SENIORZY › RELACJE
» 10 kolejka - 24.10.2010r.
» Sędzia: Mirosław Cyrson (Bytów) - główny, Andrzej Kosiedowski (Racławki) i Tomasz Szot (Starnice) - asystenci
3:6
(2:3)
MKS Debrzno Anioły Garczegorze
Patryk Klejdysz (4) 1:0  
Adrian Kustra (14-k) 2:0  
  2:1 Łukasz Łapigrowski (29)
  2:2 Tomasz Żółć (34)
  2:3 Dawid Lis (45-k)
  2:4 Sebastian Jabłoński (72)
Marcin Karpowicz (77) 3:4  
  3:5 Cyprian Nowocień (86)
  3:6 Tomasz Żółć (90)

4 strzały celne 7
2 strzały niecelne 2
4 rzuty rożne 4
2 spalone 4
16 faule 21
3 żółte kartki 4
0 czerwone kartki 0
1 karne 1
widzów ok. 100

MKS: Paciorek - W. Taras, Płóciennik, P. Borkowski, Karpowicz - Dudek (58 A. Taras), Władyczak, Prz. Marek (52 Marczak), K. Dudzic - P. Klejdysz, Kustra (66 Kisełyczka)
Żółte kartki: Paciorek, Władyczak, Kustra

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krystian Paciorek90    1  
Wojciech Taras90     1 
Łukasz Płóciennik90     1 
Patryk Borkowski90     2 
Marcin Karpowicz901 1 11 
Grzegorz Dudek57    51 
Paweł Władyczak90 1 1 6 
Przemysław Marek51     1 
Krzysztof Dudzic90    25 
Patryk Klejdysz901 1 2 1
Adrian Kustra651 1 3 1
Wojciech Marczak39    11 
Andrzej Taras33   111 
Mirosław Kisełyczka25 11  1 

Futbolowa katastrofa
Dziewięć goli na Stadionie Miejskim w Debrznie... Gdyby nie fakt, że aż sześć zdobyli goście i wywieźli znad Debrzynki ku swojemu wielkiemu zadowoleniu cenne punkty, można byłoby bez cienia przesady napisać, że kibice obejrzeli interesujące widowisko piłkarskie.
Niestety, ulegliśmy w fatalnym stylu Aniołom 3:6 i nikomu nie jest do śmiechu. O tym jak wielka to była wpadka niech świadczy fakt, że garczegorzanie zaaplikowali nam w niedzielę więcej bramek niż zdobyli łącznie w dziewięciu wcześniejszych ligowych meczach... Żal jest jeszcze większy, jeśli zważymy, iż po niespełna kwadransie gry prowadziliśmy 2:0 i zespół miał wszelkie atuty w rękach, aby odnieść zwycięstwo. Im bliżej końca rundy jesiennej tym bardziej nasilają się coraz dotkliwiej odczuwalne kłopoty kadrowe. Na mecz z Aniołami zmobilizowaliśmy piętnastu zawodników. Szansę występu w wyjściowym składzie otrzymał Przemysław Marek, na ławce usiadł z kolei Wojciech Marczak. W rezerwie znaleźli się także Andrzej Taras i Damian Litwiniuk, mający wcześniej przerwę w grze z powodu kontuzji. Ostatecznie na boisku pojawił się w drugiej części jedynie A. Taras. Czerwono- niebiescy rozpoczęli w wymarzony sposób. W 4 minucie objęliśmy prowadzenie. Piłkę z własnej połowy wyekspediował Paweł Władyczak, kiks przydarzył się jednemu z obrońców rywali i w sytuacji sam na sam znalazł się Patryk Klejdysz. Napastnik MKS-u podciągnął z futbolówką kilkanaście metrów i płaskim uderzeniem obok wychodzącego bramkarza umieścił ją w siatce. Bramka dodała wigoru debrznianom, którzy zyskali wyraźną przewagę. W 14 min. zrobiło się już 2:0 (choć "już" w kontekście późniejszych wydarzeń to raczej nieadekwatne słowo). Szarżującego Krzysztofa Dudzica powstrzymał faulem bramkarz Aniołów Adam Wojtowicz. Rzut karny. Do piłki podszedł Adrian Kustra i bardzo pewnie wykorzystał wyśmienitą okazję. Kolejne minuty to nadal "więcej z gry" dla MKS-u. Nic nie zwiastowało nadciągającego nieszczęścia. Tylko do 29 minuty. Wtedy oraz pięć minut później dwie fatalne w skutkach interwencje przydarzyły się Krystianowi Paciorkowi, które skrzętnie wykorzystali Łukasz Łapigrowski i Tomasz Żółć. "Pacior" przeżywa niezwykle trudne chwile w bramce debrzneńskiej od wyjazdowego meczu w Charbrowie i stan ten niezmiennie trwa. Nie pomaga mu też świadomość braku zmiennika, bo o rychłym powrocie do gry kontuzjowanego Roberta Rutyny nie ma mowy. Stracone dwa gole przyczyniły się do dużej nerwowości wśród piłkarzy MKS-u, goście zwietrzyli zaś szansę i zdecydowanie ruszyli do przodu. W 41 min. doszło do spięcia (już po gwizdku) Paciorka z Cyprianem Nowocieniem. W początkowych fragmentach spotkania Krystian dwa razy przypadkowo trącił Nowocienia na "piątce". Ten zrewanżował się w końcówce I odsłony brzydkim faulem w zamieszaniu podbramkowym, czego nie zauważył arbiter. Dostrzegł natomiast odepchnięcie Nowocienia przez golkipera debrzneńskiego, co zaowocowało żółtym kartonikiem. Minutę potem taką samą kartkę zobaczył Władyczak, po krótkiej dyskusji z sędzią. Na domiar złego w 45 min. Paciorek sfaulował w polu karnym Damiana Partykę i goście wykonywali rzut karny. Mirosław Cyrson nie zdecydował się pokazać żółtej kartki (oznaczałaby wykluczenie) postępując dokładnie tak samo, jak w identycznej sytuacji po drugiej stronie boiska w 14 minucie. Mimo, że Paciorek wyczuł zamiary strzelca (Dawid Lis), nie zdołał obronić jedenastki i na przerwę udawaliśmy się przy wyniku 2:3.
Po zmianie stron ciąg dalszy niepomyślnych zdarzeń. Wprawdzie MKS grał ambitnie, starał się odrobić straty, wywalczyć przynajmniej remis, ale nic nie udawało się naszej ekipie. To Anioły mogły zwiększyć rozmiary prowadzenia, ale najpierw w 57 min. uderzając do pustej bramki spudłował Nowocień, a po chwili Cezary Plichta skiksował w sytuacji sam na sam z Paciorkiem i piłka przeleciała obok słupka. W 72 min. przyjezdni byli skuteczniejsi. Po dośrodkowaniu celnie główkował z bliska pozostawiony bez opieki Sebastian Jabłoński. Zatem 2:4, ale to nie był koniec emocji. W 77 min. Mirosław Kisełyczka wstrzelił futbolówkę w pole karne, a Marcin Karpowicz skorzystał z nieudanej pułapki ofsajdowej i uderzył z lewej nogi po długim rogu, zdobywając swoją pierwszą bramkę odkąd reprezentuje klub z Debrzna. Gol kontaktowy i nawrót nadziei na pozytywny koniec spotkania. Ostatnie minuty należały jednak zdecydowanie do Aniołów. Dwa gole po klasycznych kontrach (Nowocień w 86 min. i Żółć w 90 min.) pognębiły zupełnie czerwono-niebieskich. Mnóstwo błędów, w prosty sposób tracone gole, chaos - tak nie da się zdobywać punktów w okręgówce.
Przed drużyną prestiżowe derby z niepokonanym od sześciu kolejek Piastem Człuchów i trzeba za wszelką cenę próbować wydostać się z potężnego dołka. Czy realne będzie wywalczenie choćby punktu w Człuchowie, przekonamy się niebawem. Niestety, jakby złych wieści nie brakowało, doszła jeszcze jedna. W konfrontacji z Aniołami kontuzji uległ Łukasz Płóciennik i niemożliwa jest jego gra w trzech pozostałych do końca jesieni meczach.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::