SENIORZY › RELACJE
» 27 kolejka - 21.05.2006r.
» Sędzia: Piotr Kurowski (Ustka) - główny, Andrzej Lewicz (Ustka) i Przemysław Pagacz (Słupsk) - asystenci
1:2
(0:1)
MKS Debrzno Koral Dębnica
  0:1 Zbigniew Cyzman (31)
  0:2 Mariusz Łangowski (58)
Sylwester Nylec (80) 1:2  

4 strzały celne 5
9 strzały niecelne 2
4 rzuty rożne 4
1 spalone 8
14 faule 20
2 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 1
0 karne 0
widzów ok. 250

MKS: Rutyna - Paprota, S. Nylec, Małys (62 Binkiewicz), A.Jażdżewski (45 Dudek) - Wegner, Władyczak, Kisełyczka (45 Lewenko), Grochowina - Wójtowicz, Nowak
Żółte kartki: A.Jażdżewski, Wójtowicz

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90       
Wojciech Paprota90   132 
Sylwester Nylec901 121  
Jarosław Małys61   1   
Andrzej Jażdżewski45    22 
Paweł Wegner90   1 1 
Paweł Władyczak90  1 37 
Mirosław Kisełyczka45    1  
Bartłomiej Grochowina90   11  
Radosław Wójtowicz90  1223 
Ireneusz Nowak90  1  3 
Grzegorz Dudek45   11  
Arkadiusz Lewenko45       
Piotr Binkiewicz29     21

Szanse uciekają
To było smutne niedzielne popołudnie na stadionie miejskim. W niezwykle istotnym meczu dla losów MKS-u w sezonie 2005/06 czerwono-niebiescy ulegli Koralowi Dębnica 1:2. Obiektywnie oceniając była to porażka zasłużona, bo z przebiegu gry goście byli lepsi. Po tej przegranej nastroje w ekipie debrzneńskiej nie mogą być rzecz jasna optymistyczne, ale... Walczyć trzeba do końca i o tym powinni pamiętać wszyscy dobrze życzący naszemu klubowi.
Wydawało się przed pierwszym gwizdkiem arbitra Piotra Kurowskiego z Ustki, że będziemy w stanie skutecznie przeciwstawić się solidnej ekipie z Dębnicy. Tymczasem znowu dała znać o sobie... historia. To niesamowite, ale niestety dla nas prawdziwe: po raz kolejny w lidze przegrywamy z Koralem (5 porażek w 6 meczach i tylko jeden remis!) i szósty raz z rzędu rywal strzela nam dokładnie dwa gole! Trudno rywalizować na odpowiednim poziomie w okręgówce, jeśli na własnym boisku dysponujemy tylko 14-osobowym składem. W tej czternastce znaleźli się Piotr Binkiewicz (po miesięcznej przerwie dobry powrót do drużyny) i Arkadiusz Lewenko dla którego był to pierwszy mecz w MKS-ie po ponad 5-letniej przerwie! Dlaczego przegraliśmy? Najkrócej można by powiedzieć, że dlatego iż popełnialiśmy stare błędy. Niezbyt pewne boki obrony, przegrana mimo ambitnej postawy walka o środek pola i nieskuteczność napastników. Już przed meczem wiadomo było, że "mózgiem" Korala jest weteran ligowych boisk i grający trener zespołu 41-letni Zbigniew Cyzman. Cóż z tego, że wszyscy to wiedzieliśmy. W 31 min. Cyzman ładnie włączył się do akcji ofensywnej Korala, otrzymał podanie od Mariusza Łangowskiego i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce płaskim strzałem. Wiedzieliśmy także, że największe zagrożenie "z przodu" będzie ze strony Łangowskiego, najlepszego strzelca dębniczan. Tymczasem "skaleczył" nas tak samo jak w kilku poprzednich grach. Mógł zresztą zdobyć jeszcze jednego gola (w 51 min.), lecz w ostatniej chwili ofiarnym wślizgiem wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki Grzegorz Dudek. Nie mieliśmy atutów w tym meczu. Wprawdzie już w 10 min. przeprowadziliśmy ładną akcję w trójkącie: Wojciech Paprota - Ireneusz Nowak - Radosław Wójtowicz, ale strzał "Zoli" z bliska był niecelny. Potem jeszcze w 38 min. po zagraniu Pawła Wegnera główkował z bliska Wójtowicz. Jedynego gola strzeliliśmy w 80 min. po uderzeniu z rzutu wolnego Sylwestra Nylca. W tej sytuacji kardynalny błąd popełnił Piotr Kaszuba, bo wydawało się, że powinien chwycić piłkę. Jeszcze w końcówce był kolejny rzut wolny. Mimo, że wszyscy oczekiwali ponownego strzału S.Nylca na uderzenie zdecydował się Wójtowicz i przeniósł futbolówkę ponad poprzeczkę. Wcześniej bliski szczęścia był Lewenko, któremu centymetrów zabrakło by skierować piłkę w kierunku bramki Kaszuby po główce Jarosława Małysa. Już w doliczonym czasie po akcji Nowaka z kilku metrów spudłował Paweł Władyczak. Goście kończyli zawody w dziesiątkę po dwóch żółtych kartkach Kamila Bulwana. Najlepszy okres gry czerwono-niebieskich to ostatni kwadrans, kiedy zepchnęli gości do głębokiej defensywy. To jednak zbyt mało, bo w przekroju całych 90 minut przeciwnik był lepszy.
Atmosfera w klubie po przegranej jako się rzekło nie jest najlepsza. Tym bardziej, że straciliśmy raczej na dłuższy czas Andrzeja Jażdżewskiego (kontuzja kolana), a być może także Mirosława Kisełyczkę (uraz uda). W obliczu trudnej sytuacji kadrowej to naprawdę znaczące osłabienia.
Trudno przejść do porządku dziennego nad jeszcze jedną kwestią. Po zakończonym meczu podczas zejścia do szatni jeden z sędziów asystentów Przemysław Pagacz został opluty przez znanego z imienia i nazwiska "kibica" MKS-u. Z całą pewnością będziemy musieli zapłacić karę finansową za ten incydent. Pozostał niesmak i wstyd, bo takie zdarzenia absolutnie nie powinny mieć miejsca. Jeśli niektórzy fani naszego klubu w ten sposób mają pomagać ulubionej ponoć drużynie, to lepiej niech trzymają się z dala od stadionu.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::