
9 spalone 6
8 faule 8
0 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 30 (2 z Debrzna)

MKS: Szychowski - Wójtowicz, Petrecki, Gromowski, Jażdżewski (26 Nalepa) - Podgórniak, Kisełyczka, Nowak, Grochowina - Beger, Wegner

Gol Nalepy na osłodę
Dużego pecha mają ekipy MKS-u i Startu Łeba. W październiku na przeszkodzie w rozegraniu meczu stanęły intensywne opady deszczu, które zamieniły boisko w letniej stolicy Polski w bajoro. Tym razem zaatakowała zima. Wydział Gier Podokręgu Słupskiego Pomorskiego ZPN z powodzeniem mógł odwołać zawody tym bardziej, że prognozy pogody od kilku dni były niekorzystne. Działacze nie zdecydowali się jednak na ten krok i zafundowali zawodnikom grę, w której bardziej rządził przypadek, niż umiejętności czysto piłkarskie. W ekstremalnych warunkach (śnieg, mróz, twarda murawa) znacznie lepiej radzili sobie gospodarze i odnieśli jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.
Na daleki wyjazd udaliśmy się w zaledwie dwunastoosobowym zestawieniu. Na zbiórkę nie stawili się Sylwester Nylec i Piotr Marek. Po raz kolejny nastąpiły istotne przetasowania w linii obrony MKS-u. Na domiar złego już w 26 min musiał opuścić boisko kontuzjowany Andrzej Jażdżewski, co nie pozostało bez wpływu na postawę naszego zespołu w "tyłach". Pierwsze minuty gry były wyrównane. Wprawdzie miejscowi lepiej operowali piłką, mieli leciutką przewagę, ale debrznianie rozbijali ich ataki i próbowali kontrować. Sklecenie płynnej akcji nastręczało nam dużych trudności. Bo albo celność podać pozostawiała wiele do życzenia, albo napastnicy mieli ogromne kłopoty z opanowaniem niesfornej futbolówki. Decydujący dla losów spotkania okazał się rzut wolny wykonywany w 25 min przez doświadczonego Jarosława Kierszkę. Po jego strzale Krzysztof Szychowski odbił piłkę przed siebie, a nadbiegający Arkadiusz Miotk wpakował ją do siatki. Zabrakło przy tej akcji asekuracji ze strony obrońców MKS-u. Łebianie dostali skrzydeł po zdobyciu gola i po chwili Tomasz Ziemba i Przemysław Orlańczyk mogli trafić po raz drugi. Uratował nas brak precyzji rywali oraz Radosław Petrecki, który wybił futbolówkę zmierzającą już do pustej bramki. Niestety w 35 min najlepszy snajper Startu, Krzysztof Warych, w zamieszaniu podwyższył wynik, a po czterech następnych minutach pechowo interweniował Petrecki zaliczając samobójcze trafienie. W tym momencie było praktycznie po meczu. Krótko po zmianie stron próbowaliśmy odrabiać straty. W 52 min doskonałą okazję zaprzepaścił Paweł Wegner przegrywając pojedynek z Błażejem Hermanem. Potem znów oddaliśmy inicjatywę, co dało sposobność gospodarzom do kolejnych groźnych sytuacji podbramkowych. Szychowski i obrońcy musieli wiele razy zażegnywać niebezpieczeństwo, ale w 70 min nie zdołali zapobiec utracie czwartego gola zdobytego przez Tomasza Tkaczenkę. Czerwono-niebiescy w końcówce "podretuszowali" wynik. Uderzenie Mirosława Kisełyczki golkiper Startu jeszcze wybronił, ale w 84 min był bezradny gdy pięknym strzałem w samo okienko z około 25 metrów popisał się Alan Nalepa. W swoim dwunastym występie w ekipie seniorów zaliczył zatem pierwsze trafienie. Co więcej, stał się jednocześnie najmłodszym strzelcem gola w historii gry MKS-u w klasie okręgowej. Uczynił to w wieku 16 lat i 159 dni! Poprawił osiągnięcie Pawła Wegnera, który swojego premierowego gola w okręgówce zdobył 11 maja 2003 roku (9:2 z Garbarnią Kępice), a więc 10 dni po 17-tych urodzinach. W 86 min naciskany przez Leszka Begera Mateusz Klejna strzelił samobójczą bramkę. 4:2 i lekka konsternacja wśród zawodników Startu. Debrznianie atakowali do końca, ale zabrakło czasu i koncepcji na poważniejsze zagrożenie bramce gospodarzy. Start odniósł pierwsze zwycięstwo od 5 września (4:0 z Piastem), a więc od 9 kolejek. Charakterystyczne, że z szesnastu punktów zdobytych jesienią, aż 10 zarobił na klubach z powiatu człuchowskiego. Pokonał Brdę, Piasta i nas, zremisował z Koralem, uległ tylko Czarnym, ale po zaciętym boju (do momentu przerwania meczu goście prowadzili minimalnie 1:0). Nie zapominajmy jednak, że wszystkie te mecze rozgrywane były w Łebie, a wiosną role się odwrócą... My możemy żałować zmarnowanej szansy na znakomitą szóstą lokatę po rundzie jesiennej. Gwarantowała nam to wygrana w nadmorskiej miejscowości. Nic z tego, trzecia wizyta w Łebie i wciąż bez efektu punktowego (1999/2000 - 2:3, 2002/03 - 0:4 i teraz 2:4).
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::