SENIORZY › RELACJE
» 3 kolejka - 04.09.2011r.
» Sędzia: Tomasz Olender (Siemirowice) - główny, Artur Matuszewski (Słupsk) i Aleksander Matuszewski (Potęgowo) - asystenci
1:5
(1:3)
Orkan Gostkowo MKS Debrzno
  0:1 Ireneusz Nowak (7)
  0:2 Ireneusz Nowak (23)
  0:3 Łukasz Dudzic (25)
Daniel Sieprawski (32) 1:3  
  1:4 Ireneusz Nowak (76)
  1:5 Krzysztof Dudzic (89)

7 strzały celne 13
6 strzały niecelne 8
3 rzuty rożne 4
4 spalone 1
11 faule 9
3 żółte kartki 4
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 70 (5 z Debrzna)

MKS: Słonka (87 Paciorek) - W. Taras, Birosz, Ł. Jażdżewski (81 B. Bucholc), Jarkowski - A. Kwaśniewski (46 P. Klejdysz), Władyczak, Płóciennik, Marczak (46 K. Dudzic)- Ł. Dudzic, Nowak
Żółte kartki: Słonka, Marczak, Ł. Jażdżewski, Władyczak

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka86       
Wojciech Taras90     1 
Michał Birosz90       
Łukasz Jażdżewski80    2  
Damian Jarkowski90    2  
Adrian Kwaśniewski45     2 
Paweł Władyczak90 213 5 
Łukasz Płóciennik90 1 2 1 
Wojciech Marczak45  1 21 
Łukasz Dudzic901 211  
Ireneusz Nowak903 71211
Patryk Klejdysz45  1    
Krzysztof Dudzic451111   
Bartłomiej Bucholc10       
Krystian Paciorek4       

Nowak niczym dobre wino
W styczniu 2012 roku skończy 38 lat. Debiutował w MKS-ie (uwaga!) 23 września 1992 roku... Za chwilę minie 19 lat od jego pierwszego występu w czerwono-niebieskim kostiumie, co jest klubowym rekordem pod względem stażu czasowego (hegemonem w liczbie oficjalnych meczów na długie lata pozostanie Mirosław Kisełyczka).
Po ponad rocznym epizodzie w rezerwach Korala Dębnica postanowił wrócić u schyłku futbolowej przygody do Debrzna, a że trener Paweł Władyczak uznał, iż będzie przydatny zespołowi, to Ireneusz Nowak (bo o nim mowa) dołączył do ekipy debrzneńskiej w celu pomocy dużo młodszym kolegom. No i pomaga... W konfrontacji z Orkanem zaprezentował bardzo dobrą dyspozycję i zdobył trzy bezcenne gole, a nie będzie przesadą stwierdzenie, że powinien strzelić jeszcze kolejne dwa. Irek był na siebie samego wściekły po meczach ze Startem i Błękitnymi. W Białym Borze zmarnował wyśmienitą okazję na gola, który mógł dać nam trzy punkty, tydzień później też nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji bramkowej. Wprawdzie raz pokonał golkipera motarzynian, ale ostatecznie padł remis, uznany przez wszystkich za rezultat dalece rozczarowujący. Oczywiście zachwyty nad formą Nowaka muszą mieć umiar, lecz bezspornie był bohaterem potyczki w Gostkowie, świetnie współpracując z kompanami z ekipy MKS-u, z których części nie było jeszcze na świecie (lub mieli kilka miesięcy), gdy on rozgrywał swój premierowy mecz w naszym klubie przed dziewiętnastoma laty... Trzeba dodać, że cała drużyna zaprezentowała dobry futbol na trudnym terenie. Graliśmy odpowiedzialnie we wszystkich formacjach, przewyższaliśmy rywali organizacją boiskowych poczynań, przygotowaniem kondycyjnym, umiejętnościami technicznymi. Zespół bardzo chciał zmazać plamę sprzed tygodnia. Niefortunna strata punktów z Błękitnymi podziałała mobilizująco. Na stadionie Orkana stawiliśmy się w 15-osobowym składzie, bez m. in. Sebastiana Stalki, Grzegorza Dudka, Wojciecha Romanowskiego i Andrzeja Tarasa. Obroną dyrygował od pierwszej minuty, tak jak na inaugurację sezonu Michał Birosz, wspierany przez kapitana Łukasza Jażdżewskiego i operujących po bokach Damiana Jarkowskiego i Wojciecha Tarasa. W II linii w środku kierowali grą Władyczak i nieco cofnięty Łukasz Płóciennik, na skrzydłach mogący wystąpić połowę spotkania (w przeddzień grali tyle samo w juniorach) Adrian Kwaśniewski i Wojciech Marczak. Na szpicy hasał Nowak, za nim Łukasz Dudzic, dla którego były to inauguracyjne minuty w sezonie 2011/2012.
Od gwizdka rozpoczynającego rywalizację przejęliśmy inicjatywę. W 4 min. Marczak podał do Nowaka, ten nie zabrał się w tempo z piłką, ale ostatecznie oddał strzał tyle, że niecelny i słabszą prawą nogą. W 7 min. "Łapka" był bardziej precyzyjny. Z prawej strony ładnie uwolnił się z opieki Kwaśniewski, wbiegł w pole karne, futbolówka zagrana przez niego odbiła się od obrońcy, golkiper chyba niepotrzebnie wychodził do niej i Nowak miał przed sobą pustą bramkę. Spokojnie, lekkim strzałem zmieścił futbolówkę w "prostokącie". 1:0 dla MKS-u. Pięć minut później efektowna wymiana piłki między Władyczakiem i Kwaśniewskim, dogranie do Nowaka i celny strzał oddany z trudnej pozycji. Za moment pierwsza groźniejsza akcja gospodarzy. Daniel Sieprawski (jak się okazało najlepszy tego dnia w ich zespole) doszedł do dogodnej pozycji, ale na nasze szczęście spudłował z boku pola karnego. W 17 min. na uderzenie z ponad 20 metrów zdecydował się Marczak. Silnie kopnięta piłka sprawiła problemy bramkarzowi i wywalczyliśmy róg. W 20 min. atak miejscowych i jeden z nielicznych błędów Birosza, ale niebezpieczeństwo zażegnał zdecydowanym wybiegnięciem z bramki Sławomir Słonka. Potem były chwile dużej radości, bo w ciągu dwóch minut wynik zmienił się na 3:0 dla debrznian! Najpierw w 23 min. zza pola karnego strzelał Władyczak, a właściwie ustawiony Nowak dołożył nogę, zmienił tor lotu futbolówki i zupełnie zaskoczony golkiper Orkana wyciągał ją z siatki. 120 sekund później dośrodkowywał z wolnego Władyczak, a pozostawiony bez opieki w "szesnastce" Ł. Dudzic główką po koźle wpakował piłkę do bramki. Dwa ciosy debrznian, które ustawiły dalszy przebieg spotkania. Rywale próbowali odpowiedzieć, najczęściej czynił to wspomniany wcześniej Sieprawski. W 27 min. zatrudnił Słonkę, który jednak poradził sobie z uderzeniem z 20 metrów i kozłującą piłką. W 32 min. Sieprawski zdobył gola. Prostopadłe zagranie do napastnika, nie zdążył wybić piłki W. Taras, Słonka wyszedł z bramki, a gostkowianin sprytnie kopnął ponad nim. Po tej stracie wkradła się mała nerwowość w poczynania MKS-u, ale wytrzymaliśmy bez większego strachu z wynikiem 3:1 do przerwy. Pierwszy kwadrans po zmianie stron należał do Orkana. Piłkarze spod Bytowa mieli inicjatywę, dążyli do zdobycia kontaktowego gola, ale na chęciach się kończyło. Usiłowali zaskoczyć Słonkę strzałami z dystansu i trzeba przyznać, że dwukrotnie Sławek musiał interweniować. W 64 i 65 min. dwie okazje debrznian. Po zagraniu Ł. Dudzica Krzysztof Dudzic lewą nogą nie zdołał z bliska trafić w światło bramki, a potem znowu przy asyście Ł. Dudzica za lekko strzelał Nowak. W 76 min. zawody zostały definitywnie rozstrzygnięte. K. Dudzic głową zgrał futbolówkę do Nowaka, ten minął łatwo obrońcę i w sytuacji sam na sam nie dał nadziei na udaną interwencję golkiperowi Orkana. "Łapka" cieszył się z hat-tricka razem ze skromną grupką kibiców debrzneńskich... Od tej pory grał jedynie MKS. W 78 min. ponownie Nowak miał znakomitą szansę po wolnym Władyczaka, a gola mógł zdobyć w tej akcji również Ł. Dudzic. W 84 min. Nowak w wybornej sytuacji uderzył wprost w wychodzącego bramkarza. Piątego gola i tak strzeliliśmy. Płóciennik dostrzegł dobrze wychodzącego K. Dudzica, a "Bugaj" płaskim strzałem w długi róg trafił do celu. Zbyt duży luz w doliczonym czasie nie pozwolił na kolejne bramki, bo okazje ku temu zaistniały. 5:1 dla MKS-u. To piąte z rzędu (!) zwycięstwo czerwono-niebieskich na boisku w Gostkowie, ostatni raz wyjeżdżaliśmy stamtąd bez zdobyczy w 2002 roku. To zarazem pierwsza od czerwca 2010r. wygrana podopiecznych Władyczaka poza domem, a poprzednią odnieśliśmy też na obiekcie Orkana. Minusem tego wyjazdu były cztery żółte kartki. Trudno dyskutować z decyzjami arbitra, były w większości naszym zdaniem prawidłowe, chociaż wydaje się, że przy ocenie przynajmniej jednego zdarzenia popełnił błąd. W 34 min. ukarał "żółtkiem" Marczaka za ostre wejście na Sylwestrze Brocy. W porządku, lecz nie zauważył widocznego "rewanżu" obrońcy gospodarzy na Wojtku, co też powinno skutkować kartką.
Po niedzielnej wiktorii przesunęliśmy się w tabeli na piątą lokatę i czekamy na Zawiszę Borzytuchom. Miejmy nadzieję, że 11 września debrznianie zaprezentują podobną dyspozycję jak w potyczce z Orkanem, wówczas możemy być w miarę spokojni o końcowy wynik. Oby, bo nauczkę sprzed tygodnia z własnego boiska mamy jeszcze świeżo w pamięci. W trzeciej kolejce padło mnóstwo goli (aż 39), czyli średnio ponad sześć na jeden mecz. Było więc atrakcyjnie dla kibiców, lecz czy taki grad bramek świadczy jednocześnie o dobrym poziomie ligi? Chyba nie...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::