SENIORZY › RELACJE
» 7 kolejka - 27.09.2015r.
» Sędzia: Andrzej Cyrson (Bytów) jako główny oraz asystenci: Mirosław Cyrson (Bytów) i Adam Jeszka (Żychce)
9:2
(2:0)
MKS Debrzno Wybrzeże Objazda
Bartłomiej Rutyna (11)1:0  
Patryk Klejdysz (40)2:0  
Bartłomiej Rutyna (50)3:0  
Patryk Klejdysz (52)4:0  
Patryk Klejdysz (59)5:0  
Patryk Klejdysz (71)6:0  
Bartłomiej Rutyna (73)7:0  
 7:1 Adrian Piszczek (85)
Bartłomiej Rutyna (88-k)8:1  
 8:2 Adrian Piszczek (90)
Bartłomiej Rutyna (90+1)9:2  

13 strzały celne 7
9 strzały niecelne 9
3 rzuty rożne 12
7 spalone 1
8 faule 10
2 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
1 karne 0
widzów ok. 150

MKS: Słonka (77 M. Biszczanik)- Kałdowski, Stalka, Łukaszuk, Szczubiał (70 Góra)- Płóciennik (61 Ar. Biszczanik), Władyczak, Kawczak, K. Masternak (64 Marczak)- P. Klejdysz, B. Rutyna
Żółte kartki: K. Masternak, Łukaszuk

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka76     1 
Kamil Kałdowski90    211
Sebastian Stalka90 1 1   
Tomasz Łukaszuk90       
Przemysław Szczubiał69     21
Łukasz Płóciennik60   1  1
Paweł Władyczak90 1 3121
Michał Kawczak90 21121 
Kamil Masternak63  111  
Patryk Klejdysz904252 22
Bartłomiej Rutyna905 6   1
Artur Biszczanik30       
Wojciech Marczak27    11 
Mariusz Góra21 1  1  
Michał Biszczanik14       

Pogrom w drugiej połowie
Tylko 14 goli łącznie zdobyto w sześciu spotkaniach z udziałem Wybrzeża Objazda od początku sezonu, z czego osiem rywale ligowego nowicjusza z miejscowości położonej blisko morza. Mało, ale w niedzielę w Debrznie rozwiązał się worek i ekipa beniaminka nie potwierdziła opinii, iż posiada solidną defensywę, tracąc z MKS-em aż dziewięć (!) bramek. Na taki stan rzeczy z jednej strony wpływ miała katastrofalna gra gości od 46. minuty, a z drugiej swoboda, z jaką poczynali sobie podopieczni Pawła Władyczaka. Konia z rzędem jednak temu, kto przewidziałby taki rozwój wydarzeń po obejrzeniu początkowych fragmentów meczu, gdy czerwono-niebiescy mieli spore kłopoty z przejęciem inicjatywy.

Debrznianie desygnowali do protokołu szesnastu zawodników, bez m.in. Szymona Malmona, Pawła Wegnera, Roberta Oleksiewicza, Bartłomieja Licy, Krystiana Szostka, Krzysztofa Dudzica, Damiana Litwiniuka czy Łukasza Wieczorka. Przyczyny ich absencji były diametralnie różne, od zawodowych, przez prywatne, na zdrowotnych kończąc. Jedynym piłkarzem, który nie zagrał z Wybrzeżem ani minuty spośród tych, którzy znaleźli się w sprawozdaniu był Wojciech Taras. Pierwszy raz od początku rozgrywek miejsce w wyjściowym składzie zyskał Kamil Kałdowski.

Wstępne dziesięć minut gry to powód do dużego niepokoju o losy niedzielnej konfrontacji. Przyjezdni odważnie atakowali, bez kompleksów przedostając się w pobliże bramki Sławomira Słonki. Nieprawdopodobny, lecz przecież jak najbardziej prawdziwy wydaję się np. bilans rzutów rożnych (12:3 na korzyść teamu z Objazdy, tylko w I połowie dziewięć razy rywale egzekwowali ten stały fragment), oczywiście w kontekście końcowego rezultatu. Przetrwaliśmy ten początkowy szturm Wybrzeża (najgroźniej było już w 2 min. po uderzeniu z dystansu Radosława Cyrankowskiego) i... w 11 min. emkaesiacy wygrywali 1:0. Z prawej strony boiska centrował Władyczak, do futbolówki doszedł Patryk Klejdysz, chcąc strzelić z pierwszej piłki skiksował, dopadł do niej Bartłomiej Rutyna i pokonał Bartłomieja Gołosia.

W 12 min. Słonka powstrzymał Dawida Majewskiego, a potem dwukrotnie na liście strzelców mógł się zameldować Kamil Masternak. Młody pomocnik najpierw w 15 min. po dośrodkowaniu Władyczaka główkował w dobrej pozycji niecelnie, a w 18 min. po krzyżowym zagraniu Kałdowskiego znalazł się w dogodnej sytuacji, lecz strzelił zdecydowanie za słabo, by uczynić krzywdę Gołosiowi. Również za lekko skierował piłkę w kierunku bramki P. Klejdysz w 19 min. po zagraniu K. Masternaka. Ponad dwadzieścia następnych minut to wyrównana gra, bez stuprocentowych okazji dla obydwu drużyn. Spokój przed zejściem do szatni dał nam w 40. minucie P. Klejdysz, który skorzystał ze znakomitego prostopadłego podania Michała Kawczaka i będąc sam na sam z Gołosiem uprzedził go, posyłając "gałę" do siatki.

Do 50 min. można było zastanawiać się czy wynik jest sprawą otwartą, czy ekipa Objazdy będzie jeszcze w stanie zagrozić realnie armadzie Władyczaka. Kiedy jednak goście stracili trzeciego gola, kompletnie "rozsypali się" i dalej oglądaliśmy już wyłącznie "rzeź niewiniątek". Na 3:0 trafił B. Rutyna po akcji rozpoczętej przez Stalkę i późniejszym dograniu od P. Klejdysza. W 52 min. było 4:0 po strzale P. Klejdysza i asyście Władyczaka. Piąte trafienie zaliczył P. Klejdysz, gdy w 59 min. ładnie, precyzyjnie wykonał rzut wolny podyktowany za faul na nim samym. "Kleju" zakończył swój prywatny festiwal snajperski w 71 min., nie mogąc zmarnować podania Mariusza Góry, który dopiero co kilkadziesiąt sekund wcześniej pojawił się na murawie...

Nie chciał mu pozostać dłużny B. Rutyna, który nie tylko wyrównał wkrótce dorobek kolegi, ale i nawet go poprawił... W 73 min. uderzył na 7:0 po dograniu Kawczaka, w 88 min. zamienił na gola rzut karny gwizdnięty za rękę Adriana Grzelczyka po akcji P. Klejdysza, natomiast w pierwszej minucie dodatkowego czasu piąty (!) raz zmusił do kapitulacji Gołosia, kiedy Stalka zagrał prostopadłą piłkę, debrzneński napastnik ograł bramkarza i wjechał do "pustaka". Zatem... 9:2, bo rozluźnienie w defensywie MKS-u dwa razy (85 i 90 min.) wcześniej ukarał przebywający od kwadransa na boisku zmiennik Adrian Piszczek. Po futbolówkę sięgał do siatki Michał Biszczanik. Władyczak dał szansę debiutu ligowego między słupkami 19- latkowi, który zluzował w 77 min. Słonkę. Ponieważ od 61 min. przebywał na placu gry również Artur Biszczanik, mieliśmy pierwszy w dziejach czerwono-niebieskich duet bliźniaków jednocześnie w grze w potyczce o mistrzowskie punkty.

Zdobyliśmy dziewięć goli, ale rzecz jasna mogło być ich kilka więcej. Wymienić należy chociażby zdarzenia z 63 i 66 min., gdy Gołoś dwukrotnie zastopował B. Rutynę oraz w 86 min., kiedy pogubił się w sytuacji oko w oko z golkiperem Kawczak. Bramkarz Wybrzeża, trzeba to przyznać robił co mógł, aby porażka jego ekipy nie była jeszcze bardziej dotkliwa, a oprócz tego... denerwował się nieco na kompanów z defensywy i dorzucał przy tym od czasu do czasu zabawne uwagi. No cóż, faktycznie nie było mu czego zazdrościć...

Mamy kolejne trzy punkty, rozmiary wygranej są dużo większe od oczekiwań, awansowaliśmy też na trzecią pozycję w tabeli po przegranych Piasta Człuchów i Swe Pol Linku Bruskowo Wielkie. Swoje osobiste strzeleckie rekordy ligowe poprawili zarówno B. Rutyna, jak i P. Klejdysz, bo nigdy przedtem nie pokonali bramkarza w jednym spotkaniu w okręgówce odpowiednio pięć i cztery razy. To wszystko cieszy, ale nie może być powodem do zachłyśnięcia się jednostkowym, nawet bardzo udanym występem. Czwórmecz z beniaminkami kończymy bowiem starciem z wiceliderem, Sokołem Wyczechy, na obiekcie w Czarnem, 4 października o godz.15.00. Tam wszelkie osiągnięcia "do annałów" z minionej kolejki oddaliby nasi piłkarze zapewne za jedno, lecz za to zwycięskie trafienie...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::