SENIORZY › PUCHAR POLSKI
» 21.09.2011r. - Puchar Polski
» Sędzia: Dariusz Ogórek (Kamnica) - główny, Ryszard Król (Dretyń) i Bogdan Wruszczak (Koczała) - asystenci
2:3
(1:3)
MKS Debrzno Koral II Dębnica
  0:1 Grzegorz Wyszyński (5)
Damian Litwiniuk (15) 1:1  
  1:2 Andrzej Kierski (27)
  1:3 Andrzej Kierski (37)
Damian Litwiniuk (51) 2:3  

5 strzały celne 7
7 strzały niecelne 7
8 rzuty rożne 3
6 spalone 4
13 faule 13
2 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów 70

MKS: Słonka - Płóciennik, A. Kwaśniewski, A.Taras, Stalka, K. Dudzic - Marczak (56 Lica), Malmon, Nowak, P. Klejdysz - Litwiniuk (53 Ł. Jażdżewski)
Żółte kartki: Lica, Malmon

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Łukasz Płóciennik90     1 
Adrian Kwaśniewski90    1  
Andrzej Taras90    1 1
Sebastian Stalka90   232 
Krzysztof Dudzic90    3  
Wojciech Marczak55 11  31
Szymon Malmon90    2  
Ireneusz Nowak90 1   1 
Patryk Klejdysz90  25142
Damian Litwiniuk522 2 112
Łukasz Jażdżewski38       
Bartłomiej Lica35    11 

Dwa gole Litwiniuka
MKS przegrał u siebie z Koralem II Dębnica 2:3 i odpadł z dalszych gier Pucharu Polski. Obejrzeliśmy niezły, zacięty, wyrównany, pełen twardej walki (zwłaszcza w drugiej połowie) mecz, w którym nieco lepsi okazali się goście.
W mocno zmienionym składzie w porównaniu do niefortunnego występu w Koczale wybiegli na boisko debrznianie. Z podstawowego zestawienia z potyczki z Granitem wyszło tylko pięciu piłkarzy: Sławomir Słonka, Łukasz Płóciennik, Sebastian Stalka, Patryk Klejdysz i pełniący tym razem obowiązki kapitana Ireneusz Nowak. Michał Birosz pozostał w szkole w Bydgoszczy (to dotyczyło również przebywającego w Gdańsku Bartłomieja Bucholca), Grzegorz Dudek i Łukasz Dudzic nie zdążyli na mecz z pracy (podobnie jak drugi golkiper Krystian Paciorek, którego zastąpił Robert Rutyna), Łukasz Jażdżewski dotarł na stadion w ostatniej chwili i wszedł jako rezerwowy, Damian Jarkowski nabawił się urazu w lidze i odpoczywał, a Paweł Władyczak (co anonsowaliśmy w zapowiedzi potyczki z Koralem II) pojechał na szkolenie na drugi kraniec Polski. Szansę gry od początku otrzymali zatem Damian Litwiniuk, Krzysztof Dudzic, Wojciech Marczak, Adrian Kwaśniewski, debiutujący w ekipie seniorów Szymon Malmon oraz wracający do niej po kontuzji Andrzej Taras. Przyjezdni zaprezentowali skład w zasadzie podobny do tego w jakim prezentują się na co dzień w lidze, zagrali również byli zawodnicy MKS-u Rafał Tarczyluk (kapitan) i Paweł Wegner (45 minut).
Początek rywalizacji zdawał się napawać umiarkowanym optymizmem nielicznych kibiców. Oto w 1 min. po zagraniu Nowaka w dogodnej pozycji znalazł się P. Klejdysz, ale uderzył obok słupka bramki Mateusza Gradowskiego. "Kleju" miał drugą szansę w 4 min., lecz tym razem jego celny, ale zarazem zbyt lekki strzał pewnie wyłapał Gradowski. W 5 min. straciliśmy gola. Pierwszy poważniejszy atak dębniczan z miejsca przyniósł im powodzenie. Nowak zgubił futbolówkę w środku pola, nastąpiło prostopadłe podanie do dobrze ustawionego Grzegorza Wyszyńskiego i ten precyzyjnie przymierzył nie dając szans Słonce na udaną interwencję. W 11 min. szczęścia próbował A. Taras, który starł się z Gradowskim, ale nie zdołał oddać strzału. W 15 min. doprowadziliśmy do remisu. Nowicjusz w dorosłym zespole Malmon dostrzegł Marczaka. Wojtek wrzucił futbolówkę, Gradowski nie dość skutecznie usiłował ją wybić, dotarła do Litwiniuka, a "Amper" spokojnie przymierzył do siatki, mimo chęci ratowania sprawy przez jednego z defensorów. Dobrze, że Damian nie uderzył z pierwszej piłki, ponieważ na nierównościach w polu karnym zapewne poszybowałaby za bramkę. Następne minuty to wyrównana gra. Do 27 min., gdy ładnie pokazał się Andrzej Kierski. Dostał dobrą piłkę i niemal natychmiast mocno strzelił pod poprzeczkę pokonując zaskoczonego Słonkę. Ten sam piłkarz miał szansę w 31 min., lecz z niewielkiej odległości spudłował. W 34 min. P. Klejdysz mógł zmienić wynik, strzelając po akcji Marczaka i Stalki w poprzeczkę. Zamiast 2:2, trzy minuty potem zanotowaliśmy trzecie trafienie rezerw Korala. Kierski wykonywał rzut wolny z ponad 20 metrów, strzelił płasko, nasz trzyosobowy mur był nieszczelny i piłka, mimo parady Słonki przy słupku znalazła się w bramce. Przed przerwą swoją szansę miał w 43 min. ponownie P. Klejdysz, ale Gradowski z dużą pewnością chwycił futbolówkę.
Drugą odsłonę zaczęliśmy źle. Po kilkunastu sekundach Wyszyński zmarnował wyśmienitą okazję na czwartego gola. Potem było znacznie lepiej. W 48 min. Stalka uruchomił P. Klejdysza, a strzał pomocnika MKS-u był nieznacznie chybiony. W 51 min. zdobyliśmy kontaktową bramkę. Litwiniuk do Nowaka, "Łapka" szybko odegrał do niego, sytuacja sam na sam i bardzo pewne uderzenie obok bezradnego golkipera. Brawo! "Amper" po problemach zdrowotnych powrócił do zespołu już w Koczale (na sześć minut), w meczu pucharowym zrobił zaś to, czego wymaga się od napastnika. Dwa gole piłkarza MKS-u w Pucharze Polski w jednym meczu to nieczęsto notowana sytuacja w historii czerwono-niebieskich. Ostatnio podobnie popisał się Radosław Wójtowicz, równe sześć lat temu, 21 września 2005r., w wyjazdowym, zwycięskim 4:1 spotkaniu z Victorią Szczytno. Debrznianie po drugim trafieniu uwierzyli, że można powalczyć o dogrywkę i przycisnęli. Gra stała się w tej fazie bardzo twarda, ostra, dość często sędzia używał gwizdka, wiele razy też obie strony miały do "sprawiedliwego" pretensje, iż czynił to niewłaściwie. W 55 min,. Paweł Krauze zagrał ręką przed bramką, jednak arbiter nie zdecydował się na podyktowanie "jedenastki". W 64 min. Nowak będąc w obrębie pola karnego dograł (prawą nogą) do P. Klejdysza, ale "Kleju" udowodnił, iż to niestety nie był jego dzień. Główka i znowu tylko poprzeczka... Inicjatywa należała do debrznian, ale przyjezdni niebezpiecznie się odgryzali: w 67 min. (rezerwowy Wojciech Wrona po rogu niecelnie), w 79 min. (Kierski w słupek), w 85 min. (Wrona sam na sam ze Słonką) i 88 min. (Konrad Nawrocki przestrzelił z niewielkiej odległości). Koralowcy omal nie zaliczyli w 84 min. spektakularnego samobója, kiedy prawie z połowy boiska (sic!) jeden z nich kopnął beztrosko futbolówkę w kierunku własnej bramki, czym sprawił sporo kłopotu Gradowskiemu... Atakowaliśmy ambitnie do końca, następną okazję zmarnował w doliczonym czasie P. Klejdysz i sędzia Dariusz Ogórek zakończył zawody, obwieszczając awans gości do dalszych gier pucharowych. Nam pozostaje skupić się wyłącznie na lidze, przygotować solidnie do niedzielnej potyczki z Myśliwcem Tuchomie, a także wyciągnąć odpowiednie wnioski przed czekającymi nas tydzień później derbami o punkty w Dębnicy.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::