SENIORZY › RELACJE
» 28 kolejka - 07.06.2014r.
» Sędzia: Wiesław Kowalczuk (Słupsk) jako główny oraz asystenci: Jarosław Nowicki (Widzino) i Michał Wojtas (Objazda)
3:7
(1:4)
Diament Trzebielino MKS Debrzno
  0:1 Paweł Wegner (5)
Łukasz Itrych (17) 1:1  
  1:2 Paweł Wegner (30)
  1:3 Paweł Wegner (35)
  1:4 Patryk Klejdysz (45+1)
  1:5 Paweł Wegner (49)
  1:6 Paweł Wegner (52)
Tomasz Beger (61-k) 2:6  
  2:7 Bartłomiej Rutyna (73)
Mateusz Grzybek (79) 3:7  

6 strzały celne 17
7 strzały niecelne 6
3 rzuty rożne 9
1 spalone 3
7 faule 6
0 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
2 karne 0
widzów ok. 50

MKS: Paciorek - Ar. Biszczanik (68 K. Dudzic), Ryhanycz, Szostek, Zabrocki (60 Kawczak) - Lica (46 Płóciennik), Władyczak, Malmon, P. Klejdysz - Wegner (82 Góra), B. Rutyna

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krystian Paciorek90       
Artur Biszczanik67 1  2  
Krystian Ryhanycz90     1 
Krystian Szostek90     1 
Dariusz Zabrocki59 1  2  
Bartłomiej Lica45  1 1  
Paweł Władyczak90 211 1 
Szymon Malmon90  2 11 
Patryk Klejdysz901153  1
Paweł Wegner81516  11
Bartłomiej Rutyna901121  1
Łukasz Płóciennik45   1 1 
Michał Kawczak31       
Krzysztof Dudzic23       
Mariusz Góra9     1 

Siedem goli debrznian w Trzebielinie
Długo wyczekiwaliśmy wyjazdowej wygranej MKS-u w klasie okręgowej. Niemoc trwała od październikowej wizyty w Bruskowie Wielkim, ale wreszcie czerwono-niebiescy "odpalili" poza domem i wracali nad Debrzynkę z tarczą. Zespół Pawła Władyczaka rozgromił Diament Trzebielino 7:3, po drugi raz z rzędu demonstrując wyśmienitą formę strzelecką. Znowu odnotowaliśmy klubowe rekordy, bo siedmiu goli "w gościach" emkaesiacy dotychczas w okręgówce nie zdobyli, a Paweł Wegner trafiając pięciokrotnie do bramki gospodarzy ustanowił najlepsze solowe osiągnięcie na wyjeździe na tym szczeblu.

Na teren znany debrzneńskiej drużynie z dwóch krańcowo odmiennych, jeśli porównamy rezultaty wizyt (0:7 z Diamentem w edycji 2010/2011 i 4:2 w barażu z Chrobrym Charbrowo o miejsce w klasie okręgowej prawie jedenaście miesięcy temu) pojechaliśmy w składzie liczącym 15 zawodników. Zabrakło w nim m.in. kapitana Sebastiana Stalki, jak również Sławomira Słonki i Grzegorza Dudka. Do ekipy dołączył nieobecny sześć dni wcześniej Łukasz Płóciennik. W bramce stanął Krystian Paciorek, który przejął od "Stali" opaskę kapitana i nie miał ewentualnego zmiennika, bo oprócz wspomnianego Słonki żaden z pozostałych golkiperów będących w kadrze nie stawił się na mecz. Wszyscy wpisani do sędziowskiego sprawozdania zagrali w mniejszym lub większym wymiarze czasowym, przyczyniając się do wysokiej wiktorii MKS-u.

Na pewno rozmiary zwycięstwa zaskakują, nawet biorąc pod uwagę to, iż finisz sezonu jest bardzo niepomyślny dla Diamentu. Katastrofalna wpadka 0:10 ze Swe Pol Linkiem Bruskowo Wielkie unaoczniła, że coś złego dzieje się z tą ekipą. Sobotnia potyczka z debrznianami również to pokazała. Trzebielinianie zebrali zaledwie 12 piłkarzy i chociaż ta zasadnicza jedenastka złożona była ze znanych nazwisk (może oprócz młodego golkipera Rafała Kisiela) to widać było, iż drużynę trawi kryzys. Tak czy inaczej debrzneński team nie bawił się w zbędne dywagacje o lepszej czy gorszej dyspozycji rywali, zagrał swoje i zaaplikował im pokaźną liczbę bramek. Kto wie jednak, jaki przebieg miałyby zawody, gdyby w 2. minucie Tomasz Perkowski wykorzystał jedenastkę podyktowaną za faul na nim samym. Przewinienie popełnił Artur Biszczanik i co do zasadności gwizdnięcia przez sędziego Wiesława Kowalczuka karnego nie mieliśmy żadnych wątpliwości. Ale... Znakomicie zachował się w tej sytuacji Paciorek, bowiem nie tylko zapobiegł utracie gola, ale wręcz złapał futbolówkę, co przecież przy strzałach z "wapna" należy do rzadkości. Wkrótce miało się okazać, że niemal wszystko tego dnia będzie przebiegać w myśl hasła "lekko, łatwo i przyjemnie". Oto w 5 min. Patryk Klejdysz zagrał dokładną piłkę Pawłowi Wegnerowi, a ten zamienił pozycję sam na sam na pierwsze trafienie. Przewaga naszego zespołu była widoczna, ale niestety nie obyło się bez nonszalancji. Gospodarze w 17 min. zbyt swobodnie wymienili kilka podań, wreszcie Tomasz Beger zagrał do Łukasza Itrycha i dzierżący kapitańską opaskę zawodnik wpakował od słupka "gałę" do siatki. W 21 min. Beger znalazł się w dogodnej sytuacji po błędzie Szymona Malmona, ale uderzył niecelnie. W odpowiedzi po rzucie rożnym silnie strzelał P. Klejdysz i Kisiel miał problemy ze sparowaniem futbolówki na następnego kornera.

W 30 min. MKS znowu prowadził, tym razem 2:1. Bartłomiej Rutyna zagrał mu prostopadłą piłkę, a "Diabeł" posłał ją delikatnym lobem nad bramkarzem. W 35 min. miał już na swoim koncie hat tricka, gdy skwapliwie skorzystał z asysty Władyczaka, minął Kisiela i łatwo skierował "skórę" do opuszczonego celu. W tym czasie czerwono-niebiescy niepodzielnie panowali na placu gry. W 39 min. jedynie Kisielowi miejscowi zawdzięczali zapobieżenie utraty kolejnego gola, gdy piekielnie mocno uderzył z prawej nogi B. Rutyna. Za moment po rzucie rożnym i niefortunnej interwencji obrońcy nieczysto trafił futbolówkę P. Klejdysz. W 43 min. jedna z nielicznych w końcówce I odsłony akcji Diamentu. Było groźnie i to podwójnie, bo po starciu Perkowskiego z Paciorkiem bolesnego urazu żeber doznał bramkarz MKS-u, a ponadto piłka zmierzała już do celu, lecz głową wybił ją sprzed linii Krystian Ryhanycz. A propos Ryhanycza, zagrał bardzo dobry mecz, suwerennie kierował debrzneńską obroną i wielokrotnie "kasował" ofensywne zakusy gospodarzy. Spotkanie definitywnie rozstrzygnął w doliczonym czasie premierowej odsłony P. Klejdysz, który przymierzył w długi róg z dalszej odległości. Piłka ześlizgnęła się po plecach B. Rutyny i znalazła się w siatce. Gola zaliczyliśmy ostatecznie "Dropsowi". 4:1!

Druga część też bez historii. Swoje snajperskie walory potwierdził Wegner, zdobywając w 49 i 52. minucie czwartą i piątą bramkę. Gole były bliźniaczo podobne do siebie, w obydwu przypadkach "Diabeł" zrobił użytek z zagrań Ar. Biszczanika i Władyczka "podcinką" posyłając piłkę nad Kisielem. Były też następne dobre akcje MKS-u. W 55 min. B. Rutyna silnie przymierzył z dystansu, a w 58. minucie po kornerze Malmon ładnie strzelił głową, obrońca wybił piłkę w ostatniej chwili sprzed bramki, usiłował jeszcze dobijać P. Klejdysz. W 61 min. drugi karny dla miejscowych, znowu po faulu Ar. Biszczanika na Perkowskim, ponownie niepotrzebnym, wynikającym ze słabszego dnia debrznianina. Do piłki podszedł Beger i nie dał szans Paciorkowi. W 73 min. gol nr 7 dla zespołu Władyczaka. Wegner poradził sobie z kilkoma rywalami, dograł na przedpole bramki, gdzie czyhał już B. Rutyna i z lewej nogi uderzył nie do obrony. W 79 min. rezultat poprawił dla Diamentu Mateusz Grzybek, wykorzystując okazję jeden na jeden z Paciorkiem po bodaj jedynym błędzie w ciągu 90 minut Ryhanycza. Ósme trafienie mógł zdobyć w 85 min. P. Klejdysz, wypuszczony w bój przez Łukasza Płóciennika, ale nie wcelował w światło bramki. Nie miało to na szczęście większego znaczenia, bo losy tej nierównej konfrontacji były od dawna przesądzone.

Awansowaliśmy na ósmą lokatę w tabeli i walczymy dalej. Istnieje szansa skończyć rozgrywki nawet wyżej, lecz do tego niezbędne są wygrane w ostatnich dwóch potyczkach, w Czarnej Dąbrówce i u siebie z Karolem Pęplino. Jest to do zrobienia, biorąc pod uwagę dyspozycję czerwono-niebieskich w mijających tygodniach, ale... Poczekajmy, bo w futbolu papierowe wyliczenia nie w tak oczywisty sposób jak mogłoby się wydawać przekładają się na rzeczywistość...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::