SENIORZY › SPARINGI
14.08.2011r.
Jedność Zakrzewo - MKS Debrzno 2:1 (1:1)
1:0 Tomasz Jopek (21-k)
1:1 Ireneusz Nowak (45+3)
2:1 Bartłomiej Teusz (67)
MKS: Słonka (46 Paciorek) - W. Taras, A. Taras, B. Bucholc, Karpowicz - A. Kwaśniewski, Władyczak, Marczak, K. Dudzic - Stalka, Nowak
Na sześć dni przed początkiem sezonu 2011/2012 w słupskiej klasie A czerwono-niebiescy rozegrali ostatni mecz kontrolny, ulegając na wyjeździe Jedności Zakrzewo 1:2.
Niestety, zanotowaliśmy najsłabszą frekwencję biorąc pod uwagę wszystkie sparingi. Z różnych względów wielu piłkarzy nie wzięło udziału w meczu, stąd tylko dwunastoosobowy skład. Paweł Władyczak mógł być zadowolony jedynie z faktu sprawdzenia formy dwóch bramkarzy, nie miał za to nikogo na zmianę, jeśli chodzi o zawodników z pola. Było to przeciętne spotkanie w wykonaniu debrznian, fragmenty dobrej gry przeplataliśmy przestojami, a nawet nonszalancją. W początkowym kwadransie godna odnotowania był sytuacja z 12 minuty, kiedy to Ireneusz Nowak przechwycił źle wznowioną przez rywali piłkę z rzutu wolnego i znalazł się w dogodnej pozycji strzeleckiej. Jego uderzenie zablokował jeden z obrońców. Gospodarze w 19 min. mogli objąć prowadzenie, ale do zagranej wzdłuż debrzneńskiej bramki futbolówki nikt nie doszedł, choć niewiele zabrakło by zamykający skrzydło zakrzewski napastnik dopiął swego. Chwilę później Jedność zdobyła gola. Błąd popełnił Wojciech Taras. "Wyrost" stracił piłkę w środkowej strefie, nastąpiło zagranie do Pawła Mreły, który poradził sobie z Bartłomiejem Bucholcem, a kolejny z defensorów MKS-u Marcin Karpowicz (pierwszy i jedyny występ w okresie przygotowawczym) nieprzepisowo go powstrzymał. Rzut karny zamienił na bramkę Tomasz Jopek. Dosłownie po chwili mogło być 1:1. Władyczak dostrzegł dobrze wychodzącego po prawej stronie Adriana Kwaśniewskiego, lecz "Forest" płasko uderzył obok słupka. Ten sam piłkarz w 31 min. po wrzutce Karpowicza i główce Krzysztofa Dudzica silnie strzelił z woleja, ale nie trafił w światło bramki. Sporo działo się w końcówce I połowy. W 43 min. Sebastian Stalka sprawdził umiejętności Marcina Szumały. Golkiper Jedności wprawdzie z kłopotami, to jednak poradził sobie z kąśliwym strzałem. Podobnie jak w 44 min., gdy K. Dudzic po akcji Stalki miał wyborną okazję na wyrównanie. Gospodarze skontrowali w pierwszej minucie doliczonego czasu. Jopek znalazł się w sytuacji sam na sam ze Sławomirem Słonką, ale oddal nieprecyzyjne uderzenie, naciskany jeszcze przez B. Bucholca. Dla Słonki był to szczególny mecz, gdyż zagrał przeciwko klubowi, którego barwy reprezentował z powodzeniem przez kilka sezonów. Niewykorzystana okazja na 2:0 zemściła się szybko. Akcję zainicjował Stalka, zagrał do Wojciecha Marczaka, a 18-latek prostopadle uruchomił Nowaka. Najstarszy w ekipie MKS-u "Łapka" ograł Szumałę i wpakował piłkę pod poprzeczkę do pustej bramki. Przez ponad dwadzieścia minut po przerwie nie działo się nic szczególnego. Wprawdzie kibice przybyli na ładny zakrzewski obiekt nie ziewali z nudów, ale na nadmiar emocji narzekać też nie mogli. Dopiero w 67 min. gorąco zrobiło się na naszym polu karnym. Mocny strzał jednego z rywali i piłka uderzyła w słupek... Co gorsza, nie potrafiliśmy uniknąć dalszego zagrożenia i po chwili, w następnej akcji, Bartłomiej Teusz kropnął nie do obrony. Krystian Paciorek był bezradny. Wybronił wprawdzie strzał, ale przy drugim, pozbawiony asekuracji defensywy musiał już skapitulować. Po utracie gola przejęliśmy inicjatywę i MKS osiągnął lekką przewagę. W 74 min. Marczak zagrał krzyżową piłkę, a główkujący "szczupakiem" Andrzej Taras po koźle trafił w słupek. 120 sekund później Stalka przymierzył z 25 metrów w poprzeczkę. Kolejna próba Stalki, z 79 minuty, była niecelna. Miejscowi odpowiedzieli szansą Mreły w 84 min., gdy filigranowy napastnik zwiódł A. Tarasa, ale na posterunku był Paciorek. Jeszcze w 87 min. Marczak miał okazję na gola, lecz wynik pozostał bez zmian. Minimalna wygrana trochę skuteczniejszej Jedności. Teraz musimy się skupić na "poważnym" futbolu, czyli walce o ligowe oczka. Od najbliższej soboty liczyć się będzie wyłącznie liga...
10.08.2011r.
MKS Debrzno - Polonia Jastrowie 3:2 (2:1)
1:0 Sebastian Stalka (1)
2:0 Sebastian Stalka (20)
2:1 Marcin Jeżuchowski (45+1)
3:1 Wojciech Marczak (52)
3:2 Paweł Szałowicz (81)
MKS: Paciorek (46 Rutyna) - W. Taras, A. Taras, Ł. Jażdżewski, B. Bucholc - P. Klejdysz, Marczak, Płóciennik, Władyczak, Jarkowski - Stalka
Grali ponadto: K. Dudzic, Nowak i Dudek
W przedostatnim sparingu przed ligą MKS wygrał u siebie z Polonią Jastrowie 3:2. Spotkanie doskonale rozpoczęło się dla czerwono-niebieskich. Oto w 35 sekundzie mocnym strzałem z lewej nogi Sebastian Stalka pokonał bramkarza przyjezdnych.
Napastnik debrzneński otrzymał "prezent" od jednego z rywali w postaci niespodziewanego podania i wykorzystał to bez litości. Bardzo szybko więc objęliśmy prowadzenie, a w 20 min. powiększyliśmy je do dwóch goli. Ponownie "Stala" wpisał się na listę strzelców, tym razem robiąc właściwy użytek z krzyżowego podania Pawła Władyczaka. Precyzyjne uderzenie w długi róg i 2:0. Nasi posiadali cały czas nieznaczną przewagę w polu, ale nie zagrozili już poważniej bramce jastrowskiej do końca I połowy. Goście z kolei w końcówce tej części gry zaczęli poczynać sobie coraz śmielej. W 45 min. Krystian Paciorek świetnie interweniował po strzale z 16 metrów, zaś kilkanaście minut wcześniej popisał się udaną paradą broniąc "bombę" z rzutu wolnego kapitana Polonii Pawła Ramuckiego. Na przerwę udawaliśmy się jednak przy rezultacie 2:1, bowiem w doliczonym czasie po rzucie wolnym Paciorek nie zdołał utrzymać piłki i ze skuteczną dobitką zdążył Marcin Jeżuchowski. W 52 min. znowu prowadziliśmy różnicą dwóch trafień. Wojciech Marczak umieścił futbolówkę w siatce strzałem po długim rogu, a asystował mu Władyczak. Następne fragmenty to wyrównana gra z obu stron. MKS zaprezentował się nieco słabiej niż w pierwszych 45 minutach. Poloniści usiłowali poprawić wynik i udało im się to w 81 min., kiedy płaskim uderzeniem z bliska pokonał Roberta Rutynę Paweł Szałowicz. Po tej stracie debrznianie stworzyli dwie dogodne okazje, ale Patrykowi Klejdyszowi w 82 min. oraz Krzysztofowi Dudzicowi w 87 min. zabrakło trochę zdecydowania, a może szczęścia. W sumie solidne 90 minut w wykonaniu podopiecznych Władyczaka. Cieszy też wygrana, która umacnia zespół w przekonaniu, że wspólna praca powoli idzie we właściwym kierunku.
W niedzielę 14 sierpnia o godz. 17.00. ostatni mecz kontrolny, w którym zagramy na wyjeździe z Jednością Zakrzewo.
03.08.2011r.
Orzeł Scholastykowo - MKS Debrzno 1:10 (0:2)
0:1 Bartłomiej Lica (19)
0:2 Łukasz Jażdżewski (29)
0:3 Łukasz Jażdżewski (54)
0:4 Andrzej Taras (62)
0:5 Sebastian Frydrych (63-s.)
0:6 Krystian Kulpiński (65-s.)
0:7 Sebastian Frydrych (73-s.)
0:8 Damian Jarkowski (77)
0:9 Wojciech Taras (80)
1:9 Damian Jarkowski (89-s.)
1:10 Krzysztof Dudzic (90+1)
MKS: Słonka - W. Taras, A. Taras, Ł. Jażdżewski, B. Bucholc - Lica, Marczak, Ł. Dudzic, Jarkowski - K. Dudzic, P. Klejdysz
Grali też: Władyczak, Nowak i A. Wałaszewski
Festiwal strzelecki urządzili sobie piłkarze MKS-u w spotkaniu sparingowym w Scholastykowie. Ogromną przewagę debrznianie udokumentowali dziesięcioma golami, z czego aż osiem padło po przerwie, gdy gospodarze opadli z sił i dominacja czerwono-niebieskich nie podlegała żadnej dyskusji.
Paweł Władyczak dysponował dość skromną kadrą czternastu zawodników, ale to nic dziwnego, ponieważ środowy termin nie pozwolił na uczestnictwo w meczu większej liczby osób. Jak padały gole? Pierwszego zdobył Batłomiej Lica w 19 min., kiedy to z bliska posłał piłkę do siatki po podaniu Łukasz Dudzica. Całą akcję udanym dryblingiem w środkowej strefie zapoczątkował Wojciech Marczak. Na 2:0 podwyższył w 29 min. Łukasz Jażdżewski przytomnie zachowując się w polu karnym po dośrodkowaniu z rogu. Worek z bramkami rozwiązał się po zmianie stron. W 54 min. Ł. Jażdżewski trafił drugi raz, znowu po wrzutce z kornera, egzekwowanego tym razem przez Damiana Jarkowskiego. Autorem czwartego gola był kapitan zespołu Andrzej Taras, który zawędrował pod "szesnastkę" rywali i po prostopadłym zagraniu Ł. Dudzica wykorzystał doskonałą okazję ogrywając bramkarza i kierując futbolówkę do pustej bramki. Później byliśmy świadkami rzadko spotykanej historii na piłkarskich boiskach. Orzeł w ciągu dziesięciu minut "podarował" nam trzy(!!!) samobójcze gole. Dwa razy sportowe nieszczęście dotknęło Sebastiana Frydrycha, raz Krystiana Kulpińskiego. Frydrych niefortunnie interweniował po strzałach Marczaka i Licy, a Kulpiński głową pokonał własnego golkipera po rogu wykonywanym przez P. Klejdysza. W ostatnim kwadransie obejrzeliśmy jeszcze cztery bramki. W 77 min. premierowego gola w MKS-ie zdobył Jarkowski uderzając z dystansu (asysta P. Klejdysza), w 80 min. W. Taras (też debiutanckie trafienie) mocno skierował futbolówkę do celu po akcji Ireneusza Nowaka i wyraźnym błędzie bramkarza, a w doliczonym czasie dwucyfrówkę "przystemplował" Krzysztof Dudzic. Scholastykowianie zaliczyli honorową bramkę, a w zasadzie sami im ją sprezentowaliśmy. W 89 min. najlepszy w szeregach Orła Rafał Kuchciak zmusił do dużego wysiłku Sławomira Słonkę przymierzając celnie z wolnego z ok. 30 metrów. Gospodarze wywalczyli zatem róg, a po nim Jarkowski próbował wyekspediować w pole silnie wstrzeloną piłkę, nieczysto ją trafił i zupełnie zaskoczył Słonkę... Kuchciak wcześniej niepokoił naszą defensywę i w 17 min. (udana parada Słonki) oraz w 21 min. (pomyłka Ł. Jażdżewskiego przy wyprowadzaniu piłki) był całkiem blisko powodzenia. Również w 57 min. Orzeł mógł strzelić gola, gdy W. Taras stracił futbolówkę, napastnik rywali minął Słonkę, a sytuację wyjaśnił dopiero dobrze ustawiony przed linią bramkową A. Taras. W szeregach przeciwników wystąpił m. in. Rafał Paliwoda, do niedawna junior MKS-u. Co ciekawe działacze Orła anonsowali towarzyski mecz jako potyczkę z... Żaglem Debrzno. Tak czy inaczej udaliśmy się na jeden z trzech najbliższych wg odległości wyjazdów w dziejach klubu (niecałe 7 kilometrów). Bliżej było niegdyś jedynie do Lipki (5 km) i Słupi (6 km). Tak dobrej skuteczności debrzneńskich futbolistów poza swoim stadionem nie notowaliśmy od prawie sześciu lat. 7 sierpnia 2005 r. wygraliśmy w Zakrzewie z Jednością 10:2.
W niedzielę u siebie Puchar Lata, a następnie jeszcze dwie "kontrolki", z Polonią Jastrowie i właśnie Jednością. Do ligi niewiele ponad dwa tygodnie...
31.07.2011r.
MKS Debrzno - Kamionka Kamień Krajeński 3:2 (0:0)
0:1 Artur Bukowski (64)
1:1 Sebastian Stalka (69)
1:2 Jakub Prasał (87)
2:2 Patryk Klejdysz (88)
3:2 Patryk Klejdysz (89)
MKS: Słonka (46 Paciorek) - W. Taras, A. Taras, B. Bucholc, Jarkowski - M. Maślanyk, Marczak, Sieg, Romanowski - Stalka, P. Klejdysz
Grali ponadto: Władyczak, Płóciennik, Nowak i K. Dudzic
MKS pokonał Kamionkę Kamień Krajeński 3:2 w trzecim spotkaniu kontrolnym przed nadchodzącym szybkimi krokami sezonem 2011/2012. Odnieśliśmy zatem drugie zwycięstwo w okresie przygotowawczym.
Najciekawiej w niedzielnej konfrontacji było w końcowych pięciu minutach, kiedy to dość licznie (jak na realia sparingów) przybyli kibice obejrzeli aż trzy gole. Czerwono-niebiescy w efekcie "wydarli" wygraną po dwóch podobnych do siebie celnych uderzeniach z dystansu Patryka Klejdysza. Mecz z siódmym zespołem I grupy kujawsko-pomorskiej klasy A edycji 2010/2011 zaczęliśmy od dwóch dogodnych okazji na objęcie prowadzenia w pierwszych pięciu minutach. Najpierw w 3 min. po kontrze P. Klejdysz zagrał do zamykającego prawe skrzydło Macieja Maślanyka, ale pomocnik debrzneński skiksował przy próbie skończenia tej akcji. Chwilę później Andrzej Taras sprawdził możliwości golkipera gości mocno strzelając z wolnego podyktowanego za faul na Kamilu Siegu. Niestety, dodajmy od razu, że Kamil nie będzie dobrze wspominał Kamionki, bowiem już w 12 min. musiał opuścić plac gry z urazem kolana. W 19 min. silnie uderzył z ok. 20 metrów Sebastian Stalka, a futbolówka odbiła się od poprzeczki. W 25 min. Paweł Władyczak posłał prostopadłą piłkę w kierunku P. Klejdysza, napastnik MKS-u z łatwością wyprzedził obrońcę, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W 29 min. pokazał się z dobrej strony Wojciech Romanowski, który przedarł się lewą flanką i dośrodkował do Łukasza Płóciennika. "Płota" nieczysto trafił "odchodzącą" piłkę i szansa przepadła. Goście starali się odgryzać i w 30 min. po jednej z takich akcji A. Taras zagrał futbolówkę ręką w polu karnym. Sędzia Robert Szychowski uznał jednak całe zdarzenie za przypadkowe i nakazał grać dalej. Końcowy kwadrans I polowy ze wskazaniem dla Kamionki. Podopieczni Zdzisława Betina dwukrotnie zagrozili wówczas bramce Sławomira Słonki. Tuż przed gwizdkiem na przerwę odpowiedzieliśmy akcją Wojciecha Marczaka i Stalki, po której P. Klejdysz zatrudnił bramkarza i wywalczył rzut rożny.
Gole padły w drugiej części. W 50 min. w opałach był Krystian Paciorek po potężnym uderzeniu z ok. 30 metrów. "Pacior" z dużym trudem odbił piłkę ręką na słupek. Pięć minut potem mogło być wreszcie 1:0 dla MKS-u. Ireneusz Nowak minął obrońcę i strzelił, bramkarz sparował futbolówkę, a nadbiegający P. Klejdysz sprawdził wytrzymałość poprzeczki. W 64 min. to goście otworzyli wynik. Zagapiliśmy się podwójnie. Najpierw po wrzucie z autu jeden z rywali miał mnóstwo czasu i miejsca, żeby spokojnie dośrodkować, a następnie Artur Bukowski, pozbawiony zupełnie opieki, głową po koźle pokonał Paciorka. Nasi rzucili się do odrabiania strat. W 68 min. jeszcze się nie powiodło (Władyczak zagrał do Płóciennika i lekko trącona przez Łukasza futbolówka minęła światło bramki), lecz chwilę później Sebastian Stalka po solowej akcji i strzale zza pola karnego wyrównał na 1:1. Kolejne minuty to głównie gra w środku pola. Dopiero w 87 min. zrobiło się interesująco. Po rogu piłka trafiła do jednego z przyjezdnych, błyskawiczny płaski strzał, słupek i skuteczna dobitka najszybciej reagującego kilka metrów przed celem Jakuba Prasała. 2:1 dla Kamionki. W futbolu sytuacja może zmienić się niemalże w mgnieniu oka i... faktycznie tak się stało! 120 sekund wystarczyło, abyśmy odwrócili rezultat na naszą korzyść. Dwa razy pokonał golkipera P. Klejdysz. W 88 min. dobrze przyjął piłkę, odwrócił się w kierunku bramki i natychmiast strzelił nie do obrony, z kolei w 89 min. po akcji Krzysztofa Dudzica i podaniu Damiana Jarkowskiego znowu "Kleju" przechytrzył zasłoniętego nieco golkipera. Zatem 3:2 dla drużyny P. Władyczaka.
Przed nami turniej o "Puchar Lata", ale cztery dni wcześniej, 3 sierpnia o godz. 18.00., zagramy jeszcze dodatkowy mecz towarzyski, na wyjeździe z Orłem Scholastykowo.
24.07.2011r.
Grom Więcbork - MKS Debrzno 1:3 (1:2)
0:1 Patryk Klejdysz (20)
1:1 Krzysztof Zychla (23-k)
1:2 Adrian Kwaśniewski (28)
1:3 Sebastian Stalka (80)
MKS: Słonka (46 Paciorek) - W. Taras, A. Taras, Jarkowski, B. Bucholc (46 Ł. Dudzic) - Romanowski (46 Lica), Marczak, Sieg, A. Kwaśniewski - Stalka, P. Klejdysz
Grali także: Nowak, K. Dudzic, M. Maślanyk
"Takiego dywanu nie mam nawet w domu" - to komentarz jednego z zawodników MKS-u po wejściu na murawę stadionu w Więcborku. Rzeczywiście, stan płyty boiska Gromu to jest coś, czego możemy pozazdrościć tamtejszym futbolistom.
Czerwono-niebiescy zaprezentowali się korzystnie w potyczce z czwartą drużyną pierwszej grupy kujawsko-pomorskiej klasy A ubiegłego sezonu. Wygraliśmy 3:1 po wyrównanym meczu, w którym obydwa zespoły stworzyły sporą ilość sytuacji na dalsze bramki. Bramkarze Gromu i MKS-u mieli dużo pracy i byli wyróżniającymi się postaciami swoich ekip. Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Już w 3 min. po wrzutce z lewej strony w dogodnej pozycji znalazł się jeden z napastników rywali, ale jego uderzenie z woleja z bliskiej odległości było niecelne i mocno kopnięta piłka poszybowała ponad bramką Sławomira Słonki. W 8 min. znowu alarm pod "świątynią" Słonki. Sławek ładnie obronił płaski strzał z ok.11 metrów. Debrznianie odpowiedzieli w 14 min. sprytnym lobem Sebastiana Stalki. Futbolówka posłana z ok. 30 metrów przeleciała minimalnie nad poprzeczką. W 20 min objęliśmy prowadzenie. Będący w pobliżu linii bocznej Adrian Kwaśniewski przechwycił piłkę, zagrał prostopadle do Patryka Klejdysza, a ten technicznym uderzeniem zmieścił ją tuż przy słupku obok wychodzącego golkipera Gromu. Wynik 1:0 utrzymał się jedynie 3 minuty. Najpierw w 22 min. ratowała nas poprzeczka, a chwilę potem Bartłomiej Bucholc sfaulował jednego z miejscowych w "szesnastce" i dobrze prowadzący zawody młody sędzia Kamil Szyling podyktował karnego. Pewnym wykonawcą okazał się Krzysztof "Tata" Zychla wyrównując na 1:1. Zychla to nietuzinkowa postać w zespole Gromu. Weteran boisk (prawie 50-letni!!!), ciągle gra i jest skuteczny. Dał się we znaki wielokrotnie również naszym bramkarzom. Wystarczy napisać, iż gol zdobyty z "wapna" był już ósmym strzelonym przez niego debrzneńskiemu zespołowi w kilku sparingach rozgrywanych na przestrzeni ostatnich trzech lat... Co ciekawe, obok "Taty" na boisku wystąpił jego syn Bartosz. B. Bucholc bardzo szybko zrehabilitował się za niefortunną interwencję i w 28 min. zaliczył asystę przy golu na 2:1. Ładnie uruchomił A. Kwaśniewskiego, a "Forest" podciągnął z piłką i z ostrego kąta zmieścił ją w siatce obok wybiegającego Janusza Kamińskiego. Następną okazję mieliśmy w 39 min. Kamil Sieg wyłuskał futbolówkę przy linii końcowej, dograł przed pole karne do P. Klejdysza, ale golkiper Gromu efektownie wybił piłkę na róg po silnym strzale "Kleja". W 41 minucie... drugi rzut karny! Tym razem faulował Damian Jarkowski i rywale znowu wykonywali jedenastkę. Znakomitej szansy nie wykorzystał Karol Frankowski, który nie trafił w bramkę, uderzając płasko obok prawego słupka. W 51 min. szybkość zademonstrował Bartłomiej Lica, urywając się obrońcy po kontrze MKS-u, ale strzał był niestety nieprecyzyjny. Z kolei w 59 min. A. Kwaśniewski wyszedł na czystą pozycję, lecz przegrał pojedynek z Kamińskim. W tej sytuacji Adrian był jednak chyba na minimalnym spalonym. Piszemy o dogodnych okazjach debrznian, ale i Grom stworzył ich wiele. Jak choćby w 67 min., kiedy po rogu efektownie uderzona z woleja piłka nieuchronnie zmierzała do bramki, ale dobrze ustawiony Wojciech Marczak zdołał wyekspediować ją sprzed linii w pole. W 72 min. Krystian Paciorek wyszedł obronną ręką z sytuacji "sam na sam", w 75 min. wyręczyła go poprzeczka. Nasi przyjęli tę swoistą wymianę ciosów i w 76 min. bliski szczęścia był P. Klejdysz. "Oszukał" dwóch obrońców i uderzył na bramkę Kamińskiego, niestety niecelnie. W 78 min. Stalka minął mur strzelając z rzutu wolnego, jednak golkiper Gromu nie dał się zaskoczyć. Za chwilę celnie po ziemi posłał futbolówkę Łukasz Dudzic. Dopięliśmy swego w 80 minucie. Po podaniu Marczaka Stalka oddał strzał z ok. 20 metrów i po ręce Kamińskiego piłka wpadła do celu. Ładny i ważny gol dla "Stali", pierwsze trafienie w oficjalnym meczu zawodnika wracającego coraz pewniej do gry po kontuzji. W końcowych minutach inicjatywę posiadali gospodarze dążący do zmiany niekorzystnego rezultatu. Dobrze bronił Paciorek, w innych sytuacjach napastnicy Gromu mieli źle ustawione celowniki. Ostatecznie 3:1 dla MKS-u. W "kontrolce" zagrało 17 piłkarzy, pozostali nie mogli zameldować się w Więcborku. Podsumowując: pożyteczny sprawdzian, na bardzo dobrym boisku, z solidnym przeciwnikiem.
Za tydzień, 31 lipca o godz. 17.00., podejmiemy w Debrznie drugiego przedstawiciela ligi, w której rywalizuje Grom, czyli Kamionkę Kamień Krajeński.
16.07.2011r.
MKS Debrzno - Krajna Sławianowo 0:2 (0:0)
0:1 Adam Duraj (50)
0:2 Maciej Konert (81)
MKS: Słonka (46 Paciorek) - W. Taras, A. Taras, A. Wałaszewski, Jarkowski - M. Maślanyk, A. Kwaśniewski, Ł. Jażdżewski, Płóciennik, Dudek - Litwiniuk
Grali również: P. Klejdysz, Ł. Dudzic, B. Bucholc, Prz. Marek, Nowak
Porażką 0:2 zakończyło się pierwsze kontrolne spotkanie seniorów MKS-u sposobiących się do nowego sezonu. Od kilku tygodni było wiadomo, iż rywalem debrznian w tym meczu będzie Tarnovia Tarnówka. Tymczasem dzień przed potyczką okazało się, że do Debrzna zawita Krajna Sławianowo.
Skąd ta zmiana? Prowadzący sławianowian przez minione dwa lata Andrzej Bednarek z dniem 1 lipca objął ekipę z Tarnówki, ale po dwóch tygodniach zrezygnował z trenowania tego zespołu wobec znikomej frekwencji zawodników na zajęciach i... wrócił do Krajny. Czerwono-niebiescy przystąpili do sobotniej rywalizacji bez trenera Pawła Władyczaka, który miał wcześniej zaplanowany prywatny wyjazd. Część piłkarzy nie mogła wystąpić w meczu, ale i tak dysponowaliśmy szeroką kadrą 18 osób. Z tego grona nie zagrał jedynie Marcin Karpowicz, który zgłosił lekki uraz nogi. W I odsłonie obydwie drużyny stworzyły kilka dogodnych okazji na objęcie prowadzenia. W 15 min. po nieudanej pułapce ofsajdowej Sławomir Słonka wybronił w sytuacji sam na sam. W 18 min. błąd obrony przyjezdnych spowodował, że Maciej Maślanyk miał idealną pozycję. Przelobował golkipera, ale piłka nie trafiła w światło bramki. Cztery minuty później w zamieszaniu w szesnastce Krajny futbolówka dotarła do Patryka Klejdysza, który bardzo mocno uderzył w poprzeczkę. W odpowiedzi akcja gości, po której Słonka wybronił trudną piłkę uderzoną głową po koźle. W 26 min. Sławek udanie interweniował po mocnym strzale z wolnego. Potem drugą swoją szansę miał jeszcze M. Maślanyk. Poza tymi wydarzeniami gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Po zmianie stron wynik "otworzyli" goście. W 50 min. Bartłomiej Bucholc źle ustawił się do piłki, przejął ją Adam Duraj i strzałem w długi róg pokonał Krystiana Paciorka. Ciekawostką jest fakt, że Duraj to... grający prezes Krajny! Kolejne fragmenty to dążenie debrznian do zdobycia wyrównującego gola. W 52 min. z dystansu przymierzył Łukasz Płóciennik, w 59 min. nieczysto uderzył z woleja Ireneusz Nowak. Chwilę później Adrian Kwaśniewski po solowym rajdzie probował zaskoczyć z ostrego kata golkipera rywali, ale ten poradził sobie ze strzałem pomocnika MKS-u. Były jeszcze dalsze okazje, choć może nie tak klarowne. Podopieczni Bednarka zaprezentowali lepszą skuteczność. W 81 min. Maciej Konert z bliska głową umieścił piłkę w siatce finalizując szybką akcję całego zespołu i precyzyjne dośrodkowanie. W końcówce Paciorek dobrze interweniował w dwóch sytuacjach chroniąc drużynę przed kolejnymi stratami. Odnotujmy debiuty w drużynie debrzneńskiej. Dobre zawody rozegrał Damian Jarkowski, niespełna 25-letni obrońca od niedawna trenujący w naszym klubie. "Dymek" to ex-piłkarz Piasta Człuchów, mający obecnie status wolnego zawodnika. Drugim nowicjuszem był wspomniany B. Bucholc z ekipy juniorskiej MKS-u. Nazwisko Bucholc w składzie zespołu seniorów pojawiło się ostatnio... prawie 20 lat temu, kiedy to w barwach Żagla regularnie występował ojciec Bartka Tadeusz. Po rocznej pauzie zagrał Nowak, który ponownie zgłosił akces do drużyny P. Władyczaka. Niestety, minusem sparingu były urazy stawu skokowego Damiana Litwiniuka oraz kolana Grzegorza Dudka. Oby nie okazały się groźne i piłkarze szybko wrócili do treningów. Następny mecz towarzyski zagramy 24 lipca o godz.17.00. na wyjeździe z Gromem Więcbork.
20.03.2011r.
MKS Debrzno - Orzeł Scholastykowo 2:0 (1:0)
1:0 Andrzej Taras (45)
2:0 Andrzej Taras (67)
MKS: Paciorek (46 Lisewski) - A. Wałaszewski, Prz. Marek, Płóciennik, Dudek - Maślanyk, A. Taras, Ł. Dudzic, Marczak - Lica, Kustra
Wystąpili też: P. Klejdysz, Władyczak
Na siedem dni przed inauguracją ligowej wiosny wygraliśmy u siebie 2:0 z Orłem Scholastykowo. To było pierwsze w tym roku spotkanie debrznian na własnym boisku. Tym razem murawa, po jej zwałowaniu, nadawała się do gry, w przeciwieństwie do stanu sprzed dwóch tygodni (niedoszły sparing z Drzewiarzem Rzeczenica).
Niedzielni rywale dali się niedawno poznać z dobrej strony uczestnicząc w tegorocznej lidze halowej, gdzie szczególnie pod koniec sezonu notowali przyzwoite rezultaty. Na co dzień rywalizują w lidze powiatowej zrzeszenia LZS, organizowanej przez złotowskich działaczy. Nie występują więc w rozgrywkach pod egidą PZPN. MKS górował nad przeciwnikiem zdecydowanie, mając momentami przygniatającą przewagę w polu. Jedynie pierwszy kwadrans był w miarę wyrównany, a ambitnie grający goście próbowali wtedy stwarzać zagrożenie pod bramką Krystiana Paciorka. Bardzo aktywny był m.in. Rafał Kuchciak. Trochę biliśmy głową w mur z zapałem broniących dostępu do swojej "świątyni" scholastykowian. Najlepsze okazje mieli w 12 min. Bartłomiej Lica i w 28 min. Adrian Kustra. Brakowało soczystych uderzeń z dystansu, nieprecyzyjne były wrzutki w pole karne. Opór przyjezdnych przełamał dopiero w 45 min. Andrzej Taras, gdy z najbliższej odległości dobił futbolówkę do siatki głową po strzale w poprzeczkę Licy. Po zmianie stron dominacja czerwono-niebieskich jeszcze wyraźniejsza. Piłkarze Orla opadli z sił, fizycznie wyglądaliśmy na ich tle bardzo dobrze mimo, że przecież większość zawodników miała w "nogach" sparing w Jastrowiu rozgrywany ledwie 24 godziny wcześniej. Znowu niestety byliśmy na bakier ze skutecznością. W 56 min. niewiele zabrakło do celu Łukaszowi Dudzicowi, w 61 min. niedokładnie przymierzył Patryk Klejdysz. W 67 min. drugie trafienie zaliczył najlepszy na boisku A.Taras spokojnie główkując w długi róg po wrzutce z kornera P. Klejdysza. "Daglas" był bliski skompletowania hat-tricka w 70 minucie, nieznacznie pudłując zza "szesnastki". Jeszcze w 83 min. Wojciech Marczak wcelował w poprzeczkę. Rywale w 88 min. wyprowadzili jedyną groźną w II odsłonie kontrę, po której Marcina Lisewskiego wyręczył słupek. Okres przygotowawczy zakończony, przed nami prawdziwe piłkarskie emocje...
19.03.2011r.
Polonia Jastrowie - MKS Debrzno 3:1 (3:1)
1:0 Jakub Wyszyński (10)
1:1 Przemysław Marek (17)
2:1 Tomasz Jopek (29-k)
3:1 Paweł Kędzia (43)
MKS: Paciorek (46 Lisewski) - W. Taras, Prz. Marek, A. Wałaszewski, Płóciennik - A. Kwaśniewski, Władyczak, Marczak, Ł. Dudzic, Dudek - Kustra
Grali ponadto: P. Klejdysz, Litwiniuk, Fajtek
Przedostatni sprawdzian MKS-u przed ligą to wyjazdowa potyczka z Polonią Jastrowie. Kilkanaście lat temu trzecioligowiec, obecnie czwarta drużyna pilskiej klasy A, z aspiracjami na awans do klasy okręgowej, okazała się nieco lepsza od naszego zespołu, wygrywając 3:1.
Rezultat tego ciekawego meczu, rozgrywanego na bocznym, piaszczystym boisku, ustalono do przerwy. Gospodarze uzyskali prowadzenie w 10 minucie, gdy po ładnej wymianie podań z pierwszej piłki w dogodnej sytuacji znalazł się Jakub Wyszyński. Z dużym spokojem jastrowianin umieścił futbolówkę w siatce, strzelając płasko w krótki róg, obok wybiegającego Krystiana Paciorka. Debrznianie szybko odrobili straty. W 17 min. bliski powodzenia był Grzegorz Dudek, który przedarł się lewą stroną boiska. Po jego uderzeniu z ostrego kąta i paradzie bramkarza wywalczyliśmy rzut rożny. Piłkę wrzucił na piąty metr Adrian Kustra, powstało zamieszanie, a jeden z defensorów Polonii tak niefortunnie interweniował, że... trafił w plecy Przemysława Marka. Futbolówka całkowicie zmyliła jastrowskiego golkipera i w tych nieco kuriozalnych okolicznościach zdobyliśmy bramkę. W kolejnych minutach zarysowała się lekka przewaga miejscowych. W 26 min. mogliśmy stracić drugiego gola, ale jeden z rywali z bliska minimalnie przestrzelił głową. Trzy minuty później było już jednak 2:1 dla Polonii. Andrzej Wałaszewski (powrót na boisko po dłuższej pauzie) popełnił faul w "szesnastce" i decyzja mogła być jedna: rzut karny. Pewnym strzałem pokonał Paciorka dobrze nam znany z występów halowych Tomasz Jopek. W 36 min. powinniśmy doprowadzić do remisu. Poloniści próbowali złapać na spalonym Patryka Klejdysza, ale młody napastnik czerwono-niebieskich był dobrze ustawiony i popędził na bramkę. Zagrał dobrą piłkę do nadbiegającego z prawej strony Adriana Kwaśniewskiego. "Forest" natychmiast uderzył, ale jastrowian uratował w ostatniej chwili Jakub Kowalski, ekspediując futbolówkę w pole z linii bramkowej. W 43 min. zagapiliśmy się zupełnie, tracąc zbyt łatwo gola po wrzutce z wolnego. Pawłowi Kędzi nie pozostało nic innego jak dołożyć nogę i z łatwością strzelić bramkę. Inna rzecz, że mieliśmy spore wątpliwości co do słuszności decyzji arbitra przyznającej stały fragment gry przeciwnikom. Po przerwie lepsza gra MKS-u. W tym okresie jedynie raz czuliśmy realne zagrożenie pod bramką Marcina Lisewskiego, który poradził sobie z uderzeniem Jopka. My stworzyliśmy co najmniej trzy dogodne okazje. Najpierw w 65 min. po zagraniu z wolnego Pawła Władyczaka Łukasz Dudzic trafił w słupek. Pięć minut później Kustra znalazł się "oko w oko" z golkiperem, ale jego płaskie uderzenie odbił nogami rywal. Wreszcie w samej końcówce (88 minuta), w odstępie kilkunastu sekund dwa razy zmarnował wyśmienite wręcz szanse P. Klejdysz. Zabrakło zdecydowania, wyrachowania, zimnej krwi, może koncentracji. Podsumowując: z samej gry, konstruowania akcji, zaangażowania zawodników, można być ukontentowanym. W lidze musimy być jednak koniecznie skuteczniejsi, jeśli chcemy liczyć na regularne zdobywanie tak potrzebnych punktów.
13.03.2011r.
Krajna Sławianowo - MKS Debrzno 0:1 (0:1)
0:1 Kamil Sieg (17)
MKS: Paciorek (46 Lisewski) - Płóciennik, Prz. Marek, Maślanyk, Dudek - Kustra, Władyczak, Ł. Dudzic, A. Taras, Sieg - Lica
Grał również: Marczak
Tradycji tym razem... nie stało się zadość. Cztery poprzednie towarzyskie mecze MKS-u zimą za każdym razem przynosiły mnóstwo bramek. W tym piątym, na wyjeździe z Krajną Sławianowo, skończyło się na jednym trafieniu.
Po niezłej, chociaż nierównej, grze pokonaliśmy gospodarzy 1:0, a zwycięskiego gola zdobył Kamil Sieg w 17 minucie. "Nedved" wykorzystał ładne dogranie Adriana Kustry i z bliska z lewej (jakżeby inaczej) nogi pokonał golkipera rywali. Piłkarze mieli okazję zagrać na bardzo dobrej płycie boiska, jak na realia zimowych przygotowań. Dopisała też pogoda, ponieważ rywalizowano w słońcu i przy kilkunastu stopniach ciepła. Nie dopisała niestety frekwencja, gdyż pojechaliśmy do Sławianowa w trzynastu. Ciekawe było pierwsze 45 minut, kiedy to obie strony stworzyły po kilka interesujących, groźnych akcji. W 10 min. Kustra zagrał do Pawła Władyczaka, ten natychmiast podał do nadbiegającego w okolice pola bramkowego Bartłomieja Licy, ale młody napastnik debrzneński nie sięgnął w dobrej sytuacji futbolówki. Chwilę później błąd pary stoperów Maciej Maślanyk - Przemysław Marek i idealna okazja dla sławianowian. Jeden z miejscowych minął Krystiana Paciorka, ale mając przed sobą pustą bramkę nie zdołał oddać precyzyjnego strzału z ostrego kąta. W 16 min. Lica dograł w polu karnym do Siega, Kamil zdążył uderzyć, lecz w ostatniej chwili interweniował jeden z defensorów Krajny i wywalczyliśmy rzut rożny. Potem był wspomniany gol dla MKS-u i wyrównana gra w dalszych fragmentach I odsłony. W 23 min. górnej piłki nie wybił głową Prz. Marek i ponownie znakomita szansa "jeden na jeden" dla rywali. Na nasze szczęście przeciwnikom także i tym razem brakło precyzji. W 35 min. ładną paradą popisał się Paciorek broniąc kąśliwy strzał z linii pola karnego. W 43 min. natomiast po rzucie wolnym i płaskim uderzeniu zmierzającą do bramki piłkę wyekspediował w pole Sieg. Lepsze okazje stwarzali zatem piłkarze Krajny mimo, że optycznie nie wyglądało na ich przewagę. Druga część ogólnie słabsza, choć to my rozpoczęliśmy od dwóch dobrych szans na podwyższenie wyniku. W 48 min. po podaniu Wojciecha Marczaka minimalnie spudłował Andrzej Taras. Trzy minuty później Lukasz Dudzic dostrzegł wychodzącego znakomicie Licę. Bartek przegrał jednak pojedynek z bramkarzem siódmej po jesieni ekipy klasy A OZPN Piła. Gospodarze usiłowali wyrównać, ale nie bardzo mieli pomysł na rozmontowanie defensywy debrzneńskiej. Były rzuty rożne, rzuty wolne, dośrodkowania, lecz całkiem poprawnie radził sobie z nimi broniący w drugich 45 minutach Marcin Lisewski oraz nasi obrońcy. Rezultat nie zmienił się do końcowego gwizdka arbitra Andrzeja Kałużnego, który co ciekawe sędziował ligowe mecze MKS-u na ziemi pilskiej już kilkanaście lat temu, czyli w "zamierzchłej" nieco przeszłości... Wygrana zawsze nastraja optymistycznie, tym bardziej, iż wreszcie nie straciliśmy bramki. Ostatni raz w oficjalnym spotkaniu czyste konto zachowaliśmy 8 września 2010r., remisując bezbramkowo pucharowy mecz z Drzewiarzem Rzeczenica.
19 marca o godz. 14.00. w szóstej "kontrolce"czerwono-niebiescy zmierzą się na wyjeździe z Polonią Jastrowie.
09.03.2011r.
Koral II Dębnica - MKS Debrzno 5:3 (2:1)
1:0 Michał Adamczyk (25)
1:1 Grzegorz Dudek (34)
2:1 Łukasz Pietraszak (41)
2:2 Patryk Klejdysz (63)
3:2 Marek Synak (78)
4:2 Grzegorz Kraska (84)
4:3 samobójcza (87)
5:3 Andrzej Kierski (89)
MKS: Lisewski - Michalski, Maślanyk, Prz. Marek, K. Dudzic - Dudek, Płóciennik, A. Taras, Ł. Dudzic, Sieg - Kustra
Ponadto wystąpili: Romanowski, Litwiniuk, Marczak, P. Klejdysz, Lica, Władyczak
Czwarty mecz kontrolny zimą i... ponownie grad bramek. W poprzednich trzech padało ich za każdym razem po siedem, teraz nawet jedna więcej. Przegraliśmy z rezerwowym zespołem Korala Dębnica 3:5, a wszystko co najistotniejsze, jeśli chodzi o rezultat końcowy, zdarzyło się w ostatnich trzynastu minutach.
Formę na kilkanaście dni przed początkiem piłkarskiej wiosny miało okazję sprawdzić siedemnastu zawodników, w tym debiutujący w ekipie seniorskiej w oficjalnym meczu Wojciech Romanowski. 90 minut miedzy słupkami rozegrał Marcin Lisewski, wobec absencji Krystiana Paciorka i Sławomira Słonki. Zima "dała za wygraną", piłkarze rywalizowali zatem na boisku pozbawionym śniegu, za to jak najbardziej nie pozbawionym wody i błota, co wydatnie utrudniało składne poczynania. Mimo to obserwowaliśmy niezłą, szybką, zaciętą potyczkę z obu stron i z obszernych fragmentów gry można być zadowolonym. Gospodarze objęli prowadzenie w 25 min. za sprawą Michała Adamczyka. Wcześniej to MKS stworzył dwie dogodne okazje na gola. Najpierw w 21 min. Grzegorz Dudek zagrał dobrą piłkę do Andrzeja Tarasa wbiegającego na przedpole bramki Marka Tandeckiego. Kapitan czerwono-niebieskich uderzył natychmiast z bliska i przeniósł futbolówkę minimalnie nad poprzeczką. Trzy minuty później Adrian Kustra w sytuacji sam na sam strzelił po długim rogu, ale piłka ugrzęzła "dostojnie" w wodzie i błotku.... Dziewięć minut czekaliśmy na odrobienie strat. W 34 min. po ładnej wymianie podań miedzy Łukaszem Dudzicem i Kustrą futbolówka trafiła do Dudka, który nie zmarnował wyśmienitej szansy. Do przerwy było jednak 2:1 dla dębniczan. W 41 min. po dośrodkowaniu z rogu niefortunnie interweniował Lisewski i Łukasz Pietraszak z łatwością zdobył bramkę. Po przerwie liczne zmiany w zespołach i nadal interesująca gra. W 63 min. Paweł Władyczak znakomicie wypatrzył wbiegającego w "szesnastkę" Patryka Klejdysza i notowaliśmy ponownie remis. Po tym trafieniu debrznianie zyskali lekką przewagę, ale zabrakło asekuracji w ich poczynaniach i dwie podobne akcje (prostopadłe podanie do napastnika, sytuacja sam na sam) w 78 i 84 min. spowodowały, iż przegrywaliśmy 2:4. Na listę strzelców wpisali się Marek Synak i Grzegorz Kraska. Rezultat poprawiliśmy w 87 min., gdy po zamieszaniu wywołanym wrzutką z kornera bliżej niezidentyfikowany piłkarz miejscowych skierował piłkę do własnej bramki. W odpowiedzi Andrzej Kierski ustalił wynik na 5:3 dla Korala II. My w końcówce też mieliśmy swoje kolejne okazje, bodaj najlepszą Damian Litwiniuk.
Następny mecz sparingowy zaplanowano na 13 marca (godz. 12.00.), z Krajną w Sławianowie.
27.02.2011r.
Włókniarz Okonek - MKS Debrzno 4:3 (0:1)
0:1 Grzegorz Dudek (23)
1:1 Bartłomiej Malec (68)
1:2 Adrian Kwaśniewski (75)
2:2 Marcin Bednarek (76)
3:2 Marcin Bednarek (85)
4:2 Damian Karczewski (88)
4:3 Przemysław Marek (90)
MKS: Paciorek - Michalski, Władyczak, Prz. Marek, Karpowicz - A. Kwaśniewski, Płóciennik, Ł. Dudzic, Marczak - Lica, Dudek
Grał także: Lisewski
Ostatnie 23 minuty kontrolnego meczu w Okonku wynagrodziły oczekiwanie znajdujących się na stadionie bardzo nielicznych (trzech, czterech?) sympatyków piłki nożnej na gole.
Do 68 minuty MKS prowadził bowiem z Włókniarzem skromnie (1:0), lecz w końcowej fazie rywalizacji "worek" z bramkami rozwiązał się i to gospodarze zwyciężyli 4:3. Czerwono-niebiescy pojechali na sparing w 12-osobowym zestawieniu, z debiutantem na ławce, rezerwowym bramkarzem Marcinem Lisewskim. Również i miejscowi, dla których to był premierowy występ na dużym boisku tej zimy, borykali się z kadrowymi problemami. Na szczęście mróz zelżał nieco w porównaniu z czasem poprzedzającym konfrontację na okoneckim obiekcie. Wciąż jednak przeszkadzał w płynnej grze śnieg. Na nim w pierwszej połowie lepiej odnaleźli się debrznianie, którzy zasłużenie prowadzili 1:0 po trafieniu Grzegorza Dudka. Grający pierwszy raz w nowym roku Marcin Karpowicz precyzyjnie dośrodkował z lewej strony, główkował zamykający skrzydło Adrian Kwaśniewski, a "Dudi" wpakował piłkę do siatki z bliska sprytnym wślizgiem. Mieliśmy inicjatywę w I części spotkania, piłkarze MKS-u dochodzili też często do dogodnych okazji strzeleckich, ale szwankowała skuteczność. Ponadto kilka razy dobrze interweniował golkiper Włókniarza. Po zmianie stron lekką przewagę zyskali rywale, ale nie zagrażali jakoś specjalnie debrzneńskiej bramce. Gdy przesunęliśmy wreszcie ciężar gry na połowę przeciwnika... straciliśmy gola. Wystarczyła jedna składna kontra, aby w 68 min. Bartłomiej Malec doprowadził do remisu. Od tego momentu szyki obronne obydwu drużyn wyraźnie rozluźniły się i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 75 min. swoją szansę wykorzystał sprawiający sporo problemów obrońcom Włókniarza A. Kwaśniewski. "Forest" otrzymał prezent od defensywy rywali na czterdziestym metrze przed bramką i popędził na spotkanie z golkiperem. Debrzneński junior ładnym, technicznym strzałem zdobył gola, swojego pierwszego w dorosłym zespole. Minęło zaledwie 60 sekund i... znowu notowaliśmy remis. Marcin Bednarek dobił do pustej bramki piłkę odbitą od słupka po nieporozumieniu w naszej obronie. Przemysław Marek w tej sytuacji omal nie zaliczył "samobója", a Bednarkowi pozostało tylko dołożyć nogę. W 85 min. ponownie Bednarek, a trzy minuty później Damian Karczewski doprowadzili do stanu 4:2 dla Włókniarza. Wynik zdołał jeszcze zmienić w 90 min. Prz. Marek główkując celnie po wrzutce z wolnego kapitana debrznian Łukasza Płóciennika. To już czwarty gol w okresie zimowych przygotowań tego zawodnika. Trzeci sprawdzian za nami, szkoda, że rozgrywany w okrojonym składzie, bez wielu piłkarzy, na których liczymy w kontekście rundy rewanżowej w lidze. Od 70 minuty graliśmy też bez Pawła Władyczaka, borykającego się z przeziębieniem. Trenera zastąpił w polu... Lisewski, którego zluzował z kolei w bramce grający w niej w I połowie Krystian Paciorek. Może za tydzień będzie większy komfort personalnego wyboru?
Następny mecz MKS rozegra z Drzewiarzem Rzeczenica, 6 marca o godz. 12.00. Zaplanowany został wstępnie na stadionie w Debrznie, ale czy faktycznie zagramy na własnym boisku zdecydują warunki atmosferyczne.
20.02.2011r.
Iskra Krajenka - MKS Debrzno 6:1 (3:0)
1:0 Radosław Kolanko (4)
2:0 Radosław Kolanko (8)
3:0 Radosław Kolanko (39)
4:0 Krzysztof Wiedro (51)
5:0 Daniel Żejmo (62)
5:1 Przemysław Marek (72)
6:1 Karol Grzybowski (86)
MKS: Paciorek - W. Taras, Płóciennik, Prz. Marek, Michalski - A. Kwaśniewski, A. Taras, Sieg, Maślanyk - Dudek, Lica
Grali również: Marczak, Nowak, Ł. Jażdżewski, Ł. Dudzic, Władyczak
W drugim zimowym sparingu piłkarze MKS-u wyraźnie ulegli w Krajence tamtejszej Iskrze. Rywal to beniaminek pilskiej klasy okręgowej, do której powrócił wiosną 2010r. po kilkunastu latach przerwy.
Tydzień temu cieszyliśmy się z dobrej pogody, jaka towarzyszyła grze zawodników, tym razem nie było już tak dobrze. Kilkustopniowy mróz i spora warstwa śniegu na murawie - w takiej scenerii odbywało się to spotkanie. Na szczęście było słonecznie, grającym nie dokuczał wiatr, więc ogólne warunki były znośne. Zdecydowane zwycięstwo odnieśli gospodarze, którzy wykorzystywali bez skrupułów stwarzane sytuacje podbramkowe. Czerwono-niebiescy również dochodzili do dogodnych okazji strzeleckich, lecz byli bardzo nieskuteczni. Jedynie Przemysławowi Markowi w 72 min. udało się trafić do siatki, gdy po wrzutce z wolnego Kamila Siega i efektownym uderzeniu z bliska Andrzeja Tarasa golkiper Iskry odbił futbolówkę, a zdobywca bramki pospieszył z natychmiastową dobitką. Idealne szanse mieli również m.in. Bartłomiej Lica i Adrian Kwaśniewski, ale zabrakło precyzji. W polu przewaga miejscowych nie była tak widoczna, jednak nie potrafiliśmy zapobiec utracie aż sześciu goli. Trzy z nich zdobył już do przerwy Radosław Kolanko, pozostałe dorzucili po zmianie stron Krzysztof Wiedro, Daniel Żejmo i w samej końcówce Karol Grzybowski. Trener Paweł Władyczak miał do dyspozycji szesnastu piłkarzy. Między słupkami bramki pełne 90 minut rozegrał Krystian Paciorek. Kilka dni przed sparingiem ogromny pech dopadł Sławomira Słonkę, który złamał rękę i będzie pauzował około dwóch miesięcy... Debiut w dorosłym zespole zaliczył wspomniany wyżej junior A. Kwaśniewski, po długiej przerwie zameldowali się na boisku B. Lica i Łukasz Dudzic. Wystąpił także Ireneusz Nowak, który chce ponownie grać w Debrznie.
Trzecią "kontrolkę" nasi piłkarze rozegrają 27 lutego o godz. 11.00. na wyjeździe z Włókniarzem Okonek.
12.02.2011r.
Tarnovia Tarnówka - MKS Debrzno 3:4 (0:0)
0:1 Patryk Klejdysz (50)
0:2 Adrian Kustra (59)
1:2 Łukasz Płóciennik (64-s)
2:2 Maciej Starszak (73)
3:2 Jakub Stawiszyński (74)
3:3 Przemysław Marek (84)
3:4 Przemysław Marek (87)
MKS: Słonka (46 Paciorek) - W. Taras, Płóciennik, Prz. Marek, Michalski - Maślanyk, A. Taras, Marczak, Dudek - Kustra, Litwiniuk
Grali także: P. Klejdysz, Fajtek i Władyczak
Zwycięstwem 4:3 zakończyli pierwszy sparingowy występ w ramach zimowych przygotowań seniorzy czerwono-niebieskich. Gościliśmy w Tarnówce, gdzie zmierzyliśmy się z miejscową Tarnovią, będącą w bliźniaczo podobnym położeniu do naszego w lidze po rundzie jesiennej.
Gospodarze sobotniej konfrontacji tak jak MKS są beniaminkiem klasy okręgowej i również zajmują trzecią od końca lokatę w zestawieniu na półmetku sezonu. Meczem towarzyskim odnowiliśmy kontakt z tarnówczanami, bowiem ostatnio zespoły spotkały się dość dawno temu, w lutym i marcu 2007r. (0:0 w Debrznie i porażka 1:9 na wyjeździe). Piłkarze zagrali na dobrej jakości bocznym(!) boisku, w sprzyjających, biorąc pod uwagę początek drugiej dekady lutego, warunkach atmosferycznych. Debrznianie sprawdzili piętnastu zawodników, w tym trzech debiutantów w oficjalnej potyczce. W I połowie w bramce ekipy Pawła Władyczaka korzystnie zaprezentował się Sławomir Słonka. Golkiper debrzneński w przynajmniej trzech groźnych sytuacjach zażegnał niebezpieczeństwo utraty bramki, wygrywając pojedynki z rywalami. Drugim nowicjuszem w MKS-ie był Marek Michalski, który od dłuższego czasu trenuje w naszym klubie, lecz jego przejście z Victorii Szczytno nie zostało jeszcze potwierdzone. Zagrał również Michał Fajtek, 22-letni były zawodnik Piasta Człuchów, który od niedawna uczestniczy w zajęciach w Debrznie. Ponieważ miał dłuższą przerwę w ligowych występach ma obecnie status wolnego zawodnika.
W początkowych 45 minutach obydwie drużyny mimo szans nie zdołały ani razu umieścić futbolówki w siatce. Lekką przewagę w polu posiadał MKS, to my prowadziliśmy grę i częściej przebywaliśmy na połowie przeciwnika. Miejscowi kilka razy skontrowali i trzeba przyznać, że byli bliscy szczęścia. Z naszej strony najlepsze okazje miał Patryk Klejdysz, który jednak zbyt długo zwlekał ze strzałami, albo niepotrzebnie szukał jeszcze partnerów będąc w dogodnej pozycji. W środku linii pomocy dobrze operował Andrzej Taras, nowy kapitan zespołu. Po gwizdku na rozpoczęcie drugiej części szybko doczekaliśmy się goli i to ze strony debrznian. W 50 min. uderzeniem zza szesnastki pokonał bramkarza Tarnovii P. Klejdysz, umieszczając piłkę efektownie pod poprzeczką. Dziewięć minut później na 2:0 podwyższył Adrian Kustra. "Orzech" bez litości wykorzystał błąd defensywy gospodarzy. Do 64 min. kontrolowaliśmy przebieg gry, ale w tym momencie po strzale z dystansu kierunek lotu piłki przypadkowo, ale zasadniczo zmienił Łukasz Płóciennik i broniący w II części Krystian Paciorek nie zdołał jej sparować. Potem nie ustrzegliśmy się dekoncentracji w obronie i w okresie nieznacznej przewagi Tarnovii w ciągu 60 sekund straciliśmy kolejne dwa gole. Maciej Starszak i Jakub Stawiszyński wyprowadzili swój zespół na prowadzenie 3:2. Końcówka sparingu należała do MKS-u. Tworzący parę stoperów wraz z Płóciennikiem Przemysław Marek (wyglądało to co najmniej przyzwoicie) został przesunięty do przodu i prędko udowodnił swoją uniwersalność. W 84 i 87 min dwukrotnie skutecznie uderzył na bramkę gospodarzy ustalając rezultat na 4:3 dla czerwono-niebieskich. Szczególnie drugie trafienie było warte obejrzenia, gdy po dokładnej wrzutce z lewej strony Wojciecha Marczaka Prz. Marek główkował po koźle nie do obrony. Mecz należy ocenić pozytywnie. Nie wszyscy mogli w nim zagrać, ale ci, którzy wyszli na boisko pokazali niezłą grę i wytrzymali fizycznie trudy rywalizacji, co nie zawsze przecież po dłuższej przerwie jest regułą.
Drugi mecz kontrolny rozegramy też poza domem, 20 lutego o godz. 11.00., z innym przedstawicielem pilskiej okręgówki, Iskrą Krajenka.
::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::