SENIORZY › RELACJE
» 11 kolejka - 28.10.2012r.
» Sędzia: Wojciech Duda (Starkowo) - główny, Bogdan Wruszczak (Koczała) i Kamil Pril (Silno) - asystenci
1:1
(0:1)
Myśliwiec Tuchomie MKS Debrzno
  0:1 Sebastian Stalka (45-k)
Łukasz Sabisz (46) 1:1  

7 strzały celne 3
8 strzały niecelne 10
6 rzuty rożne 1
1 spalone 13
18 faule 7
0 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 1
widzów ok. 100

MKS: Słonka - W. Taras, Lewandowski, Bucholc, K. Dudzic - A. Kwaśniewski, Władyczak, Stalka, Płóciennik (83 Ł. Jażdżewski), Marczak - Litwiniuk (72 Żelazny)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Wojciech Taras90   1 1 
Bartosz Lewandowski90    11 
Bartłomiej Bucholc90     11
Krzysztof Dudzic90     2 
Adrian Kwaśniewski90   2111
Paweł Władyczak90   336 
Sebastian Stalka901 33212
Łukasz Płóciennik82      2
Wojciech Marczak90   1 42
Damian Litwiniuk71     14
Wojciech Żelazny19      1
Łukasz Jażdżewski8       

Sprawiedliwie
Podziałem punktów skończyła się wyprawa debrznian do Tuchomia. Oceniając obiektywnie przebieg gry trzeba napisać, że remis jest rezultatem sprawiedliwym i nie krzywdzi żadnej ze stron.
To pierwszy podział punktów naszego zespołu w sezonie 2012/2013, a biorąc pod uwagę w ogóle rozgrywki ligowe poprzednio podobny wynik zanotowaliśmy w Wielką Sobotę 7 kwietnia 2012r. (1:1 z Orkanem Gostkowo). Z kolei w dziejach potyczek debrzneńsko- tuchomskich w szesnastym meczu dopiero drugi raz padło polubowne rozstrzygniecie. 27 maja 2001r. w Debrznie zremisowaliśmy z Myśliwcem w klasie okręgowej 3:3, a wszystkie pozostałe spotkania zawsze przynosiły zwycięzcę. W zimne niedzielne przedpołudnie pojechaliśmy na mecz w piętnastoosobowym składzie. Oprócz trzynastu zawodników, którzy wystąpili w Tuchomiu, na ławce rezerwowych pozostali dwaj bramkarze: Krystian Paciorek i Robert Rutyna. Dla "Paciora" był to powrót do kadry drużyny po dwóch miesiącach pauzy spowodowanej kłopotami ze zdrowiem. Rozpoczęliśmy obiecująco. W 2. minucie po zagraniu Pawła Władyczaka w niezłej pozycji znalazł się Adrian Kwaśniewski. "Forest" uderzył płasko, ale obok bramki strzeżonej przez Radosława Raniowskiego. W odpowiedzi niepokoił Sławomira Słonkę Łukasz Sabisz. Po interwencji bramkarza miejscowi egzekwowali rzut rożny, po którym jeden z nich minimalnie spudłował głową. Gra była wyrównana, choć nieco lepiej rozgrywali piłkę nasi zawodnicy. Bardzo solidnie prezentowaliśmy się w szykach obronnych, gdzie kwartet Wojciech Taras- Bartosz Lewandowski- Bartłomiej Bucholc- Krzysztof Dudzic w zarodku likwidował zagrożenie. To samo można napisać o linii defesywnej Myśliwca. Grający na szpicy Damian Litwiniuk usiłował "urwać się" rywalom, ale jego wysiłki spełzły na niczym. Wszystko co najciekawsze w tej odsłonie wydarzyło się w ostatnich pięciu minutach. W 41 min. Władyczak obsłużył prostopadłym podaniem Sebastiana Stalkę. Jubilat (w dniu meczu obchodził 26. urodziny) nie zabrał się w tempo z piłką i mimo, że wyszedł na czystą pozycję, to jeden z obrońców zdołał mu przeszkodzić i wywalczyliśmy tylko rzut rożny. W 43 min. swoją dogodną okazję miał Wojciech Marczak, ale uderzył futbolówkę nieczysto i powędrowała na aut bramkowy. Wreszcie w 45 min. kolejne zagranie do Stalki, który dynamicznie wpadł w pole karne, został tam nieprzepisowo powstrzymany i arbiter Wojciech Duda bez wahania gwizdnął "jedenastkę". Sam poszkodowany podszedł do piłki i mocnym strzałem bez kłopotów pokonał Raniowskiego. Do przerwy zatem 1:0 dla MKS-u. Niestety, drugą część zaczęliśmy źle. Minęło zaledwie 30 sekund i gospodarze wyrównali. Sabisz najlepiej zachował się w zamieszaniu podbramkowym i po rękach Słonki piłka wpadła do siatki. Gole "do szatni" i "z szatni"... Obawialiśmy się, że rywale mogą pójść "za ciosem", ale nic takiego nie nastąpiło. Klarownych szans dla obu zespołów brakowało, dominowała raczej twarda, ale prowadzona fair walka o każdą piłkę. W końcowym kwadransie dwukrotnie zadrżały nam serca. Najpierw w 78 min. po indywidulanej akcji z narożnika pola karnego dośrodkowywał (strzelał?) Dawid Koch. Futbolówka zatoczyła łuk i dość niespodziewanie odbiła się od poprzeczki. W 80 min. drugi raz gorąco pod naszą bramką. Ofiarną interwencją W. Taras przyjął na ciało mocny strzał Przemysława Zientarskiego. Te sytuacje mogły przynieść gola tuchomianom, ale i my byliśmy bliscy przechylenia szali wygranej na swoją stronę. Za pierwszym razem W. Taras nie wcelował w światło bramki z bliska, a w doliczonym czasie Stalka miał tzw. "piłkę meczową". Kapitan debrznian chyba pospieszył się z uderzeniem, bo przy większym spokoju była szansa dokładniejszego zakończenia składnego ataku. Remis został przyjęty przez obydwa zespoły z umiarkowanym zadowoleniem. Dla nas punkt wywieziony z Tuchomia znaczyłby dużo więcej, gdyby nie ta nieszczęsna ubiegłotygodniowa wpadka u siebie z Uranią Udorpie. Myśliwiec udowodnił, że jest solidnym zespołem, ale ma ewidentnie kłopot ze zdobywaniem kompletu punktów na własnym obiekcie. W tej rundzie uczynił to tylko dwukrotnie, ogrywając Granit Koczała i Kaszubię Studzienice.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::