SENIORZY › RELACJE
» 11 kolejka - 20.10.2013r.
» Sędzia: Arkadiusz Żynis (Słupsk) jako główny oraz asystenci: Krzysztof Felski (Jęczniki) i Paweł Klimek (Słupsk)
0:1
(0:1)
MKS Debrzno Czarni Czarne
  0:1 Karol Pelikan (43)

2 strzały celne 7
4 strzały niecelne 11
1 rzuty rożne 4
5 spalone 0
12 faule 20
2 żółte kartki 6
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 250

MKS: Paciorek - Lica, Stalka, Teusz, K. Dudzic (56 Ar. Biszczanik) - Wegner, Władyczak, Malmon (81 Marczak), Ryhanycz, Szawarniak (64 K. Ryngwelski) - P. Klejdysz (81 Litwiniuk)
Żółte kartki: K. Dudzic, Malmon

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krystian Paciorek90     1 
Bartłomiej Lica90   122 
Sebastian Stalka90       
Bartłomiej Teusz90       
Krzysztof Dudzic55       
Paweł Wegner90   2 1 
Paweł Władyczak90  1 27 
Szymon Malmon80    44 
Krystian Ryhanycz90    21 
Krzysztof Szawarniak63    21 
Patryk Klejdysz80      4
Artur Biszczanik35     1 
Karol Ryngwelski27   1  1
Wojciech Marczak10  1  2 
Damian Litwiniuk10       

Szczupak Pelikana
Wiele lat czekamy na wygraną w oficjalnym spotkaniu z Czarnymi Czarne i... jeszcze poczekamy. Derby kolejny raz zakończyły się wygraną rywali, minimalną, jednobramkową, ale jednak komplet punktów odjechał nad Czernicę.
Mecz mógł się podobać, jak zwykle w zmaganiach tych klubów nie zabrakło zaciętej rywalizacji, w której nikt nie odpuszczał i walczył z całych sił o każdy metr boiska. Paweł Władyczak dysponował pełną, osiemnastoosobową kadrą. Dokonał wszystkich przewidzianych regulaminem zmian, stąd na ławce pozostała trójka piłkarzy: Sławomir Słonka, Andrzej Wałaszewski i Mariusz Góra. W porównaniu z wyjazdem do Jezierzyc w wyjściowej jedenastce trener postanowił zrobić zaledwie jedną roszadę. Artura Biszczanika zastąpił Bartłomiej Lica, wracający po pauzie za nadmiar żółtych kartek. Lica zajął miejsce po prawej stronie defensywy, a Krystian Ryhanycz oddelegowany został do środka pola. Zadanie, jakie stanęło przed niespełna 17-letnim piłkarzem było tym z gatunku arcytrudnych. "Ryhan" opiekował się mianowicie Łukaszem Kościanem, kapitanem przyjezdnych i zarazem supersnajperem okręgówki. Czarneński napastnik zdobył dotąd osiemnaście goli, w każdej z dziesięciu potyczek przynajmniej raz trafiał do siatki! Krystian robił co mógł, uprzykrzał życie dużo bardziej doświadczonemu rywalowi, grał na pograniczu faulu, nabiegał się niesamowicie i koniec końców Kościan pierwszy raz w tej rundzie schodził z murawy bez strzelonej bramki. Debrzneński junior zaliczył naprawdę dobry występ, ale gwoli ścisłości trzeba dodać, że jego oponent po części dopiął swego, bo przecież to on zanotował wyborną asystę przy decydującej akcji rywalizacji. Pierwszych emocji dostarczyli piłkarze licznym kibicom pod koniec premierowego kwadransa. Krystian Paciorek poradził sobie z nieprzyjemną próbą Kościana z wolnego. Piłka skozłowała przed bramkarzem, lecz chwycił ją i zażegnał niebezpieczeństwo. W 17 min. Kościan dostał dobre, krzyżowe podanie, "gała" minęła Ryhanycza, nastąpił natychmiastowy strzał, ale obok bramki. Potem obejrzeliśmy bardzo dobre pięć minut czerwono-niebieskich. W 20 min. po zamieszaniu na przedpolu "świątyni" Dariusza Greczyszyna Lica oddał strzał z dwudziestu metrów, jednak chybił. Chwilę potem Paweł Wegner zagrał do Władyczaka, ale uderzenie kończące akcję było za lekkie. W 24 min. "emkaesiacy" stworzyli najlepszą w I połowie okazję. Po efektownej wymianie podań z Szymonem Malmonem na czystej pozycji z boku "szesnastki" znalazł się Wegner. "Diabeł" lobował Greczyszyna, ale piłka powędrowała obok prostokąta.... Po okresie wyrównanej rywalizacji w 35 min. Paciorek z dużym trudem obronił uderzenie z dystansu. Futbolówka "zatańczyła" mu tuż przed linią bramkową, jednak ostatecznie udało się ją chwycić. Kluczowe dla finalnego rezultatu wydarzenia miały miejsce w 43. minucie. Kościan ostro zaatakował lewą stroną, poradził sobie z Licą i Ryhanyczem, zbiegający ze środka Sebastian Stalka nie zdołał zablokować dośrodkowania, a idealnie ustawiony Karol Pelikan, mimo bliskiej obecności Bartłomieja Teusza i Krzysztofa Dudzica, głową, filmowym "szczupakiem" zmieścił piłkę w długim rogu, tuż przy słupku. Goście mogli świętować ciężko wywalczone prowadzenie. Jeszcze przed zejściem do szatni lekko podłamani debrznianie dopuścili do strzału z niewielkiej odległości Kościana. Futbolówka na nasze szczęście trafiła tylko w boczną siatkę. O inauguracyjnych dwudziestu minutach drugiej połowy należałoby z naszej perspektywy jak najszybciej zapomnieć. Czarni zepchnęli zespół Władyczaka do obrony, długimi fragmentami trudno było przenieść ciężar gry na połowę przeciwników. W dużym skupieniu musieli interweniować obrońcy i Paciorek, aby straty nie były większe. Aktywni byli m.in. Kościan i Ariel Sobczak, a i pozostali zawodnicy wicelidera starali się nękać naszą obronę. Około 65. minuty obraz gry zmienił się, zaczęliśmy odważniej atakować i szukać szansy na wyrównującego gola. W 71 min. znakomicie uwolnił się spod opieki rywali Władyczak, dorzucił piłkę niemal z linii końcowej, a zamykający skrzydło Wegner był niezwykle blisko skończenia pomyślnie całej akcji. Jeszcze sympatycy MKS-u nie skończyli komentować tej sytuacji, gdy Malmon został przewrócony (czy też przewrócił się) w polu karnym i wielu sądziło, iż sędzia wskaże na "wapno". Młody arbiter ze Słupska Arkadiusz Żynis dopatrzył się próby wymuszenia rzutu karnego przez pomocnika gospodarzy i pokazał mu żółtą kartkę. O tyle ważną, bo oznaczającą pauzę Szymona w przyszłotygodniowym spotkaniu ligowym, ponieważ akurat to czwarte upomnienie "Digiego" w edycji 2013/2014. "Sprawiedliwy" ogółem wlepił zawodnikom aż osiem kartoników, z czego sześć powędrowało na konto Czarnych. Za podobne przewinienie jak Malmon do sędziowskiego notesu trafił Tomasz Kopiszka po starciu ze Stalką w 89.minucie. Władyczak usiłował odwrócić losy derbów m.in. poprzez zmiany. Oprócz obrońcy Ar. Biszczanika wpuścił w drugiej części Karola Ryngwelskiego, Wojciecha Marczaka i Damiana Litwiniuka tak, aby na świeżości przyczynili się do odrobienia strat. W drugiej minucie doliczonego czasu w dogodnej pozycji strzeleckiej znalazł się jeden z nich (Marczak), ale silnie uderzona lewą nogą futbolówka padła łupem dobrze ustawionego Greczyszyna. Czarni nie pozostawali dłużni i m.in. w 86 min. po akcji Kościana i zagraniu wzdłuż bramki MKS-u mieliśmy mnóstwo farta, że żaden z jego kolegów nie wykończył skutecznie akcji. Wynik nie uległ zmianie i trzeba było przyjąć do wiadomości nieznaczną przegraną. Przed zespołem Władyczaka jeszcze cztery jesienne spotkania. Najbliższe to wyprawa do Bruskowa Wielkiego, a zawody rozpoczną się w sobotę 26 października o godz.15.00. Swe Pol Link spisuje się w klasie okręgowej znacznie gorzej niż w sezonie 2012/2013 (wówczas czwarta lokata, najlepsza w historii), ale warto przypomnieć, że czerwono-niebiescy nie zdobyli dotychczas stadionu w małej miejscowości pod Słupskiem, a gościliśmy tam już czterokrotnie....
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::