SENIORZY › SPARINGI
Postrzelali jedni i drudzy, Tobie Robert gromkie "dziękujemy"!09.08.2015r.
Cykl gier kontrolnych zakończyliśmy remisem 5:5 z przedstawicielem pilskiej klasy okręgowej Spartą Złotów. Obydwa zespoły pokazały niezłą dyspozycję w ofensywie, miały natomiast widoczne problemy w obronie. Stąd wysoki wynik, nawet jak na sparingi, gdzie rywalizuje się na większym luzie, niż w zdecydowanie bardziej poważnych potyczkach o punkty.

To było spotkanie z wieloma "smaczkami" i to od nich zacznijmy. Mecz ze Spartą odbywaliśmy dokładnie w 23. rocznicę pierwszej oficjalnej konfrontacji czerwono-niebieskich po powstaniu nowego klubu nad Debrzynką. 9 sierpnia 1992r. rywalizowaliśmy u siebie właśnie ze złotowianami i wtedy także odnotowano rezultat nierozstrzygnięty tyle, że 4:4. Drugi powód do szczególnego zwrócenia uwagi akurat na zawody rozgrywane wczoraj to zakończenie boiskowych występów przez Roberta Rutynę. Golkiper podjął niedawno nieodwołalną decyzję o powieszeniu butów na kołku. Wyszedł w pierwszym składzie, strzegł bramki debrznian przez ponad kwadrans, w tym czasie zaliczył dwie udane interwencje i wprawdzie piłka znalazła się raz w siatce, to jednak nie pokonał go żaden z przeciwników, lecz... kolega z zespołu Michał Kawczak, który tak niefortunnie usiłował wybić futbolówkę po wrzutce jednego ze spartan, że zapisał na swoim koncie trafienie samobójcze...

R. Rutyna przebywał przez te kilkanaście minut na boisku wspólnie ze swoim synem Bartłomiejem i to pierwszy taki przypadek w historii naszego klubu. Niejako przy okazji stał się również najstarszym zawodnikiem, który zagrał w oficjalnym meczu ekipy seniorów MKS-u, bowiem miał wczoraj dokładnie 40 lat i 277 dni podczas, gdy poprzedni rekordzista w tym względzie Mirosław Łepek w momencie rozgrywania ostatniego spotkania w październiku 1999r. liczył sobie 40 lat i 211 dni. Wracając jeszcze do Roberta... Debiutował wśród emkaesiaków 23 lipca 2000r. w sparingu z TKP II Toruń, ale na dobre zadomowił się w drużynie dopiero pięć lat później po przyjściu z Korala Dębnica jesienią 2005r. Towarzyskie zawody ze Spartą to był jego występ nr 159. Dzięki Robert!

Wreszcie inne wydarzenie niedzieli, też godne wspomnienia. Oto grający trener debrzneńskiego teamu Paweł Władyczak obchodził jubileusz pięćsetnego meczu w dorosłej drużynie z Grodu Dzika... Gratulacje i... tak, tutaj tylko zahaczamy o temat, któremu poświęcimy wkrótce osobny materiał.

Wróćmy do przebiegu kontrolnej konfrontacji. Z punktu widzenia kibica było atrakcyjnie, gdyż podbramkowych spięć nie brakowało, a piłkarze nie oszczędzali się. Groźnie zrobiło się w polu karnym przyjezdnych w 9 min., gdy Patryk Klejdysz przestrzelił z niewielkiej odległości. W 11 min. R. Rutyna nie dał się zaskoczyć Mateuszowi Chudzińskiemu, w odpowiedzi poprzeczka uchroniła Spartę od straty gola po uderzeniu P. Klejdysza. W 12 min. było 0:1 po opisywanej wyżej pechowej interwencji Kawczaka. Szybko przenieśliśmy ciężar gry na połowę rywali i w 14 min. świetną okazję miał B. Rutyna, za moment poprawiał Szymon Malmon. Jeszcze w tej samej minucie padło wyrównanie, kiedy precyzyjnie przymierzył P. Klejdysz. Po 120 sekundach MKS wygrywał 2:1 po bodaj najładniejszej akcji popołudnia. Futbolówkę ze strefy obrony wyekspediował do Sebastiana Stalki Łukasz Wieczorek, kapitan zespołu natychmiast uruchomił prostopadłym zagraniem Pawła Wegnera, a "Diabeł" wykorzystał sytuację jeden na jeden z Adamem Białym. Po kolejnych trzech minutach złotowianie zdobyli drugiego gola. Chudziński przejął "gałę" źle zagraną przez Wieczorka, podciągnął kilka metrów i dokładnie przymierzył poza zasięgiem Sławomira Słonki.

Następne fragmenty meczu to przewaga debrznian. W 23 min. strzelał Malmon, w 30 min. centymetrów zabrakło B. Rutynie, a w 36 min. po dynamicznym rajdzie Wegner podał do B. Rutyny, ale młodego napastnika ubiegł golkiper. Potem obejrzeliśmy dwie bramki w odstępie sześćdziesięciu sekund. Najpierw w 40 min. pomyłka przytrafiła się Kawczakowi, piłkę przechwycił Marcin Tomczyk i huknął bez zastanowienia z dystansu. Po odbiciu się od słupka futbolówka wylądowała w celu. Ripostował szybciutko w 41 min. Wegner, który po indywidualnej akcji uderzył w krótki róg i wynik brzmiał 3:3. Przed gwizdkiem na przerwę jeszcze B. Rutyna mógł wpisać się na listę strzelców, lecz dobrze ustawiony Biały chwycił piłkę kopniętą z prawej nogi.

W 50 min. próbował z dalszej odległości Przemysław Jaworski, ale Słonka ładną paradą wybił "gałę" na róg. Więcej z gry mieli przez jakiś czas po zmianie stron złotowianie, ale gdyby nie nasz kolejny podarunek w grze obronnej Jan Turkowiak nie miałby okazji do zdobycia czwartej bramki. W 56 min. za jego sprawą przegrywaliśmy 3:4, a w 59 min. bliski powodzenia był Tomasz Malczewski. Jego pudło zemściło się na gościach i w 60 min. atak prawym skrzydłem Wegnera sfinalizował z pięciu metrów na 4:4 po doskonałym zagraniu kolegi B. Rutyna. W 65 min. emkaesiacy zdobyli piątego gola po tym, jak P. Klejdysz dograł w szesnastce Wegnerowi, a ten skompletował hat tricka mimo, iż nieczysto uderzył piłkę.

Końcowe 10 minut nie po myśli czerwono-niebieskich. W 80 min. Turkowiak trafił w poprzeczkę. Spartanie reklamowali nawet, że piłka przy odbiciu od murawy przekroczyła linię bramkową, ale nic takiego nie nastąpiło. W 83 min. na 5:5 wcelował Chudziński po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i choć ewidentnie pomógł sobie ręką trudno było to dostrzec sędziemu, stąd gol został uznany. Debrznianie mieli w tym okresie trzy dogodne szanse na szóstą bramkę. W 81 min. Kamil Masternak przekazał piłkę Władyczakowi, potem dotarła do Wojciecha Marczaka, który jednak spudłował. Ponadto w 84 min. K. Masternak wywalczył kornera po mocnym strzale, a w 86 min. oślepiony słońcem Wegner niedokładnie uderzył piłkę głową.

Mnóstwo goli, oprócz tego dalsze, niewykorzystane okazje, kłopoty w defensywie, nierówna postawa obydwu drużyn w poszczególnych fazach spotkania, trochę powodów do optymizmu, ale też dla przeciwwagi do niepokoju- taki był ten ostatni mecz kontrolny przed ligą. Miesięczny okres przygotowawczy przyniósł piłkarzom MKS-u tylko jedną porażkę w siedmiu spotkaniach, ale czy będzie to mieć znaczenie w konfrontacjach o punkty, przekonamy się w najbliższej przyszłości.

MKS Debrzno- Sparta Złotów 5:5 (3:3)

0:1 Michał Kawczak (12-s)
1:1 Patryk Klejdysz (14)
2:1 Paweł Wegner (16)
2:2 Mateusz Chudziński (19)
2:3 Marcin Tomczyk (40)
3:3 Paweł Wegner (41)
3:4 Jan Turkowiak (56)
4:4 Bartłomiej Rutyna (60)
5:4 Paweł Wegner (65)
5:5 Mateusz Chudziński (83)

MKS: R. Rutyna (17 Słonka, 60 Oleksiewicz)- Szczubiał, Wieczorek (46 Kałdowski), Szostek, Kawczak- Stalka, Władyczak, Malmon (59 Marczak), P. Klejdysz (70 Góra)- Wegner, B. Rutyna (70 K. Masternak)

Remis w przemeblowanym składzie05.08.2015r.
Nieuchronnie zbliżamy się do finiszu letnich przygotowań do nowego sezonu. W przedostatnim sprawdzianie formy MKS zremisował w Kamieniu Krajeńskim z Kamionką 1:1. Debrznianie pojechali na środowy sparing w dość eksperymentalnym zestawieniu, a trener przetestował przydatność do zespołu m.in. kilku piłkarzy, którzy w minionych tygodniach grali mało lub wręcz wcale. Spotkanie możemy w tym kontekście uznać za w miarę udane.

Gospodarze byli bliżsi zwycięstwa, bowiem gdyby Bartosz Lepak był odrobinę bardziej precyzyjny, to lecąca w 80 min. poza zasięgiem Roberta Oleksiewcza piłka wylądowałaby w siatce, a nie odbiła się od poprzeczki. Właśnie Lepak w końcówce pierwszej odsłony, w 43. minucie wykorzystał błąd Pawła Władyczaka w środkowej strefie, wpadł w pole karne i mocnym strzałem pokonał Sławomira Słonkę. Do przerwy przegrywaliśmy więc 0:1.

Grający szkoleniowiec emkaesiaków zrehabilitował się w 63 min., kiedy po mocnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu dobrze prezentującego się Łukasza Płóciennika zamknął prawe skrzydło i głową skierował futbolówkę do bramki. W całość zamieszani byli jeszcze golkiper miejscowych oraz Szymon Malmon, a na dodatek poprzeczka, lecz ostatecznie trafienie zaliczyliśmy "Władkowi".

Z ciekawszych wydarzeń warta wspomnienia jest również akcja Krzysztofa Dudzica w 45 min., a oprócz tego dwa uderzenia Patryka Klejdysza w 48 i 58 min. (za drugim razem z wolnego), indywidualna próba Malmona w 65 min. i groźny strzał jednego z rywali w 79. minucie.

W niedzielę 9 sierpnia o godz.17.00 w potyczce zamykającej okres sposobienia się do ligi zmierzymy się na własnym boisku ze Spartą Złotów.

Kamionka Kamień Krajeński- MKS Debrzno 1:1 (1:0)

1:0 Bartosz Lepak (43)
1:1 Paweł Władyczak (63)

MKS: Słonka (46 Oleksiewicz)- Kałdowski (59 K. Masternak), A. Wałaszewski (46 Ar. Biszczanik), Kawczak, Płóciennik- Lica, Władyczak, Łukaszuk, K. Dudzic (46 Dudek)- P. Klejdysz, Malmon

Powtórnie dziewięć goli26.07.2015r.
W drugim letnim meczu kontrolnym seniorów obejrzeliśmy MKS kompletnie odmienny od tego, co pokazała drużyna tydzień wcześniej z Iskrą Szydłowo. Wtedy czerwono-niebiescy wyglądali na tle czwartoligowca niczym gimnazjalista w porównaniu z profesorem uniwersytetu, po siedmiu dniach sami wystąpili w roli surowych nauczycieli. Pokonaliśmy Pogoń Łobżenica 7:2 po dobrym spotkaniu, okraszonym kilkoma efektownymi bramkami. Naturalnie tak jak nie było podstaw do przesadnej paniki po starciu sprzed siedmiu dni, tak teraz też nie ma co wpadać w zachwyt. Ot, specyfika sparingów...

Faktem jest, że łobżeniccy futboliści szkoleni przez Zbigniewa Krzoskę byli jedynie tłem dla debrznian, tylko momentami prezentując niezłą grę. Dodajmy dla porządku, iż pogoniści to wicemistrz północnej grupy pilskiej klasy okręgowej, jednak warto przy tej okazji nadmienić, że tytuł mistrzowski przegrali z GLKS Wysoka w niebywałych okolicznościach. Przy prowadzeniu 3:0 w majowym meczu na szczycie w Wysokiej pod koniec potyczki... zrobili piątą zmianę, co oczywiście spowodowało walkower i całkowicie odwróciło sytuację w tabeli na korzyść ich bezpośrednich rywali.

Emkaesiacy zaczęli towarzyską konfrontację rozgrywaną w niedzielne popołudnie niefortunnie. Inicjatywa należała do gości, którzy zagrozili bramce Sławomira Słonki już w 4. minucie, kiedy minimalnie spudłował z rzutu wolnego najlepszy w ich szeregach Dawid Szcześniak. W 12 min. przegrywaliśmy 0:1. Nie zdołaliśmy ustrzec się przed dośrodkowaniem, piłka dotarła do będącego kilka metrów przed celem Patryka Królaka, który ładną główką umieścił ją w siatce.

Natychmiast przenieśliśmy ciężar gry na połowę przeciwnika i w 14 min. dwa razy było blisko wyrównania. Najpierw nieznacznie chybił Paweł Władyczak po akcji Sebastiana Stalki i Bartłomieja Rutyny, a po chwili wyśmienitą szansę zmarnował Paweł Wegner, który przegrał pojedynek z Jakubem Stubą, a poprawka B. Rutyny przyniosła nam jedynie rzut rożny. W 22 min. Wegner uruchomił B. Rutynę i mogło być 1:1, lecz Bartek zwlekał z oddaniem strzału, przekładał piłkę na lepszą lewą nogę i został ostatecznie przyblokowany. Wreszcie w 25 min. po precyzyjnym dograniu od Stalki gola zdobył Patryk Klejdysz. Po kompletnie nieudanej wiośnie "Jujingowi" potrzebne było to trafienie i może będzie zapowiedzią lepszych czasów dla tego piłkarza. Debrznianie poszli za ciosem i w 30 min. było 2:1. Stalka wrzucił piłkę w pole karne z prawej strony, klatką piersiową zgrał ją Wegner, a B. Rutyna z niewielkiej odległości dopełnił formalności.

Zawodnicy zwolnili nieco tempo rywalizacji w dalszej części I połowy. W 33 min. Słonka wybronił w akcji jeden na jeden z Janem Bilickim. W 35 min. Wegner podał futbolówkę Stalce, a kapitan emkaesiaków kropnął bez zastanowienia z woleja, ale przeniósł "gałę" ponad poprzeczkę. W 39 min. niewiele zabrakło do szczęścia P. Klejdyszowi, który nie trafił w światło bramki po wymianie piłki Władyczaka z Wegnerem. W 44 min. na 3:1 podwyższył Wegner. Gola zawdzięcza tyleż swojemu dobremu uderzeniu po ziemi w długi róg, co zawziętości Władyczaka, który na wstępie wyłuskał futbolówkę rywalowi, szybko ją stracił, ponownie odzyskał i prostopadłym zagraniem wypuścił w bój późniejszego strzelca.

Kilkanaście minut zmagań po zmianie stron należało do Pogoni. Podopieczni Krzoski przycisnęli i zdobyli kontaktową bramkę w 56. minucie. To była w zasadzie kopia pierwszego trafienia, bowiem znowu Królak mający dużo wolnego miejsca w szesnastce przymierzył celnie głową. Oprócz tego przez następne kilka minut przeważali przyjezdni, ale później to MKS całkowicie przejął kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. W 67 min. zrobiło się 4:2, kiedy świetną piłkę z głębi pola posłał do Wegnera Władyczak, a "Diabeł" wiedział jak oszukać Stubę. W 69 min. na listę strzelców mógł się wpisać Kamil Masternak. Po zagraniu Stalki zamykał skrzydło, ale przekombinował usiłując ekwilibrystycznie wpakować piłkę do bramki głową. W 73 min. trójkowy atak Władyczak- Wegner- B. Rutyna i lekkie, lecz precyzyjne płaskie uderzenie, po którym cieszyliśmy się z gola numer pięć.

To nie koniec pomyślnych chwil w wykonaniu emkaesiaków, bo w 80 min. Mateusz Barczewski zaliczył ładną asystę, a Władyczakowi nie pozostało nic innego jak ograć Stubę i skierować futbolówkę do "pustaka". Wynik na 7:2 ustalił Wegner, kompletując w 88 min. hat tricka celnym strzałem z wolnego podyktowanego za faul na K. Masternaku. Podsumowując: dobry, solidny występ czerwono-niebieskich, krańcowo różny od tego z Iskrą... Trzeci sprawdzian dla ekipy seniorów będzie stanowić kolejna edycja "Pucharu Lata", w niedzielę 2 sierpnia o godz.11.00.

MKS Debrzno- Pogoń Łobżenica 7:2 (3:1)

0:1 Patryk Królak (12)
1:1 Patryk Klejdysz (25)
2:1 Bartłomiej Rutyna (30)
3:1 Paweł Wegner (44)
3:2 Patryk Królak (56)
4:2 Paweł Wegner (67)
5:2 Bartłomiej Rutyna (73)
6:2 Paweł Władyczak (80)
7:2 Paweł Wegner (88)

MKS: Słonka (33 Oleksiewicz, 63 M. Biszczanik)- Szczubiał (57 Kałdowski), Wieczorek, Szostek, Kawczak (67 K. Masternak)- Stalka (74 Barczewski), Władyczak, Malmon (57 Łukaszuk), P. Klejdysz (65 Lica)- Wegner, B. Rutyna

Nawrocki zaczął i skończył19.07.2015r.
Bardzo słabo wypadli w premierowym sprawdzianie przed nowym sezonem seniorzy MKS-u. Czerwono-niebiescy w kiepskim stylu ulegli IV-ligowej Iskrze Szydłowo aż 1:8, prezentując (zwłaszcza w pierwszych 25 minutach) eufemistycznie rzecz oceniając urlopową dyspozycję. Dalsze fragmenty odbywającego się z towarzyszeniem upału meczu przebiegały na szczęście odrobinę lepiej, jednak nie zmienia to faktu, że drużynę czeka mnóstwo pracy przed zbliżającymi się rozgrywkami.

Szydłowianie, którzy edycję 2014/2015 skończyli w swojej lidze na piątej pozycji, obnażyli wszystkie braki w grze debrznian, górując zdecydowanie nad zespołem Pawła Władyczaka. Naturalnie trzeba wziąć pod uwagę inną fazę przygotowań obydwu ekip oraz zwyczajnie bardziej wyrównaną i doświadczoną (o czym świadczy poziom rozgrywkowy na co dzień) kadrą, którą dysponują rywale, ale mimo to trudno było spodziewać się aż tak wyraźnej porażki.

Debrzneński trener posłał na murawę 19 zawodników i ta liczba cieszy, bo zawsze to lepiej próbować w sparingach szerszą grupę niż wąskie grono piłkarzy. Zagrało trzech bramkarzy, w tym Michał Biszczanik, reprezentujący w ubiegłym sezonie barwy AP Człuchów. Pojawił się także dawno nie widziany na boisku Mariusz Góra, oraz wracający do gry po dojściu do zdrowia Andrzej Wałaszewski i Wojciech Taras. Cóż, po I połowie przegrywaliśmy 0:6 (!), a niemal każda akcja ofensywna przyjezdnych kończyła się golem. W ciągu ośmiu minut hat tricka ustrzelił Krzysztof Wojciechowski, swoje dołożyli również Paweł Nawrocki, Sebastian Mikołajczak i Roman Michorek.

Przed przerwą, w 43. minucie po ataku, w którym brali udział Łukasz Płóciennik i Władyczak, celny strzał oddał Sebastian Stalka, ale golkiper Iskry Oskar Staroń pewnie złapał futbolówkę. Druga część znacznie lepsza w wykonaniu drużyny z Grodu Dzika. Goście nie forsowali już tak tempa gry, my odważniej nacieraliśmy i zawody wyrównały się. W 54 min. do siatki powinien trafić Michał Kawczak po zagraniu Patryka Klejdysza, jednak spudłował z bliska. W 70 min. zawalczył Szymon Malmon, sprytnie przechwycił piłkę, popędził na spotkanie z bramkarzem, minął go i uderzył do "pustaka", otrzymując brawa od kibiców. W 79 min. dobrą okazję miał Wojciech Marczak, dwie minuty później Malmon.

Powinno zostać 1:6, co i tak byłoby dotkliwą przegraną, lecz w końcówce zabrakło nam koncentracji i w 88 min. Michał Fertikowski oraz w 89 min. Nawrocki znaleźli sposób na M. Biszczanika. Nieudanie rozpoczęliśmy przygotowania, ale bez paniki, z czasem powinno być lepiej... Druga "kontrolka" odbędzie się w niedzielę 26 lipca o godz.17.00, ponownie na własnym boisku, a zawita do nas Pogoń Łobżenica.

MKS Debrzno- Iskra Szydłowo 1:8 (0:6)

0:1 Paweł Nawrocki (3)
0:2 Krzysztof Wojciechowski (5)
0:3 Krzysztof Wojciechowski (10)
0:4 Krzysztof Wojciechowski (13)
0:5 Sebastian Mikołajczak (22)
0:6 Roman Michorek (25)
1:6 Szymon Malmon (70)
1:7 Michał Fertikowski (88)
1:8 Paweł Nawrocki (89)

MKS: Słonka (31 Oleksiewicz, 64 M. Biszczanik)- Szostek, Wieczorek, A. Wałaszewski, Kawczak- Malmon, Władyczak, Szczubiał, Marczak- P. Klejdysz, Stalka. Ponadto grali: Płóciennik, Zabrocki, Łukaszuk, W. Taras, K. Masternak i Góra

Bardziej piknik niż sparing08.03.2015r.
Nie będziemy udawać, że potyczka z GTS Lipka wniosła cokolwiek do przygotowań czerwono-niebieskich do ligi. Konfrontacja, w której zespół Pawła Władyczaka na luzie zaaplikował na obcym boisku swojemu rywalowi dziewięć bramek, z punktu widzenia szkoleniowego na pewno nie była udana, ale... to przecież nie wina emkaesiaków, że przeciwnik tak bardzo odstawał.

Zawody rozpoczęły się z ponad półgodzinnym opóźnieniem, bo lipczanie mieli duże problemy ze skompletowaniem składu. Kiedy już wreszcie zabrzmiał pierwszy gwizdek sędziego, to właśnie gospodarze w premierowych dziesięciu minutach niespodziewanie doszli do dwóch okazji na zdobycie prowadzenia. Sławomira Słonkę niepokoił w obydwu przypadkach Piotr Miszewski, wyróżniający się zawodnik miejscowych. W 6 min. przyzwoicie uderzył z wolnego, w dziesiątej zaś wykorzystał rozkojarzenie naszej defensywy i wyszedł na czystą pozycję. Na szczęście Sławek nie dał się zaskoczyć, a potem dominowali piłkarze z Grodu Dzika.

W 11 min. w polu karnym sfaulowano Karola Ryngwelskiego, a jedenastkę na gola zamienił Paweł Wegner. "Diabeł" polubił obiekt w Lipce wiosną ubiegłego roku, gdzie zdobywał w lidze mnóstwo bramek. Teraz również zgromadził pokaźny "urobek", bo Jakub Babiak po jego strzałach sięgał po futbolówkę do siatki czterokrotnie. W 15 min. golkiper GTS-u jeszcze wybronił próbę Sebastiana Stalki z narożnika szesnastki, lecz po chwili Wegner nie dał mu szans z odległości ok. 16 metrów. 2:0. MKS nie zachwycał zaangażowaniem i to zostało ukarane w 23 min., kiedy Jacek Cichoń sprytnie wykorzystał błędy naszej obrony.

Kolejne fragmenty I połowy to przygniatająca przewaga debrznian. W 30 min. trzecie trafienie zapisaliśmy Krystianowi Szostkowi. Po przewinieniu na Władyczaku rzut wolny wykonał Szymon Malmon, lekko trącił piłkę, a Szostek płasko umieścił ją w bramce. W 32 min. Stalka przymierzył w poprzeczkę, futbolówkę przechwycił Wegner, zagrał do Michała Kawczaka i mieliśmy czwartego gola. Na 5:1 podwyższył Wegner w 39. minucie, po akcji Bartłomieja Licy i Kawczaka oraz wyjściu na czystą pozycję.

Po przerwie przez długie fragmenty gry nic istotnego nie wydarzyło się na murawie. Dopiero w 63 min. piłkę przechwycił Stalka, podał Wegnerowi, lecz w dogodnej sytuacji Paweł wcelował w obrońcę. W 65 min. dał znać o sobie Patryk Klejdysz uzyskując szóstą bramkę silnym strzałem przy asyście Wegnera. W 77 min. swoje dołożył Wojciech Marczak z kilku metrów lewą nogą finalizując atak lewym skrzydłem Dawida Wachnika. Były pomocnik Korala Dębnica zagrał wprawdzie w niedzielnym sparingu, lecz ostatecznie wiosną nie będzie reprezentował klubu znad Debrzynki.

Piłkarze GTS-u zdołali odpowiedzieć w 80. minucie, kiedy po dalekim podaniu w dobrej pozycji znalazł się Krzysztof Sieg i uderzeniem po długim rogu wpakował piłkę do bramki. W 82 min. drugi raz pokonał golkipera lipczan P. Klejdysz, z najbliższej odległości po zagraniu Wachnika. Wynik tego jednostronnego spotkania na 9:2 ustalił Wegner, gdy w 87 min. wygrał pojedynek z obrońcą i nie zmarnował wyśmienitej okazji.

Nie da się wyciągać szerszych, daleko idących wniosków na podstawie akurat tej potyczki co do tego, jak jesteśmy przygotowani do piłkarskiej wiosny. Bilans gier kontrolnych jest jednoznacznie dodatni (4 zwycięstwa, 1 remis), ale i tak prawdziwy futbol zacznie się od 15 marca. Przed ligą czeka zespół Władyczaka konfrontacja pucharowa w Kobylnicy i dopiero wówczas będziemy mogli mówić o poważnym sprawdzianie formy.

GTS Lipka- MKS Debrzno 2:9 (1:5)

0:1 Paweł Wegner (11-k)
0:2 Paweł Wegner (17)
1:2 Jacek Cichoń (23)
1:3 Krystian Szostek (30)
1:4 Michał Kawczak (32)
1:5 Paweł Wegner (39)
1:6 Patryk Klejdysz (65)
1:7 Wojciech Marczak (77)
2:7 Krzysztof Sieg (80)
2:8 Patryk Klejdysz (82)
2:9 Paweł Wegner (87)

MKS: Słonka- Lica, Szostek, Ar. Biszczanik, Zabrocki (46 W. Taras)- K. Ryngwelski (46 P. Klejdysz), Władyczak (54 Płóciennik), Malmon (52 Szczubiał), Kawczak (54 Wachnik), Stalka (63 Marczak)- Wegner

Czwarty mecz kontrolny, trzecia wygrana01.03.2015r.
W czternastoosobowym zestawieniu udaliśmy się do Chojnic na kolejne spotkanie sparingowe przed wartko nadciągającą piłkarską wiosną. Czerwono-niebiescy po zaciętej grze pokonali ekipę Kornowscy Szarża Krojanty 3:2, znowu pokazując m.in. dobre przygotowanie kondycyjne.

MKS udanie rozpoczął zawody, bo już w 6 min. Paweł Wegner stanął przed pierwszą okazją na uzyskanie prowadzenia. Po zagraniu Szymona Malmona "Diabeł" był na czystej pozycji, ale przelobował nie tylko golkipera, lecz i "prostokąt"... Wyraźna przewaga emkaesiaków w premierowym kwadransie została udokumentowana w 11. minucie. Po dośrodkowaniu Karola Ryngwelskiego z kornera bramkarz Szarży nie utrzymał futbolówki w rękach, doskoczył do niej Krystian Szostek i mocnym, precyzyjnym strzałem w długi róg ulokował w siatce.

Sposobność na drugie trafienie nadarzyła się w 23 min., gdy Wegner po podaniu Pawła Władyczaka chciał przechytrzyć golkipera, ale ten końcami palców wybił piłkę. W 35 min. padło wyrównanie. Po prostopadłym zagraniu idealną okazję wykorzystał Mateusz Frymark, chociaż bez wątpienia wydatnie pomógł sobie przy tym ręką i gol nie powinien zostać uznany. W końcówce pierwszej części obie strony stworzyły ponadto po jednej dogodnej szansie. W 42 min. Michał Kawczak był bliski powodzenia, po składnej wymianie futbolówki przez Władyczaka i Wegnera, natomiast w 44 min. Frymark przegrał pojedynek z Robertem Oleksiewiczem (bronił całe 90 minut, przeziębienie Sławomira Słonki).

Po zmianie połówek do 60. minuty na murawie nie działo się za wiele istotnego, jednak wtedy na 2:1 dla teamu z Krojant wcelował z bliska Frymark. "Gała" wturlała się do bramki przy słupku. Zastanawialiśmy się komu właściwie przyznać autorstwo tego gola, bo w zamieszaniu brał udział także Przemysław Szczubiał, ale stanęło na pierwotnej wersji. Debrznianie od razu przyspieszyli tempo gry, uzyskali przewagę i oczekiwany efekt przyszedł. Jeszcze w 66 min. przeciwnicy obronili się (znakomita szansa Patryka Klejdysza, za moment uderzenie Dariusza Zabrockiego wzdłuż bramki), ale w 70 min. zrobiło się 2:2. Kawczak wypuścił w bój Wegnera, a napastnik MKS-u bez problemu umieścił piłkę w "sieci".

Rezultat na 3:2 ustalił P. Klejdysz w 75. minucie, płaskim uderzeniem z lewej nogi, po ograniu obrońcy. Mieliśmy potem dalsze okazje, ale zabrakło szczęścia, precyzji, czasami również odpowiedniej współpracy pod bramką Szarży. Bodaj najbardziej efektowną akcję debrznianie przeprowadzili w 82 min., kiedy po kilku podaniach wyśmienitą pozycję miał Kawczak, ale nie zdołał zwieść golkipera.

Do ligi niespełna trzy tygodnie, zaś do pucharowego starcia ze Słupią Kobylnica tylko czternaście dni. W niedzielę 8 marca o godz.16.00 zagramy towarzysko w Bydgoszczy z juniorami starszymi Chemika.

MKS Debrzno- Kornowscy Szarża Krojanty 3:2 (1:1)

1:0 Krystian Szostek (11)
1:1 Mateusz Frymark (35)
1:2 Mateusz Frymark (60)
2:2 Paweł Wegner (70)
3:2 Patryk Klejdysz (75)

MKS: Oleksiewicz- Lica, Szostek, Ar. Biszczanik (59 Szczubiał), Zabrocki- Stalka (46 P. Klejdysz), Władyczak, Malmon, Kawczak, K. Ryngwelski (46 W. Taras)- Wegner

Dobry mecz z czwartoligowcem21.02.2015r.
Trzeci sparing seniorskiej ekipy emkaesiaków rozegraliśmy na sztucznej nawierzchni boiska w Wałczu. Rywal był wymagający, spośród wszystkich, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć zimą z pewnością najbardziej wartościowy. Iskra Szydłowo gra na co dzień w wielkopolskiej czwartej lidze, gdzie radzi sobie dzielnie, zajmując po rundzie jesiennej ósmą pozycję.

Siedemnastu piłkarzy wybiegło na murawę w sobotnie popołudnie w czerwono-niebieskich barwach. Kilku następnych, których chciałby wypróbować trener Paweł Władyczak zabrakło, ale podobny problem miał szkoleniowiec szydłowian. Spotkanie mogło się podobać. W I części więcej z gry mieli wyżej notowani rywale, którzy przeważali, a swoją dominację zaakcentowali golem strzelonym w 15. minucie. W szesnastce sfaulował przeciwnika Dariusz Zabrocki i arbiter Marek Grochowski wskazał na "wapno", albo raczej na farbę, którą na syntetycznej "trawie" oznaczono punkt oddalony od bramki o jedenaście metrów. Do piłki podszedł Paweł Nawrocki i pokonał Roberta Oleksiewicza.

Najciekawiej w pierwszej połowie było w samej końcówce. Najpierw w 43 min. po podaniu Dawida Wachnika niezłą okazję miał Paweł Wegner, a potem w 44 i 45 min. dwukrotnie interweniował Oleksiewicz po uderzeniach zawodników Iskry z bliskiej odległości. Druga odsłona znacznie lepsza w wykonaniu debrznian. Kolejny raz trzeba pochwalić MKS za przygotowanie fizyczne, gdyż wytrzymaliśmy bez kłopotu pełne 90 minut i wyglądaliśmy pod tym względem lepiej od Iskry. Zanim odnotowaliśmy jednak szereg pomyślnych wydarzeń dla teamu znad Debrzynki swoje szanse mieli szydłowianie. W 49 min. piłka przeleciała wzdłuż naszego "prostokąta", w 61 min. Sławomir Słonka wybronił świetnie w sytuacji sam na sam, skuteczną paradą zażegnał niebezpieczeństwo również w 66. minucie. To było już przy stanie 0:2, bo w 63 min. Krzysztof Wojciechowski (w przeszłości król strzelców pilskiej okręgówki w złotowskiej Sparcie, później zawodnik Korala Dębnica, ostatnio w Nielbie Wągrowiec) dobił strzał jednego z kolegów.

Dalsze minuty przebiegały pod dyktando naszego zespołu. W 68 min. uzyskaliśmy kontaktowego gola. Bardzo szybki Bartłomiej Lica popędził prawym skrzydłem i został nieprzepisowo powstrzymany w polu karnym, doznając przy tym niegroźnego na szczęście urazu. Jedenastkę zamienił na bramkę Wegner. W 78 min. idealną okazję miał Wegner, ale golkiper Iskry nie dał się przechytrzyć i przy usiłowaniu lobowania odbił futbolówkę. W 81 min. było już 2:2. Po wrzutce Krystiana Szostka z lewej strony powietrzną walkę z defensorem wygrał Wegner, po jego główce bramkarz sparował "gałę" przed siebie, a dobrze ustawiony Zabrocki wpakował ją do celu.

Obie drużyny stworzyły jeszcze po jednej sposobności na zwycięskie trafienie. W 82 min. wyśmienitą miał Wegner, który w tempo wyszedł do prostopadłego zagrania i znalazł się oko w oko z golkiperem. Niestety, rywal odbił piłkę nogą. Z kolei po przeciwnej stronie Słonka zanotował świetną interwencję po rzucie wolnym wykonywanym przez szydłowian w 86. minucie.

Czwarta przedsezonowa towarzyska potyczka czeka debrznian w niedzielę 1 marca o godz.16.00. Zagramy w Chojnicach z zespołem Kornowscy Szarża Krojanty.

MKS Debrzno- Iskra Szydłowo 2:2 (0:1)

0:1 Paweł Nawrocki (15-k)
0:2 Krzysztof Wojciechowski (63)
1:2 Paweł Wegner (68-k)
2:2 Dariusz Zabrocki (81)

MKS: Oleksiewicz (56 Słonka)- Szostek, Ryhanycz, Ar. Biszczanik (58 W. Taras), Zabrocki- K. Ryngwelski (46 Lica, 69 Szczubiał), Władyczak, Kawczak (58 Gryta), P. Klejdysz (65 Dudek), Wachnik- Wegner

Bramki w końcowym kwadransie, nerwowi spartanie15.02.2015r.
Drugi towarzyski mecz czerwono-niebieskich przed rundą wiosenną w okręgówce seniorów i druga wygrana w takim samym stosunku 4:1. Tym razem gościliśmy na obiekcie ze sztuczną nawierzchnią w Chojnicach, gdzie emkaesiacy pokonali Spartę Złotów. Wynik został rozstrzygnięty w ostatnich fragmentach trwającego 80 minut spotkania.

O skrócony dystans czasowy poprosił szkoleniowiec złotowski Andrzej Bednarek, a to z powodu skromnej liczbowo kadry, jaką przywiózł do Grodu Tura. Rzeczywiście, rywal debrzneńskiego teamu wystąpił w jedenastu, czyli bez zmienników. W pierwszej części skuteczniejsi byli przeciwnicy, którzy od 20. minuty za sprawą Mateusza Chudzińskiego wygrywali 1:0. As atutowy Sparty wykorzystał prostopadłe zagranie i pokonał wychodzącego z bramki Sławomira Słonkę. W 23 min. znowu nieciekawie było na naszym polu karnym. Chudziński przedarł się lewą stroną boiska, dograł dobrą piłkę do nadbiegającego środkiem Sylwestra Kraczkowskiego i po uderzeniu z bliska uratowała MKS poprzeczka.

To w zasadzie tyle, jeśli chodzi o pozytywne akcenty w grze przedstawiciela pilskiej klasy okręgowej, bowiem potem więcej do powiedzenia mieli czerwono-niebiescy. Do przerwy wynik nie drgnął jednak, a po zmianie stron przewaga zespołu Pawła Władyczaka rosła z minuty na minutę. Została udokumentowana dopiero w 67 min., kiedy mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce Paweł Wegner. W 71 min. prowadziliśmy 2:1, gdy kontrę sfinalizował celnym uderzeniem Dariusz Zabrocki. To premierowy gol tego zawodnika w MKS-ie. Niestety, w tej sytuacji nie obyło się bez nerwów. Arbiter Mariusz Hoppe po akcji złotowian i interwencji debrzneńskiego obrońcy puścił grę, mimo protestów (czy słusznie to kwestia do dyskusji) domagających się rzutu karnego podopiecznych Bednarka, a szybki atak sfinalizował Zabrocki. To stało się pretekstem do pyskówki z sędziami, w wyniku której kary 3-minutowe (specyfika sparingów) dotknęły dwóch piłkarzy Sparty. Naturalnie mogli jeszcze wrócić na murawę, ale zamiast tego rozeźleni powędrowali do szatni i ich koledzy męczyli się w dziewiątkę.

Szybko więc rezultat z 2:1 został zmieniony na 4:1, a na listę strzelców wpisywali się znowu Wegner i Zabrocki. Szkoda, że ostatnie minuty spotkania toczyły się w niemiłej atmosferze, bo zaciemniły troszkę obraz całości. Cóż, nie ma co tego rozpamiętywać, bo przed drużyną z Debrzna kolejny sprawdzian, czyli wyjazd do Wałcza na konfrontację z IV-ligową Iskrą Szydłowo. Pierwszy gwizdek w sobotę 21 lutego o godz.14.00.

MKS Debrzno- Sparta Złotów 4:1 (0:1)

0:1 Mateusz Chudziński (20)
1:1 Paweł Wegner (67)
2:1 Dariusz Zabrocki (71)
3:1 Paweł Wegner (75)
4:1 Dariusz Zabrocki (79)

MKS: Słonka (41 Oleksiewicz)- Lica, Ryhanycz, Ar. Biszczanik, Zabrocki- P. Klejdysz (41 Wachnik), Władyczak, Kawczak (68 Góra), Stalka (57 Gryta), K. Ryngwelski (41 Marczak)- Wegner

Pozytywnie na początek przygotowań07.02.2015r.
Seniorzy MKS-u Debrzno odnieśli wysokie zwycięstwo w premierowym meczu sparingowym w ramach sposobienia się do rundy rewanżowej w słupskiej okręgówce. Po grze, w której czerwono-niebiescy wyraźnie dominowali pokonaliśmy na wyjeździe Orła Wałcz 4:1. Rywalizowano na sztucznej nawierzchni obiektu, który przypomina nieco chojnicki "Modrak" tyle, że ma mniejsze wymiary i został zbudowany... bez szatni.

Piłkarze obydwu drużyn zagrali w znośnych warunkach atmosferycznych, jeśli wziąć pod uwagę temperaturę, jednak ich poczynania zdecydowanie utrudniał porywisty wiatr. Trener Paweł Władyczak sprawdził formę siedemnastu osób, sam przebywając pełne 90 minut na ławce, czego powodem było silne przeziębienie. W zespole debrzneńskim wystąpili m.in. Wojciech Taras, który wraca do sportu po kilkumiesięcznym pobycie na Wyspach Brytyjskich, drugi golkiper Robert Oleksiewicz (ostatni mecz zaliczył w naszym klubie... 31 lipca 1999 roku, czyli ponad piętnaście lat temu- żaden z zawodników MKS-u nie miał tak długiej pauzy w grze w historii ekipy z Grodu Dzika!), Przemysław Szczubiał (nie grał od czasu pechowej kontuzji z ligowych jesiennych derbów w Czarnem), Artur Biszczanik (jesień spędził w ekipie juniorów Akademii Piłkarskiej Człuchów) oraz Dawid Wachnik, futbolista Korala Dębnica, z doświadczeniem z boisk III i IV ligi.

Wałczanie na co dzień grają w klasie okręgowej, gdzie są wiceliderem. Klasa okręgowa, to porównując z naszym nazewnictwem klasa A, a to dlatego, że Zachodniopomorski Związek Piłki Nożnej, jako bodaj jedyny w kraju stosuje dziwaczną nomenklaturę swoich rozgrywek. Po IV lidze jest tam bowiem liga okręgowa, a niżej... właśnie klasa okręgowa. Orzeł jeszcze w edycji 2012/2013 przemierzał IV-ligowe szlaki, ale w ciągu dwóch lat, targany kłopotami organizacyjnymi, obsunął się o dwa szczeble w piłkarskiej hierarchii. Zmierzyliśmy się z rywalem z niemal 70-letnią tradycją (również okresami chlubną, z sezonami spędzonymi na stadionach III ligi, w tym walką w połowie lat 90-tych jako Intrat Wałcz o drugoligowy awans z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski) pierwszy raz w dziejach, chociaż warto pamiętać, że juniorzy starsi Orła Białego Wałcz (taki obowiązywał wtedy szyld) zawitali do nas prawie czternaście lat temu, 29 lipca 2001r. na trzecie wydanie turnieju o "Puchar Lata" i zremisowali wówczas z seniorami MKS-u 1:1.

Sobotni, rozgrywany w samo południe mecz w pierwszych minutach toczył się przy przewadze podopiecznych Władyczaka. Rychło przyniosło to wymierny efekt, bo w 6 min. korzystając z dobrego podania Ar. Biszczanika na czystą pozycję wyszedł Paweł Wegner i technicznym strzałem umieścił futbolówkę w siatce ponad wychodzącym bramkarzem. Podobną akcję z tą różnicą, że z zagraniem Dariusza Zabrockiego do Wegnera obserwowaliśmy w 16. minucie. Strzał napastnika znad Debrzynki był niecelny. Dominowaliśmy, lecz klarownych okazji na następnego gola nie było wcale zatrzęsienie. Odnotowaliśmy jeszcze szanse Karola Ryngwelskiego w 31. minucie, który po ładnej wymianie podań między Ar. Biszczanikiem, Mateuszem Barczewskim i Wegnerem znalazł się w dogodnej pozycji oraz Patryka Klejdysza w 36 min., jednak i tym razem bez efektu. Po drugiej stronie boiska czasami brakowało nam koncentracji i Sławomir Słonka interweniował w groźnych sytuacjach w 8, 22 i 27. minucie.

Po zmianie stron najciekawiej było w ciągu 120 sekund pod koniec pierwszego kwadransa. W 54 min. Wojciech Marczak nie skończył strzałem akcji MKS-u będąc kilka metrów przed celem, nastąpiło natychmiastowe prostopadłe zagranie do wychodzącego z własnej połowy Damiana Krzyżaniaka, a ponieważ linia obrony debrznian ustawiona była w tym momencie wysoko piłkarz Orła popędził na spotkanie z Oleksiewiczem i doprowadził do wyrównania. Riposta naszych piłkarzy była szybka. W 55 min. silnie uderzył Szymon Malmon, golkiper odbił przed siebie piłkę, a formalności z bliska dopełnił Wegner. Dosłownie po chwili zrobiło się 3:1, kiedy Marczak wypatrzył w polu karnym Malmona, a "Digi" nie dał szans wałeckiemu bramkarzowi.

Dalsze fragmenty to poza strzałem Krzyżaniaka w 66 min. w słupek znowu niepodzielne panowanie na murawie debrznian. W 72 min. lewą stroną przedarł się swobodnie Wachnik, wyłożył "gałę" Szczubiałowi i ten nie miał najmniejszych problemów ze skutecznym wykończeniem ataku. "Heski" tym samym wpisał się pierwszy raz na listę strzelców w drużynie seniorów. W zamykających zawody 15 minutach powinniśmy podwyższyć wynik, ale grający przeciętne zawody P. Klejdysz, który znalazł się na boisku po powrotnej zmianie, trzykrotnie pudłował w wyśmienitych sytuacjach. Cóż, może następnym razem będzie lepiej, chociaż przeciwnik w drugim sparingu zadania z pewnością nie ułatwi. W niedzielę 15 lutego o godz.11.00 w Chojnicach czeka nas potyczka ze Spartą Złotów.

Orzeł Wałcz- MKS Debrzno 1:4 (0:1)

0:1 Paweł Wegner (6)
1:1 Damian Krzyżaniak (54)
1:2 Paweł Wegner (55)
1:3 Szymon Malmon (56)
1:4 Przemysław Szczubiał (72)

MKS: Słonka (46 Oleksiewicz)- Ar. Biszczanik (46 W. Taras), Ryhanycz, Szostek, Zabrocki- Barczewski (32 Wachnik), Kawczak (46 Szczubiał), Malmon, K. Ryngwelski (46 Marczak)- Wegner, P. Klejdysz (46 Dudek)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::