SENIORZY › RELACJE
» 18 kolejka - 20.04.2005r.
3:3
(1:1)
Czarni Czarne MKS Debrzno
  0:1 Leszek Beger (6)
Rafał Rolniczak (28) 1:1  
Piotr Nowicki (50) 2:1  
  2:2 Leszek Beger (55)
  2:3 Paweł Wegner (59)
Paweł Wnuk-Lipiński (90) 3:3  

5 strzały celne 4
7 strzały niecelne 2
8 rzuty rożne 2
9 spalone 3
21 faule 15
2 żółte kartki 5
0 czerwone kartki 1
0 karne 0
widzów ok. 300 (z Debrzna ok. 40)

MKS: Janusz - Wójtowicz, Petrecki, Mendrek (90 Ł. Jażdżewski), Binkiewicz - Władyczak, Koroś, Kisełyczka, Nowak - Beger, Wegner
Żółte kartki: Wójtowicz 2, Wegner, Kisełyczka, Koroś
Czerwona kartka: Wójtowicz - 65 min. (za dwie żółte)

Charakter!
Nie sposób narzekać na nudę podczas wiosennych meczów MKS-u. Debrznianie po raz kolejny stworzyli emocjonujące, dramatyczne, trzymające w napięciu do samego końca widowisko. Wywieźć remis z boiska w Czarnem, to była jak dotąd rzecz niewykonalna dla jakiegokolwiek klubu w bieżącym sezonie. Co więcej, byliśmy o krok od zdobycia kompletu punktów. Tak jak w Miastku wyrównującego gola straciliśmy w ostatniej minucie. Remis to i tak duża niespodzianka, zwycięstwo byłoby zaś sensacją. Liczna, około 40 osobowa grupa kibiców czerwono-niebieskich miała powody do zadowolenia. Zresztą należy od razu podkreślić świetne zachowanie kibiców obydwu klubów, co kilka lat temu byłoby nie do pomyślenia.
Zdecydowanym faworytem środowego spotkania byli gospodarze. Czarni nie ukrywają swoich aspiracji IV-ligowych i liczyła się dla nich tylko wygrana. Jesienią w Debrznie zmiażdżyli MKS 5:0, chociaż do przerwy nic nie zapowiadało takiego pogromu. W porównaniu z wyjazdem do Miastka w naszym składzie nastąpiła jedna zmiana. Wrócił do wyjściowej jedenastki po pauzie za kartki Ireneusz Nowak, który zastąpił nieobecnego (zajęcia na uczelni) Bartłomieja Grochowinę. "Łapka" zagrał szczególnie w drugiej połowie bardzo dobrze, a swój jubileuszowy 150 mecz w barwach MKS-u uczcił dwoma asystami.
Mecz ułożył się dla naszej drużyny korzystnie. Pierwsza groźniejsza sytuacja pod bramką lidera zaowocowała golem. Rzut wolny blisko linii autowej wykonywał Mirosław Kisełyczka. Ostrej wrzutki nie zdołali przeciąć ani obrońcy, ani Andrzej Koroś, ani bramkarz, a zamykający skrzydło Leszek Beger... brzuchem skierował futbolówkę do siatki. To podrażniło gospodarzy i przystąpili do szturmu. Początkowo niewiele z tego wynikało bo debrznianie bez większych problemów radzili sobie z atakami Czarnych. Niestety w 28 min było 1:1. Radosław Wójtowicz sfaulował w narożniku boiska jednego z rywali, zarobił żółtą kartkę, a po dośrodkowaniu nie potrafiliśmy wyekspediować piłki w pole i w zamieszaniu Rafał Rolniczak wpakował ją do bramki. Końcówka pierwszej połowy należała do przeciwnika. Dwóch znakomitych okazji nie wykorzystali Adam Szaciukiewicz w 34 min i zwłaszcza Robert Haziak w 39 min, który w idealnej sytuacji anemicznie strzelił obok słupka. Po zmianie stron należało się spodziewać dalszych ataków Czarnych. Za Haziaka pojawił się na placu gry Piotr Nowicki. "Zyzio" to najlepszy snajper całej ligi, który ostatnio specjalizuje się w trafieniach "z ławki". Doświadczyliśmy tego niestety i my. Już w 50 min Nowicki wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Zawahanie Wójtowicza i Pawła Władyczaka wykorzystał bezlitośnie posyłając futbolówkę pod poprzeczkę. Ten gol uśpił nieco lidera, MKS zaczął grać natomiast z zębem, nieustępliwie. Przyniosło to natychmiastowy efekt. W 55 min akcję rozpoczął Grzegorz Mendrek (kolejny dobry występ "Mendiety"), zagrał do Nowaka a ten krzyżowym podaniem błyskawicznie uruchomił Begera. Najskuteczniejszy w tym sezonie zawodnik MKS-u spokojnie przyjął piłkę i precyzyjnym strzałem zmusił do kapitulacji Kamila Celińskiego. W 59 min szał radości w sektorze fanów debrzneńskich. Daniel Janusz chwycił piłkę i zagrał ręką do Nowaka. Natychmiastowa kontra, podanie "Łapki" do Wegnera i "Diabeł" dokończył dzieła. 3:2 dla MKS-u!!! Czarni rzucili się do odrabiania strat, ale czynili to bardzo chaotycznie. Od 65 min graliśmy w osłabieniu, kiedy to drugą żółtą kartkę za faul ujrzał Wójtowicz. Naszym zdaniem była to zbyt pochopna decyzja arbitra. Jeśli już natomiast chciał być konsekwentny powinien kilkanaście minut później wyrzucić z boiska Mateusza Pudzianowskiego. Obrońca Czarnych mając na koncie kartkę bezpardonowo wyciął Nowaka. Ostatni kwadrans spotkania to nerwówka wywołana na równi z naporem gospodarzy, jak i szeregiem "dziwnych" decyzji sędziowskich. Kilka niezauważonych spalonych, rzut wolny "z niczego" na 20-tym metrze, kuriozalny rzut rożny itd. Konsekwencją "temperatury" meczowej były żółte kartki dla Korosia, Kisełyczki i Wegnera. W 90 min Paweł Wnuk-Lipiński głową wyrównał na 3:3, chociaż i w tej akcji nie zabrakło kontrowersji (faul na Januszu?). Na nic zdały się protesty.
Na słowa uznania za występ w Czarnem zasłużyła cała drużyna. Graliśmy i gramy wyłącznie dla siebie, chociaż z pewnością najbardziej z podziału punktów ucieszyła się Bytovia, gdyż awansowała na pierwsze miejsce w tabeli. Awansowała zresztą w okolicznościach nader interesujących. Otóż bytowiacy otrzymali punkty walkowerem, ponieważ Słupia Kobylnica poinformowała faksem podokręg słupski i Bytovię iż rezygnuje z przyjazdu do Bytowa. Przy tej okazji uaktywnił się nowy prezes bytowskiego klubu, Krzysztof Sławski, który w ostrym komentarzu odniósł się do całej sytuacji. Nie jest to generalnie nasz problem, chcielibyśmy jednak delikatnie przypomnieć Panu Krzysztofowi, że to właśnie jego klub całkiem niedawno, bo 11 listopada 2004 roku nie uszanował kibiców (zarówno MKS-u Debrzno jaki i bytowskich) rezygnując z przyjazdu na mecz Pucharu Polski. Działo się to wszystko w Święto Niepodległości, a więc w dzień jak najbardziej wolny od pracy, w przeciwieństwie do minionej środy... Nie jest ważne, że Pan Sławski nie był wówczas prezesem klubu, historię Bytovii warto byłoby znać, nieprawdaż? Ale to tak na marginesie, awans do IV ligi niech wywalczy najlepszy zespół i dla nas jest naprawdę obojętne, czy będą to Czarni, Bytovia, czy Pogoń Lębork.
Przed MKS-em niedzielna wyprawa do Kobylnicy. Cieszymy się z dobrej postawy czerwono-niebieskich na wiosnę i liczymy na kolejny udany występ, ale łatwo wcale nie będzie. Słupia rozpaczliwie broni się przed spadkiem i będzie szukać za wszelką cenę zdobyczy punktowej. My zagramy bez Radka Wójtowicza, który po dwóch żółtkach w Czarnem pauzuje jedno spotkanie. Początek meczu w Kobylnicy o godz. 13:00.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::