SENIORZY › RELACJE
» 17 kolejka - 26.03.2005r.
1:2
(0:1)
MKS Debrzno Bytovia Bytów
  0:1 Mariusz Kalamaszek (43-k.)
  0:2 Mariusz Kalamaszek (66)
Andrzej Koroś (90) 1:2  

2 strzały celne 10
2 strzały niecelne 9
4 rzuty rożne 8
1 spalone 5
15 faule 29
0 żółte kartki 0
1 czerwone kartki 0
0 karne 1
widzów ok. 250

MKS: Szychowski - Gromowski, Petrecki, Ł. Jażdżewski, Małys - Wójtowicz (57 Koroś), Władyczak, Kisełyczka, Mendrek (81 Pryba), Grochowina (46 Beger) - Wegner (64 Nowak)
Czerwona kartka: Petrecki (41 min.)

Porażka na początek
Trzy punkty pojechały na ziemię bytowską. Wicelider tabeli wygrał w Debrznie 2:1 i musimy uznać rezultat spotkania za sprawiedliwy. Trzeba być w zgodzie z faktami, a już sama sucha statystyka jasno pokazuje kto dominował na placu gry. Bytowiacy mieli słabo tego dnia nastawione celowniki, gdyż szans na kolejne gole im nie brakowało. MKS nie zawiódł, zagraliśmy niezłe zawody, mieliśmy swoje okazje na bramki, jednak nie tak wiele jak przeciwnicy. Czerwono-niebiescy rozpoczęli "schowani", nastawiając się na kontry. Takiego scenariusza można było się zresztą spodziewać. Goście grali pressingiem, stąd ciężko było wyprowadzić futbolówkę debrznianom z własnej połowy i skonstruować składną akcję. Tym bardziej, że kiepsko było z grą bez piłki. Nasi walczyli bardzo ambitnie i do 41 minuty utrzymywał się wynik bezbramkowy. Wtedy Krzysztof Szychowski zbyt krótko wybił piłkę po dośrodkowaniu, golkiper MKS-u został przelobowany, a zmierzającą do siatki futbolówkę odbił ręką Radosław Petrecki. Arbiter Janusz Rybarczyk (zastąpił anonsowanego wcześniej Marka Milewskiego) i wszyscy obecni na stadionie nie mieli wątpliwości: czerwona kartka i rzut karny. Mariusz Kałamaszek pewnie wykorzystał jedenastkę i na przerwę schodziliśmy przy wyniku 0:1.
Bytovia po zmianie stron stworzyła kilka wyśmienitych okazji na podwyższenie wyniku. Chociażby w 63 minucie, gdy Krzysztof Bryndal trafił w słupek. Chwilę później fatalnie spudłował mający wielką ochotę do gry rezerwowy Kamil Chojnacki. Mieliśmy sporo farta, ale jak na złość drugą bramkę MKS stracił w najmniej spodziewanym momencie. Kałamaszek pokazał klasę ogrywając obronę debrzneńską i lekkim technicznym strzałem zmieścił piłkę przy słupku. Nasze atuty w tym spotkaniu to trzy dogodne do zdobycia gola sytuacje. W pierwszej połowie ładnie pokazał się Paweł Wegner, dynamicznie wbiegł w pole karne, założył "siatkę" Ryszardowi Mądzelewskiemu, ale został zablokowany przez innego obrońcę. W 82 min natomiast Mirosław Kisełyczka zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Leszka Begera, jednak strzał z ostrego kąta sparował na róg Krzysztof Wolski. Wreszcie w 90 minucie dokładne dośrodkowanie Ireneusza Nowaka sfinalizował Andrzej Koroś. "Korek" swój powrót do MKS-u zaakcentował więc bramką, ale na wyrównanie nie wystarczyło już czasu. Trzeba pochwalić za debiutanckie występy w seniorskiej okręgówce Łukasza Jażdżewskiego i Jarosława Małysa. Ten drugi w 34 minucie w sobie tylko wiadomy sposób uratował drużynę przed utratą gola. Obaj pokazali, że są zawodnikami na których w przyszłości będzie można liczyć. Dobry występ zanotował też Grzegorz Mendrek. Wracający z Brdy "Mendieta" udowodnił po raz kolejny, że nie ma dla niego straconych piłek, ostro rywalizując z bytowskimi piłkarzami.
1:2 to wynik honorowy i chociaż trudno być zadowolonym z porażki, nie mamy też powodów do rozpaczy. Czegoś zabrakło ekipie MKS-u, by powalczyć skutecznie przynajmniej o jeden punkt. Może częstszego grania sparingów w zbliżonym do ligowego składzie, może lepszej frekwencji na treningach sprzyjającej właściwej pracy w trakcie przygotowań? Pierwsza kolejka wiosenna niczego jeszcze nie wyjaśniła. Dopiero następne mecze pokażą jaka jest prawdziwa dyspozycja MKS-u i Bytovii i na co mogą liczyć fani obydwu drużyn.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::