SENIORZY › RELACJE
» 5 kolejka - 13.09.2015r.
» Sędzia: Zdzisław Swakowski (Chojnice) jako główny oraz asystenci: Mariusz Hoppe (Charzykowy) i Michał Krawczyk (Słupsk)
4:4
(2:2)
MKS Debrzno Skotawa Budowo
Patryk Klejdysz (19)1:0  
Patryk Klejdysz (20)2:0  
 2:1 Ireneusz Hubisz (22)
 2:2 Mateusz Beger (38)
 2:3 Paweł Fedoruk (50)
Paweł Władyczak (55)3:3  
Bartłomiej Rutyna (57)4:3  
 4:4 Bartosz Rekowski (78-k)

8 strzały celne 6
9 strzały niecelne 4
7 rzuty rożne 3
4 spalone 4
17 faule 18
2 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 0
0 karne 1
widzów ok. 150

MKS: Słonka- Szczubiał (56 Lica), Szostek (80 Góra), Kawczak- Marczak (69 Litwiniuk), Władyczak, Malmon, Stalka, P. Klejdysz- Wegner, B. Rutyna
Żółte kartki: Malmon, Władyczak

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Przemysław Szczubiał55       
Krystian Szostek79  11 1 
Michał Kawczak90    31 
Wojciech Marczak68   1331
Paweł Władyczak901 1134 
Szymon Malmon90    31 
Sebastian Stalka90 1  121
Patryk Klejdysz902 212 2
Paweł Wegner90 222 2 
Bartłomiej Rutyna901 2112 
Bartłomiej Lica35     1 
Damian Litwiniuk22   2   
Mariusz Góra11    11 

Grzech zlekceważenia
Nie tak miało być... Dwa efektowne, wysokie zwycięstwa w klasie okręgowej z KS Damnica i Stalą Jezierzyce w połączeniu z pucharowym pogromem w Przechlewie najwyraźniej uśpiły czujność zespołu debrzneńskiego i czerwono-niebiescy po słabym, nerwowym, obfitującym w zwroty akcji, ale i nade wszystko naznaczonym bardzo nierówną grą meczu, zaledwie zremisowali ze Skotawą Budowo 4:4.

Niby wszyscy wiedzieliśmy, iż przegrana budowian 1:15 w poprzedniej kolejce z Sokołem Wyczechy nie powinna mieć absolutnie żadnego znaczenia, niby uczulaliśmy zawodników na postawę pełną zaangażowania i poważne podejście do konfrontacji z beniaminkiem, a jednak nie pomogło. MKS natrafił na przeciwnika chcącego za wszelką cenę zmazać plamę sprzed tygodnia, a że my sami nie pokazaliśmy dobrej formy, zostaliśmy przykładnie ukarani przez piłkarski los.

Szesnastu piłkarzy wpisano do protokołu po stronie klubu znad Debrzynki (ostatecznie dwóch z nich, Kamil Masternak i Wojciech Taras, nie wzięło udziału w grze). Zabrakło w tym zestawieniu nieobecnego Łukasza Płóciennika oraz rezerwowych bramkarzy, czyli Roberta Oleksiewicza i Michała Biszczanika. Niedyspozycję zdrowotną zgłosił Kamil Kałdowski, kontuzja wyeliminowała (raczej na dłuższy czas) Łukasza Wieczorka, powołania do meczowej kadry nie otrzymał Tomasz Łukaszuk. Po jednotygodniowej przerwie znaleźli się za to w niej Sebastian Stalka, Michał Kawczak i Bartłomiej Lica. Pierwszy raz od bardzo długiego czasu szansę występu dostał ponadto wracający z Orła Scholastykowo Damian Litwiniuk, który poprzednio w czerwono-niebieskim kostiumie zagrał 13 sierpnia 2014r., towarzysko, na wyjeździe z Krajną Sępólno Krajeńskie (4:4). Pauza w spotkaniach ligowych była jeszcze dłuższa (prawie 22 miesiące!), gdyż "Amper" na koniec rundy jesiennej kampanii 2013/2014 przez 20 minut przebywał na murawie sztucznego boiska w Słupsku (16 listopada 2013r., 0:0 z Karolem Pęplino), a później w konfrontacjach o punkty już nie zaistniał.

Dlaczego tylko remis? Zabrakło nam tego dnia pokory i poszanowania dla rywala, to najkrócej, ale przynajmniej chyba prawdziwie... Grając na własnej murawie, prowadząc 2:0, sami wpędziliśmy się w kłopoty, które zresztą omal nie przyniosły jeszcze większej katastrofy. MKS rozpoczął zgodnie z oczekiwaniami i już po 120 sekundach mógł prowadzić. Stalka zagrał prostopadłą piłkę do Bartłomieja Rutyny i mieliśmy wyśmienitą szansę na gola. "Rutyniarz" posłał futbolówkę obok wychodzącego golkipera Łukasza Dampsa, lecz niestety również obok prawego słupka... W 7 min. Patryk Klejdysz wypatrzył dobrze ustawionego Pawła Wegnera, ale "Diabeł" trafił w Dampsa. Dominowalismy i w 19 oraz 20 min. dwa razy na liście strzelców zameldował się P. Klejdysz. "Drops" wpierw zdobył bramkę nr 100, a chwilę później otworzył drugą setkę swoich trafień dla emkaesiaków. Za pierwszym razem zagrywał Stalka, Damps klasycznie "machnął" się przy próbie wybicia futbolówki, a debrznianin łatwo umieścił ją w opuszczonej bramce. Za moment znowu podanie Stalki, obrońca drużyny gości przedłużył piłkę w kierunku swojej bramki, a "Kleju" skorzystał skwapliwie z prezentu.

Dwubramkowe prowadzenie w teorii miało dać nam komfort poczynań w dalszej fazie spotkania. Nic z tego, bowiem szybko, w 22. minucie Ireneusz Hubisz znalazł sposób na Sławomira Słonkę. Przyjezdni wykonywali rzut wolny, do płasko zagranej w pole karne "gały" doskoczył Hubisz, nie zdążył z interwencją Przemysław Szczubiał, lekko spóźniony był także Słonka i zrobiło się 2:1. W 24 min. Sławek umiejętnie wybronił uderzenie Bartosza Jączyńskiego, z kolei w 37 min. okazał się lepszy w sytuacji sam na sam z Pawłem Fedorukiem. Sygnały ostrzegawcze zdały się na nic, w 38 min. było 2:2... Po faulu Szymona Malmona do piłki ustawionej jakieś 25 metrów od celu podszedł Mateusz Beger i huknął w samo okienko. Bramka "stadiony świata", po której obiektywnie można było jedynie zaklaskać...

W końcówce pierwszej odsłony dogodną szansę miał Wegner, lecz na przerwę schodziliśmy z remisem. Po niej w 48 min. Krystian Szostek wywalczył rzut rożny. Tylko rzut rożny, bo szczęście było blisko. W 50 min. Skotawa wygrywała 3:2! Fedoruk wyszedł na czystą pozycję z prawej strony po ładnym zagraniu któregoś z kolegów, zaspaliśmy w obronie i goście objęli sensacyjne prowadzenie. MKS grał schematycznie, za wolno, bez przyspieszenia, bez werwy, tak potrzebnej do rozmontowania skomasowanej defensywy rywali. W 53 min. Słonka wybronił groźne uderzenie Fedoruka. Mogło być więc nawet 2:4, jednak czerwono-niebiescy w odpowiedzi wreszcie skonstruowali w krótkim odstępie czasu dwa składne ataki i natychmiast odwrócili rezultat na 4:3! Najpierw w 55 min. w zamieszaniu podbramkowym Wegner zdołał przekazać piłkę Pawłowi Władyczakowi i grający trener z kilku metrów wpakował ją do siatki, a w 57 min. dynamiczny rajd Wegnera sfinalizował po zagraniu wzdłuż bramki B. Rutyna.

W 62 min. po strzale Bartosza Rekowskiego ratowała nas poprzeczka, ale inicjatywa była po stronie debrznian i szanse na podwyższenie wyniku również. W 70 min. P. Klejdysz trafił w słupek, dobijał Litwiniuk, jednak egzekwowaliśmy tylko kornera. Po nim wyborną okazję zmarnował Władyczak, pudłując głową dosłownie z dwóch, może trzech metrów... Byłoby zapewne "po meczu", a tymczasem w 78 min. P. Klejdysz sfaulował jednego z przeciwników w szesnastce i goście otrzymali karnego, którego technicznym strzałem w sam środek "prostokąta" zamienił na wyrównującego gola B. Rekowski. 4:4!

Końcowe fragmenty to trochę chaotyczna wymiana ciosów. Za wszelką cenę usiłowaliśmy zdobyć trzy oczka, przyjezdni nie pozostawali dłużni. Było mnóstwo niedokładności, nerwów, mało zaś składnych akcji. Najlepszą sposobność mieliśmy w 81 min., lecz B. Rutyna przegrał pojedynek z Dampsem. Remis przyjęliśmy, nie ma co ukrywać, z dużym rozczarowaniem. Wydaje się, mimo tego, iż Skotawa zagrała z poświęceniem, ofiarnie i ambitnie, że bezwzględnie takie mecze, zwłaszcza na własnym boisku, spokojnie powinniśmy rozstrzygać na własną korzyść. Szkoda...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::